Uczciwie – to nie jest specjalnie radosny moment na powrót. Pandemia, nadal czas jest niepewny. W lutym graliśmy krótko, a potem znowu nas zamknęli. Zagraliśmy kilka razy „Ożenek” i tyle widzowie mieli. Kto wie, jak będzie dalej – przyznaje Robert Czechowski, dyrektor Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
W teatrze wciąż obowiązują obostrzenia sanitarne. Na widowni może zasiąść 50 proc. widzów (czyli ok. 160). Muszą wypełnić oświadczenia o stanie zdrowia. Przy wejściu zmierzą temperaturę.
– Tak naprawdę teatr szykuje się do wakacji, myślimy i planujemy repertuar w następnym sezonie – tłumaczy Czechowski. Teatr więc wraca na scenę z dwoma premierami i nimi w zasadzie kończy sezon. Najnowszy spektakl pasuje nastrojem i wymową do pandemicznego finału. „Pralnię”, zabawno-gorzką komedię o światku mediów, napisał i reżyseruje Tadeusz Kuta. Niegdyś aktor teatrów w Jeleniej Górze i Toruniu. Przez niemal 30 lat z żoną Jadwigą, także aktorką, prowadzili Teatr Nasz w Michałowicach u podnóża Karkonoszy. To tam powstała „Pralnia”.
„Iluminacją jest w spektaklu słynna już »Jedwabna koszula« – pieśń, która pozostawia po sobie ogromne wrażenie. Optymizmem napawają ostatnie słowa sztuki: »są takie miejsca, gdzie nie ma zasięgu, gdzie prosta droga i cisza jest«” – pisali twórcy sztuki.
W spektaklu grają Ernest Nita, Janusz Młyński i Elżbieta Donimirska. Scenografię opracowali Tadeusz i Jadwiga Kutowie, muzykę – Jacek Szreniawa.
Premiera w sobotę 29 maja o godz. 19 w Teatrze Lubuskim przy al. Niepodległości, spektakl niedzielny o godz. 18.
CZYTAJ TAKŻE: W piątek otwiera się Cinema City w galerii Focus. W repertuarze m.in. oscarowy “Nomadland”
CZYTAJ TAKŻE: Archeolodzy i konserwator zabytków: W parku Tysiąclecia są wciąż pochowani zielonogórzanie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS