Zielona manipulacja – to byłaby lepsza nazwa. To idealny przykład jak innogy pod pozorem zniżek próbuje serwować warszawiakom podwyżkę cen prądu.
Niektórzy moi znajomi wrzucają z dumą do sieci „Certyfikaty zielonej energii” od firmy innogy ciesząc się, że dbają o ekologię i jednocześnie oszczędzają na prądzie. Niestety dali się zmanipulować. Być może są bardziej eko, ale w zdecydowanej większości przypadków – po prostu przepłacają.
nie jest żadną oszczędnością. Każdy kto zużywa mniej niż 4600 kWh rocznie (czyli ok. 380 kWh miesięcznie) po skorzystaniu z tej oferty zapłaci za prąd więcej niż w standardowej, już podwyższonej taryfie innogy na rok 2019. Obiecywane 5% oszczędności na cenie prądu, to tylko sprytny zabieg marketingowy, aby równolegle wyciągnąć z kieszeni klientów więcej pieniędzy wprowadzając dodatkową, comiesięczną opłatę nazwaną „gwarancją pochodzenia Zielonej Energii”. W efekcie podpisując aneks „Zielona Energia” przy średnim zużyciu 200 kWh miesięcznie zapłacisz za prąd o 11% więcej niż w roku 2018 (pomimo, że niby miało być 5% taniej). Co więcej – zapłacisz nawet o 2,5% więcej niż według standardowej, podwyższonej już od 1 stycznia taryfy innogy na 2019 rok.
A przypominam, że rządzący obiecali nam utrzymanie cen prądu z 2018 r. Nic dziwnego, że innogy spieszy się do zachęcenia nas do „Zielonej Energii” i wysyła gotowe do podpisania aneksy do swoich klientów. To aneks na 36 miesięcy, za którego zerwanie grozi kara w postaci dodatkowej opłaty w wysokości 25 zł za każdy miesiąc pozostający do końca okresu umownego. Jeśli przyjdzie Ci do głowy zerwać aneks po 6 miesiącach, to zapłacisz 750 zł kary. Słaby interes biorąc pod uwagę, że aneks wcale nie chroni przed podwyżkami opłat. Gwarantuje jedynie, że za sam prąd zapłacimy 5% mniej według aktualnej w danej chwili taryfy (ale tę korzyść znosi dodatkowa opłata w wysokości 6,99 zł miesięcznie). Czyli w sumie jest to umowa korzystna finansowo wyłącznie dla innogy.
AKTUALIZACJA: tak się wkurzyłem na innogy, że 7 marca 2019 r. ogłosiłem promocję “Prąd dla Finansowych Ninja” opracowaną we współpracy z Lumi PGE. To oferta tańszego prądu dla warszawiaków pozwalająca osobom o typowym zużyciu (200 kWh miesięcznie) zaoszczędzić ok. 450 zł w skali dwóch lat. Szczegóły i kalkulator zamieściłem .
Mówiąc w dużym skrócie – mamy do czynienia z manipulacją ze strony dostawcy, gdzie pod pozorem obniżek ceny prądu w istocie wciska się nam droższy produkt. Przypominam, że podobną praktykę tej samej firmy (jeszcze przed zmianą nazwy z RWE na innogy). Jednocześnie do momentu publikacji tego wpisu firma nie odniosła się do „Ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw” – czyli regulacji wymuszającej utrzymanie cen prądu na niezmienionym dla klientów poziomie. Ma na to czas do 30 stycznia br.
Oficjalnie przestrzegam przed łapaniem się na zwodniczy marketing innogy. Jeśli otrzymałeś propozycję zawarcia aneksu – to z dużym prawdopodobieństwem znaczy, że jego podpisanie jest dla Ciebie niekorzystne finansowo. Wygląda bowiem na to, że innogy pomija wysyłkę tej propozycji do klientów o dużym zużyciu, którzy rzeczywiście mogliby na tym co nieco zaoszczędzić.
Po szczegóły zapraszam do lektury dalszej części wpisu. Jest też gotowy kalkulator, który pomoże Wam policzyć ile możecie zyskać lub stracić zawierając aneks „Zielona Energia dla Warszawy”. A jeśli jesteś spoza Warszawy – to przeczytaj po prostu uświadamiający wpis, w jaki sposób dostawcy energii próbują zarobić na nas jak najwięcej. Być może Twój dostawca stosuje podobne praktyki.
Zastrzeżenie
Zapewniam, że nie czerpię żadnej przyjemności z otwartego walenia w jakąkolwiek firmę lub osobę. Wiem, że wszędzie pracują ludzie, którzy starają się dobrze wywiązywać ze swoich obowiązków i czasem po prostu popełniają błędy.
Ten wpis jest jednak moim publicznym głosem sprzeciwu przeciwko robieniu warszawiaków w balona i dosyć bezczelnemu wciskaniu im produktu, który wbrew zapewnieniom wcale nie jest tańszy od standardowej oferty. Mam nadzieję, że po lekturze tego wpisu ktoś w innogy będzie miał chociaż cień refleksji, że chyba jednak “przedobrzyli” w malowaniu tej oferty na zielono.
Szerszy kontekst związany z podwyżkami cen energii
Ceny prądu systematycznie rosną. Klientów straszy się coraz większymi podwyżkami. Od czasu do czasu w mediach można przeczytać alarmujące artykuły, że przedsiębiorcy otrzymują informacje o znaczących podwyżkach opłat za energię. Zrobiło się na tyle głośno, że o zagrożeniu cenowym słyszeli już prawie wszyscy. Nawet rządzący wzięli się pod koniec ubiegłego roku za ten temat i zapostulowali, że w wyborczym 2019 roku ”podwyżek cen prądu nie będzie”. Mądre to szczególnie nie jest, bo w praktyce to my wszyscy zrzucimy się na to, aby obniżono nam opłaty. Miliardy złotych zostaną „przepalone” na rekompensaty podwyżek tylko w jednym roku, zamiast służyć rzeczywistemu wdrożeniu rozwiązań pozwalających zahamować wzrost cen w przyszłości. Innogy – warszawski dostawca energii – sprytnie próbuje skorzystać na tej sytuacji.
Tydzień temu Mama Gabi zapytała, czy musi podpisywać aneks, który właśnie przesłała Jej firma innogy. Myślała, że to konieczna formalność, bo informacja o proponowanej obniżce ceny prądu o 5% przyszła wraz z informacją o nowych, wyższych cenach na rok 2019. Zadzwoniła z pytaniem tylko dlatego, że od lat przestrzegamy Ją przed zawieraniem umów przez telefon, nakłaniamy by wszystko z nami konsultowała i nie dawała się łapać na przeróżne „promocje” i „obniżki cen”, które zazwyczaj takimi są tylko z nazwy.
Poprosiłem żeby wstrzymała się z decyzją do czasu, aż nie przeczytam warunków proponowanej oferty. Dotarła ona i do mnie – też jestem klientem tej firmy. Już po szybkim przejrzeniu wiedziałem, że coś jest na rzeczy:
1) Zazwyczaj informacje od innogy przychodzą razem z fakturą rozliczeniową / zaliczkową za prąd. Tym razem przesyłka zawierała wyłącznie informację o nowym cenniku od 1 stycznia 2019 r. oraz propozycję zawarcia „atrakcyjnego aneksu”.
2) List mocno uwypuklał korzyści wynikające z zawarcia aneksu, czyli zniżkę ceny prądu „aż przez 3 lata o 5%”. Poza tym sama promocja została nazwana „Zielona Energia dla Warszawy z upustem” i to „z upustem” wielokrotnie było powtarzane w liście.
3) Informacja o nowej, dodatkowej opłacie 6,99 zł / m-c pojawia się tylko w jednym miejscu i prezentowana jest na zielonym, optymistycznym tle. Gdy ktoś w taki zawoalowany sposób serwuje mi kluczowe informacje, to robię się podejrzliwy.
4) Załączono gotowy do podpisu aneks wraz z kopertą zwrotną. Od razu widać, że innogy bardzo zależy na tym, abyśmy nie mieli żadnego problemu z jego podpisaniem i odesłaniem.
5) Zero informacji czy wyliczeń, na ile opłacalne jest dla mnie zawarcie tego aneksu. Zero symulacji opłat, zero podsumowania ile zaoszczędzę na zawarciu aneksu. Akurat to jest niestety dosyć typowe dla innogy i innych dostawców. Mają wszystkie dane potrzebne do tego żeby dla każdego klienta przygotować taką indywidualną kalkulację, ale chyba po prostu dobrze wiedzą, że nie ma się czym chwalić.
No to przeanalizowałem…
„Zielona energia dla Warszawy z upustem” – opis oferty
Na pierwszy rzut oka oferta innogy wygląda zachęcająco. Cytuję (pogrubienia oryginalne):
„W innogy Polska rozumiemy, że dbałość o środowisko jak i aspekty ekonomiczne, to główne czynniki jakimi kierujemy się szukając jakościowych produktów. Dlatego postanowiliśmy zainteresować Państwa ofertą „Zielona Energia dla Warszawy z upustem”, czyli rozwiązanie, które daje możliwość:
- Skorzystania z tańszego prądu, dzięki gwarancji obniżenia ceny energii elektrycznej aż przez 3 lata o 5% w stosunku do ceny określonej w obowiązującej Taryfie dla Państwa Grupy taryfowej;
- wpływu na środowisko, dzięki wsparciu rozwoju energii odnawialnej.
Na odwrocie listu znajduje się więcej szczegółów dotyczących oferty oraz krótka instrukcja, w jaki sposób z niej skorzystać.”
Wow! 5% taniej! Prąd jest drogi, więc to chyba dobry deal! – chciałoby się zakrzyknąć. Wstrzymajcie konie. Diabeł oczywiście tkwi w szczegółach. Drążąc dowiadujemy się, że:
- Aneks zawierany jest na 36 miesięcy.
- Zerwanie tego aneksu przed terminem powodować będzie konieczność zapłaty kary umownej w wysokości 25 zł za każdy pełny miesiąc pozostający do końca okresu umownego.
- Obniżce o 5% ulegnie cena energii elektrycznej, czyli zamiast 0,3819 zł za kWh zapłacimy 0,3629 zł, czyli o 0,019 zł mniej (niecałe 2 grosze mniej za każdą kilowatogodzinę).
- Po zawarciu aneksu będziemy płacić nieznacznie wyższą opłatę handlową – dokładnie 7,98 zł miesięcznie (dla taryfy G11) zamiast 7,69 zł miesięcznie, czyli o 29 gr. więcej.
- Dojdzie nam dodatkowa opłata 6,99 zł miesięcznie z tytułu „gwarancji wytworzenia energii z odnawialnych źródeł energii”.
Już na pierwszy rzut oka widać, że żeby wyjść na zero, czyli zarobić na dodatkowe opłaty związane z byciem zielonym (7,28 zł miesięcznie), to trzeba zużywać kilkaset kWh miesięcznie. Ile dokładnie? Policzmy.
Kalkulator opłat za prąd
Do dzisiaj na stronach innogy nie znajdziecie kalkulatora, który pomógłby Wam policzyć rzeczywisty koszt prądu uwzględniający wszelkie opłaty przy konkretnym zużyciu. Porównywanie poszczególnych ofert jest przez to praktycznie niemożliwe. Podejrzewam, że właśnie o to chodzi innogy. Rzeczywiście, gdy na ostateczną cenę prądu wpływa tak wiele parametrów (oddzielnie wycenianych), to dużo łatwiej uwypuklić i nagłośnić rzekomo atrakcyjną zniżkę jednego z nich, a po cichu pogorszyć inne parametry lub wprowadzić dodatkowe opłaty rekompensujące z nawiązką stratę na zaoferowanej zniżce.
Żeby sprawdzić czy nowoproponowane przez dostawcę warunki mają rzeczywiście szansę być „dobrą zmianą”, trzeba dokonać samodzielnych obliczeń. Przygotowałem więc arkusz, który pomoże obliczyć całkowity koszt prądu dla klientów innogy (Warszawa) i zobaczyć, jak duża była skala podwyżek cen (2018 vs 2019) oraz na ile opłacalna jest oferta „Zielona energia dla Warszawy z upustem” przy konkretnym zużyciu energii elektrycznej. 🙂
Założenia do arkusza:
- Wszystkie składniki cenowe są już w nim wpisane jako stawki netto. Ceny brutto wyliczają się automatycznie.
- Wyliczenie jest prawidłowe dla: taryfy całodobowej (G11) w instalacji 3-fazowej (z płytą indukcyjną) rozliczanej w cyklu 6-miesięcznym (z płatnościami oczywiście co 2 miesiące) dla zużycia przekraczającego 1200 kWh rocznie. To ważne, bo poniżej takiego zużycia zmniejsza się „opłata przejściowa”.
- Jeśli masz inną taryfę, to po prostu wstaw własne ceny netto poszczególnych parametrów (np. z ostatniego rozliczenia energii z innogy). Ceny brutto wyliczają się na podstawie cen netto.
- Aby uzyskać wynik wystarczy wstawić w arkuszu swoje roczne zużycie prądu. Arkusz zawiera domyślnie wyliczenia dla zużycia w wysokości 300 kWh miesięcznie (3600 kWh rocznie). średnie zużycie gospodarstw domowych wynosi ok. 209 kWh miesięcznie (2505 kWh rocznie).
UWAGA: wyliczenia kalkulatora mogą się nieco różnić od rzeczywistości ze względu na dokładność do określonego miejsca po przecinku. Poza tym innogy czasami uwzględnia w rozliczeniach dodatkową opłatę z tytułu korzystania ze źródeł OZE. Kalkulator ma charakter poglądowy.
UWAGA: nie proście mnie o udostępnienie arkusza w Google Docs. Po prostu zalogujcie się na swoje konto Google i wybierzcie File i Make a copy (Plik i Utwórz kopię), aby uzyskać dostęp do własnej kopii arkusza. Możecie też pobrać go w innych formatach (File, Download as lub Plik, Pobierz jako).
Pobierz załączniki do artykułu
Ten arkusz pomoże policzyć opłacalność skorzystania z oferty „Zielona Energia” w zależności od wielkości Twojego rocznego zużycia energii.
Kalkulator opłat za prąd w Warszawie
Jak wynika z kalkulatora warszawiak zużywający 300 kWh miesięcznie w całym 2018 r. zapłacił za prąd ok. 2180 zł. Po podwyżce opłat za takie samo zużycie w 2019 r. zapłaciłby o 8,53% więcej, czyli ok. 2366 zł. Gdyby zdecydował się jednak skorzystać z „Zielonej Energii”, to dopłaciłby jeszcze dodatkowe 19 zł i sumaryczne rachunki wyniosłyby 2385 zł. Oszczędności tu nie ma.
Łatwo policzyć, że podpisanie aneksu staje się opłacalne dopiero wtedy, gdy nasze zużycie prądu przekracza 4600 kWh rocznie. Dopiero wtedy wychodzimy na zero. Im mniejsze zużycie prądu, tym mniej atrakcyjne jest podpisanie aneksu „Zielona Energia”. To wina dodatkowych opłat stałych. Ten przykład świetnie pokazuje, że w opłatach za prąd duże znaczenie mają także inne składniki – poza samą ceną prądu. 😉
Żenująca selekcja klientów innogy
To jednak nie wszystko. Jeśli myślicie, że firma proponuje wszystkim swoim klientom zawarcie aneksu, to jesteście w błędzie. Wygląda na to, że innogy wysyła aneks i propozycję przejścia na taryfę „Zielona Energia dla Warszawy” wyłącznie tym klientom, dla których taka zmiana jest ewidentnie nieopłacalna. A tak to przynajmniej wygląda na przykładzie dwóch warszawskich mieszkań, których jesteśmy właścicielami. Oto szczegóły:
Pierwsze mieszkanie = duże zużycie i brak aneksu
To nasze główne mieszkanie, w którym spędzamy zdecydowanie większość czasu. Tu najwięcej też pracuję. W 2018 r. mieliśmy w nim rekordowo wysokie zużycie prądu przekraczające 5400 kWh. To anomalia, której powody są nam doskonale znane. 🙂 Niemniej jednak, to właśnie dzięki temu miałem okazję zaobserwowania karygodnego postępowania dostawcy energii elektrycznej. W przypadku tego mieszkania innogy przysłało mi pocztą nowy cennik na rok 2019, ale NIE dołączyło do niego propozycji zawarcia aneksu. Dlaczego? Pewnie dlatego, że przy tak wysokim zużyciu po zawarciu aneksu rzeczywiście moglibyśmy nieco zaoszczędzić. Niedużo, ale jednak innogy byłoby stratne. Ile? Wystarczy spojrzeć na poniższe rozliczenie.
Jak widać ewentualne zawarcie aneksu umożliwiłoby nam zaoszczędzenie 15 zł rocznie przy wydatkach rzędu ponad 3300 zł rocznie. Taka właśnie jest skala oszczędności w porównaniu z regularną taryfą na rok 2019. Niedużo, ale i tak propozycji aneksu nie dostaliśmy.
Dla jasności: oba listy z informacją o zaktualizowanym cenniku dotarły do nas tego samego dnia.
Drugie mieszkanie = małe zużycie i otrzymaliśmy aneks
Bywamy w nim sporadycznie. To tam nagrywam podcasty. Gdy wpadam tam popracować, to korzystam zazwyczaj z naładowanej baterii w notebooku. W efekcie przez cały rok zużyliśmy tam zaledwie ok. 80 kWh energii (to nie pomyłka).
Zużycie jest bardzo małe a jednak to właśnie w przypadku tego mieszkania innogy dostarczyło nam gotowy do podpisania aneks do umowy. Dlaczego? Przyjrzyjmy się mojemu podsumowaniu opłat za prąd według taryf na 2018, 2019 i po ewentualnym zawarciu aneksu „Zielona Energia”:
Jak widać za cały rok 2018 zapłaciłem ok. 256 zł za prąd w tym mieszkaniu. To samo zużycie w 2019 roku kosztowałoby mnie już 289 zł, czyli o 13% więcej. Gdybym jednak skorzystał ze „szczodrej” oferty innogy, podpisał aneks i rzekomo obniżył cenę prądu o 5%, to sumaryczne opłaty roczne w tym mieszkaniu wzrosłyby mi aż do 375 zł. Efektywnie płaciłbym o 30% więcej niż według standardowej taryfy na rok 2019. „Zielona Energia” kosztowałaby mnie dodatkowe 86 zł rocznie. Doprawdy świetny interes! Składanie propozycji zawarcia aneksu w takiej sytuacji uważam, delikatnie mówiąc, za niemoralne. I niestety nie wygląda mi to na przypadek.
Reasumując: na swoim przykładzie widzę, że innogy wysyła aneksy do tych umów, które przekładają się na konkretne korzyści dla tej firmy – kosztem klientów. Wszystko pod pozorem „obniżania ceny energii”. Wyjątkowo perfidna praktyka dająca mi do zrozumienia, że w „Zielonej Energii dla Warszawy” chyba wcale nie chodzi o przechodzenie na ekologiczny prąd, lecz po prostu o dodatkowe przychody od nieświadomych klientów. Dla jasności i żeby nie było wątpliwości: sprawdziłem status zgód marketingowych na obu umowach dostawy energii i jest dokładnie taki sam, więc innogy mogło mi bez przeszkód zaproponować taki sam aneks dla obu mieszkań.
Podsumowanie
Czy mamy do czynienia z oszustwem ze strony innogy? Zależy jak definiujemy “oszustwo”. Formalnie innogy podaje wszystkie składowe na tacy i każdy klient może sobie przeliczyć je samodzielnie. Zastanawiam się jednak, ilu klientów rzeczywiście to robi, a ilu po prostu ufa, że dostawca rzeczywiście proponuje im oszczędności. Ja mam duże poczucie niesmaku.
Przegięcie, manipulacja, świadome naciąganie klientów, rozbój w biały dzień – taką mam opinię na temat tej propozycji. Bez wątpienia mamy tu do czynienia z manipulacją ze strony innogy, gdzie pod pozorem obniżki ceny serwuje się klientom podwyżkę (poprzez wprowadzenie dodatkowej opłaty stałej niwelującej obniżkę ceny samej energii). To nieuczciwa praktyka, której w mojej opinii powinien przyjrzeć się UOKiK i zobligować innogy do bardziej rzetelnego przedstawiania ofert w przyszłości. Przydałoby się także jednoznaczne napisanie w liście, że zawarcie aneksu nie jest obowiązkowe, bo jak pokazuje przykład mojej Mamy – niektórzy klienci mają co do tego wątpliwości. W tym samym piśmie innogy zawiadamia o podwyżkce cen, wraz z informacją, że można się na nie nie zgodzić i rozwiązać umowę. No ale kto chciałby pozostać bez prądu?
To nie pierwszy raz, gdy innogy proponuje klientom po prostu słaby interes. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego firma ucieka się do takich wybiegów, zamiast po prostu budować eko-świadomość i uczciwie mówić „być może za prąd zapłacisz więcej, ale jednocześnie zrobisz coś dobrego dla planety”. Czyżby naprawdę sądzili, że jedyne czym można przekonać klientów do bardziej ekologicznego podejścia to „rabat 5%”? Tanie triki, które mają „krótkie nogi” i godzą w wiarygodność firmy. Niestety mam też wrażenie, że klienci przyłapujący firmy energetyczne na takich manipulacjach, będą mieli coraz więcej wątpliwości, czy „ekologia” w wydaniu tych firm to realne działanie czy tylko wygodny chwyt marketingowy.
Mam wielką prośbę do wszystkich warszawiaków – prześlijcie proszę ten artykuł swoim znajomym. Przestrzegajcie się nawzajem przed takimi praktykami. Liczcie, analizujcie i nie dawajcie się robić w balona.
Napiszcie też proszę w komentarzach, jakie macie roczne (lub średnie miesięczne) zużycie prądu i czy otrzymaliście od innogy propozycję zawarcia aneksu. Szczególnie proszę o to te osoby, które zużywają ponad 4000 kWh w swoich gospodarstwach domowych. Liczę na to, że szybko zweryfikujemy jak innogy ustawiło sobie punkt „opłacalności” proponowania aneksu.
Dobrej reszty dnia!
AKTUALIZACJA: Ten artykuł ma swoją kontynuację. W wyniku wkurzenia na praktyki na innogy znalazłem alternatywnego sprzedawcę prądu i wspólnie z nim opracowałem promocję “Prąd dla Finansowych Ninja” dla wszystkich Czytelników bloga. To oferta tańszego prądu dla warszawiaków pozwalająca osobom o typowym zużyciu (200 kWh miesięcznie) zaoszczędzić ok. 450 zł w skali dwóch lat. Szczegóły i kalkulator zamieściłem .
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS