– Jakbym miał wygłosić komentarz od serca, to podejrzewam, że byłbym zaraz zawieszony – powiedział poirytowany po meczu Cracovii z Widzewem trener Jacek Zieliński.
Pasy zremisowały 1:1. Prowadziły po golu Takuto Oshimy, ale straciły wygraną w czwartej minucie doliczonego czasu gry, kiedy arbiter podyktował dla Widzewa rzut karny po faulu Cornela Rapy. Opiekun drużyny z Krakowa miał dużo pretensji do arbitra Damiana Sylwestrzaka, któremu wytknął błędy.
Niezrozumiałe decyzje sędziego
Na pomeczową konferencję prasową przyszedł zdenerwowany i rozpoczął ją od wymownej ciszy, próbując zebrać myśli. Po czym zaznaczył: – Będę się lekko gryzł w język i ważył słowa.
– Uważam, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i jak nigdy zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym meczu. Graliśmy dobrze, dominowaliśmy, byliśmy zespołem lepszym od Widzewa. Dlaczego nie wygraliśmy? Raz, że popełniliśmy błąd, wpuszczając zawodników Widzewa w szesnastkę. Dwa, że parę decyzji pana Sylwestrzaka było wręcz niezrozumiałych – nie ukrywał trener Cracovii.
Zieliński: Mogą mnie karać, ale ja mówię, co myślę
62-latek nie krył swojego rozczarowania postawą sędziego. Jego zdaniem faul w doliczonym czasie gry, który zaważył na wypuszczeniu przez Cracovią zwycięstwa z rąk, nie był słuszny.
– Oglądaliśmy starcie Rapy z Czorbadżijskim oraz faul na Konoplance z pierwszej połowy, za który dostał żółtą kartkę (za domniemaną symulację – przyp. red.) na różne sposoby. Te zdarzenia się niczym nie różniły, natomiast decyzja w obu była inna. Dlaczego? Tego nie wiem, o to trzeba zapytać pana Sylwestrzaka – analizował Zieliński.
I wyliczał kolejne sytuacje.
– Wytłumaczcie mi, dlaczego sędzia nie podyktował ręki w sytuacji Szoty z Żyro? Tłumaczenie w przerwie, że swój zawodnik trafił swojego w rękę to dla mnie kompromitacja. Dla mnie to jest błąd techniczny, za błąd techniczny jest rzut karny. Tak nas zawsze szkolili sędziowie. A teraz co, zmieniły się przepisy? – pytał, zdenerwowany.
– Teraz przeze mnie przemawia złość, rozżalenie, mamy też pretensje do siebie, ale kilka decyzji sędziego się zupełnie nie broni. Mogą mnie karać, ale ja mówię, co myślę – nie krył Zieliński.
Koniec sezonu dla obrońcy
Rozgoryczenie trenera było tym mocniejsze, że Cracovia, oprócz punktów, straciła też obrońcę. David Jablonsky opuścił boisko na noszach, a rokowania nie są pozytywne.
– Boję się, że to jest dla niego koniec rundy. Uraz kolana, nie ma co się łudzić. Jeśli okaże się, że jest lepiej, to będę się cieszył, ale jestem realistą – przyznał Zieliński.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS