A A+ A++

Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)

Twarzą kampanii „Zgoda to dar życia. Tak, chcę być dawcą” jest Szymon Konieczny, który cztery lata temu miał przeszczep serca. Jego sylwetkę widzimy na bilbordach oraz w spotach emitowanych w komunikacji miejskiej Wrocławia. Mężczyzna chorował na serce od dziecka. Przeszczep był jego jedyną szansą.

Jednak przeszczep nie byłby możliwy bez dawcy i bez lekarza transplantologa. Dlatego ambasadorami kampanii jest Agnieszka Nowak, mama 18-letniego Szymona, który zmarł nagle w zeszłym roku, a jego organy uratowały sześć osób; oraz Mateusz Rakowski, koordynator transplantacji w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.

Zobacz również

To oni w ramach kampanii spotykają się z młodzieżą licealną, by porozmawiać o świadomym dawstwie. Uczniowie klas maturalnych VII LO im. K.K. Baczyńskiego we Wrocławiu już pierwsze tego rodzaju spotkanie mają za sobą.

Młodzież VII LO rozmawia o transplantologii

Miesiąc po starcie kampanii edukacyjno-informacyjnej, w piątek 9 lutego, uczniowie VII LO uczestniczyli w dwugodzinnym spotkaniu z ambasadorami kampanii. W auli zgromadziło się niemal 100 osób.

Podczas krótkiej prelekcji Mateusz Rakowski i Agnieszka Nowak tłumaczyli uczniom:

  • kto może zostać donatorem,
  • jak rozmawiać z najbliższymi o dawstwie,
  • jak wyrazić sprzeciw wobec dawstwa narządów,
  • jak wygląda procedura typowania biorcy i dawcy oraz organizowania przeszczepu.
Zobacz również

Wypowiedzi Mateusza Rakowskiego – dotyczące medycznych procedur – uzupełniała Agnieszka Nowak, mama Szymona, który zmarł nagle w wieku 18 lat. Chłopiec nie chorował, nie był ofiarą wypadku. Pewnego dnia po prostu się nie obudził.

– Wierzę, że lekarze robili wszystko, aby uratować Szymona, ale mózg ludzki wciąż stanowi tajemnicę – powiedziała do licealistów Agnieszka Nowak.

Kiedy już było wiadomo, że Szymona nie da się uratować, lekarze zaczęli rozmowy o dawstwie. Jego narządy mogły uratować niejedno życie.

– Decyzję podjęliśmy wspólnie, całą rodziną – wspomina Agnieszka Nowak.

Było to możliwe, ponieważ, jak zapewnia mama Szymona, niejednokrotnie rozmawiali na temat śmierci. Rodzina wiedziała, jaką decyzję podjąłby syn.

Rozmawiając z bliskimi o decyzji w sprawie dawstwa, ściągacie z rodziny, i z siebie, ciężar podjęcia tej trudnej decyzji. Nie chodzi o to, aby kogoś przekonywać, ważne, aby temat wypłynął.

Mateusz Rakowski

Takie rozmowy są trudne: – Mój tato był przerażony, gdy powiedziałam rodzicom o swojej decyzji – powiedziała jedna z licealistek, gdy Mateusz Rakowski zapytał, czy młodzież już poruszała  z rodzicami temat donacji. – Mama powiedziała, że to jest moje ciało i moja decyzja.

Kiedy rozmawiać? Jak rozmawiać?

Agnieszka Nowak i Mateusz Rakowski podpowiadają, że warto korzystać z każdej okazji, na przykład:

  • wspominając o spotkaniu z nimi,
  • w razie pogrzebu albo wizyty na cmentarzu,
  • podczas oglądania seriali kryminalnych i medycznych.

O donacji i transplantacjach można rozmawiać na poważnie i z humorem. Ważne, aby wzajemnie poznać swoją wolę.

Wątpliwości i pytania licealistów

Po prelekcji uczniowie pytali ambasadorów kampanii o różne kwestie.

  • Czy moje ciało, moje narządy mogą zostać wykorzystane do innych celów niż transplantacja?

Za życia można podpisać deklarację, aby ciało zostało przeznaczone do celów naukowych, wyjaśnił tę wątpliwość Mateusz Rakowski.

– W mojej rodzinie – uzupełnia Agnieszka Nowak – przekazaliśmy ciało w formie umowy notarialnej uczelni wyższej.

  • Czy można być pewnym diagnozy śmierci mózgu potencjalnego dawcy?

Śmierć mózgu dawcy bada zespół lekarzy, nigdy nie jest to decyzja jednego lekarza. Diagnoza jest pewna.

– My jako rodziny zmarłych, ciągle mamy nadzieję na cud, ale w takich sytuacjach cuda się nie zdarzają – zapewnia Agnieszka Nowak.

  • Jak będzie wyglądało ciało w trumnie, gdy narządy zostaną pobrane?

Problem „pójdę niekompletny do nieba” wynika z naszej kultury, pokazywania zwłok przed pochówkiem.

Lekarze tak przygotowują zwłoki po usunięciu narządów, że nikt nie jest w stanie zauważyć, że operacja była przeprowadzona.

Mateusz Rakowski

  • Czy mój narząd po pobraniu się nie zmarnuje?

– Raczej nie zdarza się, aby przeszczepiony narząd został odrzucony. Musiałoby dojść do urazu albo złego dawkowania leków immunosupresyjnych – zapewnia Mateusz Rakowski.

  • “Przeszczepy produkują tylko rencistów”

Mateusz Rakowski zdecydowanie obala ten mit. Przyznaje, że osoby po przeszczepach do końca życia muszą przyjmować leki i być pod opieką poradni, ale w przeważającej większości wracają do normalnego życia. Zgodnie z badaniami, które Mateusz Rakowski prowadził w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, w okresie trzech lat 93 procent biorców przed operacją nie pracowało. Po przeszczepie 53 procent wróciło do pracy.

– Całkowity zakaz pracy obowiązuje jedynie przez pierwszy rok po transplantacji. Związane jest to z dużym ryzykiem infekcji – mówi Mateusz Rakowski.

  • Na jakiej zasadzie typowani są biorcy? Czy mój organ może trafić do więźnia, do alkoholika?

– Nie mamy prawa oceniać, kto jest dobry, a kto zły, bo gdzie jest ta granica – retorycznie pyta Agnieszka Nowak.

– Są jednak zasady, które biorca musi przestrzegać, na przykład rok przed przeszczepem powinien całkowicie zrezygnować z alkoholu, nie może być też uzależniona od substancji psychoaktywnych ani od leków. Lekarze regularnie to kontrolują – mówi Mateusz Rakowski.

  • Czy po przeszczepie biorca przejmuje osobowość dawcy, zmienia się?

– Spośród moich stu trzydzieści sześciu pacjentów nikt nie deklarował zmiany osobowości, uczuć ani poglądów – zapewnia Mateusz Rakowski.

  • Czy można poznać biorcę narządu bliskiej nam osoby?

Nie, zgodnie z prawem dane biorcy musimy utrzymać w tajemnicy. Możemy podać jedynie województwo, w którym mieszka.

Mateusz Rakowski

  • Kto ma pierwszeństwo w przypadku pojawienia się dawcy?

– W przypadku serca pierwszeństwo mają dzieci. W innych przypadkach decyduje stan kliniczny pacjenta. Za każdym razem oceniamy, czy biorca będzie mógł poczekać na kolejną szansę. A nigdy nie wiemy, kiedy nastąpi – tłumaczy Mateusz Rakowski.

  • Co może dyskwalifikuje dawcę?

– Główną dyskwalifikacją są choroby, których nie można wyleczyć. Mówimy tutaj o HIV i chorobie nowotworowej. Ale też czynna narkomania przy użyciu narkotyków dożylnych dyskwalifikuje dawcę – odpowiada Mateusz Rakowski.

Dawcą może jednak zostać osoba z tatuażem i piercingiem. Do trzech miesięcy od ich wykonania.

  • Kto faktycznie decyduje o możliwości pobrania narządów w przypadku osób niepełnoletnich: dawca, który wyraził zgodę, czy rodzice? Czy rodzice mogą nie uszanować woli dziecka?

Do 18. roku życia o dawstwie decydują opiekunowie. W przypadku osoby pełnoletniej, teoretycznie, jedynie wyraźny sprzeciw może powstrzymać pobranie narządów do przeszczepu. Jeśli takiego sprzeciwu nie ma, przyjęło się, że lekarze pytają rodzinę o wolę zmarłej osoby.

  • Czy lekarze mogą pobrać narządy wbrew woli zmarłego?

– Nie, sprzeciw to świętość – zapewnia Mateusz Rakowski. – Co ważne, można zmienić decyzję i wycofać z rejestru wyrażony kiedyś sprzeciw.

Powiedz „tak” i pobierz Wrocławską Kartę Dawcy

Kampania skierowana jest do wszystkich wrocławian. Każdy sam powinien zdecydować, czy zgadza się być dawcą po śmierci, czy nie. O decyzji warto poinformować bliskich.

Formą wyrażenia takiej zgody jest wypełnienie Wrocławskiej Karty Dawcy, którą warto nosić przy sobie.

Pobierz i wypełnij kartę dawcy:

Pliki do pobrania

Kampanię społeczną „Zgoda to dar życia. Tak, chcę być dawcą” prowadzą: miasto Wrocław, Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego i Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu.


Zobacz również

Pliki do pobrania

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPretekst dla rządu, pułapka na PiS. Starcie o wymiar sprawiedliwości wchodzi w nową fazę
Następny artykułEmilka Michalinka Królicka