Dziennikarze śledczy zidentyfikowali ok. 30 rosyjskich wojskowych inżynierów, naprowadzających rakiety na ukraińskie obiekty cywilne. To przede wszystkim młodzi mężczyźni i kobiety z doświadczeniem w sferze IT – pisze The Insider.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. 244. dzień wojny na Ukrainie. Zełenski: Ukraina przełamuje tzw. drugą armię świata i od teraz Rosja będzie tylko żebrakiem
„To zbrodniarze wojenni”
Od początku rosyjskiej inwazji pociski manewrujące dalekiego zasięgu niejednokrotnie niszczyły infrastrukturę cywilną, zabijały i raniły ludzi na Ukrainie.
Albo te rakiety nie leciały zgodnie z zaprogramowaną wcześniej trajektorią lotu, albo nakierowanie na cel prowadzone było na podstawie nieprawdziwych danych wywiadowczych, albo zniszczenie cywilów było prawdziwym celem Kremla
— czytamy.
Tak czy inaczej osoby odpowiedzialne za naprowadzanie i wystrzeliwanie tych pocisków to zbrodniarze wojenni, zdający sobie sprawę ze skutków swoich działań. Udało się nam ustalić ich nazwiska i funkcje
— podkreśla The Insider, który przeprowadził dziennikarskie śledztwo razem z serwisem Bellingcat i gazetą „Der Spiegel”.
„Udało nam się odkryć tajną jednostkę”
Do tej pory nie było wiadomo, kto dokładnie naprowadza rakiety na obiekty cywilne, ale udało nam się odkryć tajną jednostkę w składzie Głównego Centrum Obliczeniowego Sił Zbrojnych Rosji, wyznaczającą koordynaty dla pocisków precyzyjnych
— podaje The Insider.
Dziennikarze zidentyfikowali ok. 30 wojskowych inżynierów, w większości młodych mężczyzn i kobiet z backgroundem w sferze IT, a nawet w projektowaniu gier komputerowych. Są tam też osoby z dużym doświadczeniem wojskowym.
Według dziennikarzy jednostka składa się z trzech zespołów, a każdy z nich odpowiada za ostrzały jednym typem rakiet: Kalibr, Iskander, Ch-101.
Dane dotyczące połączeń telefonicznych, zestawione z ostrzałami, potwierdzają ich powiązanie z zabijaniem cywilów na Ukrainie – czytamy.
Kiedy The Insider zadzwonił do zidentyfikowanych wojskowych, potwierdzili, że numery należą do nich, ale kategorycznie zaprzeczali jakoby pracowali w Centrum i mieli związek z ostrzałami.
Jeden z inżynierów, prosząc o anonimowość, zgodził się podzielić z dziennikarzami pewnymi informacjami i zdjęciami pracowników Centrum stojących przed budynkiem ministerstwa obrony Rosji.
Na czele Centrum stoi gen. Robert Baranow
Zidentyfikowane osoby – jak wynika z dokumentacji, do której dotarły media – mieszkają i pracują w Moskwie pod oficjalnym adresem sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji.
Na czele Centrum stoi gen. Robert Baranow, zaś bezpośrednio inżynierami dowodzi płk Igor Bagniuk, który – jak podają dziennikarze – został odznaczony za udział w walkach w Syrii.
Analiza połączeń Baranowa od 24 lutego do końca kwietnia 2022 r. pokazała, że za każdym razem przed wystrzeleniem pocisków manewrujących dzwoniono do niego z tego samego numeru, który – jak ustalono – należy do Bagniuka.
Oficjalnie funkcje Głównego Centrum Obliczeniowego określane są jako „świadczenie usług IT” i „automatyzacja” sił zbrojnych. Centrum działa od 1963 roku, ale w rosyjskich mediach występuje rzadko.
olnk/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS