Zerwany dach kamienicy w Krakowie. Mieszkańcy: miasto nam nie pomaga, sami organizujemy i opłacamy naprawy

Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Jej zdaniem w tej ciężkiej sytuacji losowej mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie. Dziwi się też, że budynkiem nie interesuje się miasto, które jest udziałowcem kamienicy. Uważa, że wszelkie prace, np. zabezpieczające, powinno koordynować i opłacać Centrum Zarządzania Kryzysowego – tymczasem robią to mieszkańcy, którzy szukają pieniędzy, by opłacić wynajętych alpinistów. Wspólnota wzięła już wcześniej wieloletni kredyt na remont kamienicy.

Nie ma na pomoc w kryzysie

W budynku mieszkają 34 osoby, jest parę lokali użytkowych.

– Wczoraj był nadzór budowlany – na razie nie ma potrzeby ewakuacji, ale jeśli przyjdą następne gwałtowne burze, to mogą zerwać drugą część dachu od ul. Dwernickiego. Jeśli nasiąknie strop, to może pociągnąć ścianę szczytową – ostrzega przed katastrofą budowlaną Lidia Bogaczówna i dodaje: – Oczekujemy pomocy finansowej na opłacenie firm, które pracują na dachu i na podwórku. Chyba po to jest interwencja kryzysowa.

Lidia Bogaczówna uważa, że jeśli miasto ma pieniądze na różne planowane wbrew mieszkańcom inwestycje, np. budzącą kontrowersje rewitalizację parku Bednarskiego, to powinno mieć też środki na pomoc osobom, które znalazły się w tragicznej sytuacji. – Największym szokiem było dla mnie to, że ze strony miasta nikt nam nie pomaga, wszystko jest na naszej głowie – skarży się.  

Mieszkańcom próbowała pomóc radna Dzielnicy I Alina Kamińska, również aktorka.

– Niestety, w centrum zarządzania kryzysowego usłyszałam od dyżurnego, że nic więcej zrobić się nie da, a gdy dodzwoniłam się do wicedyrektora wydziału bezpieczeństwa, jedynym efektem było to, że na miejscu pojawiła się pracownica MOPS – relacjonuje Alina Kamińska.

Zniszczony komin na dachu kamienicy przy ul. Dwernickiego i Grzegórzeckiej. archiwum prywatne Lidii Bogaczówny

Radna uważa, że miasto mogłoby np. założyć pieniądze za prace, które nie mogą czekać. Dostałoby je z powrotem od administratora budynku po wypłacie odszkodowania od ubezpieczyciela. – Przecież ludzie nie mogą żyć ze świadomością, że jak przyjdzie kolejna burza, to może się dach zupełnie zawalić – komentuje Alina Kamińska.

Miasto: mieszkańcy są bezpieczni

– Dla nas kluczowe jest to, że mieszkańcy tej kamienicy są bezpieczni. Sytuacja kryzysowa została zażegnana, a sprawa rozbija się o pieniądze – mówi Mariusz Kaczmarek, zastępca dyrektora wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w krakowskim magistracie, dodając, że adresatem próśb finansowych jest MOPS.

– Naszą rolą jest koordynacja służb, na miejscu była straż miejska, pożarna, policja i nadzór budowlany, który stwierdził, że budynek nadaje się do użytku, i wydał zalecenia dla administratora, co trzeba dalej tam zrobić – mówi dyrektor Kaczmarek. Zaznacza, że by móc wydać publiczne pieniądze, potrzebny jest szereg formalności: ekspertyza nadzoru budowlanego, ocena szkód specjalnej komisji, harmonogram koniecznych prac itp. Dodaje, że za gospodarowanie nieruchomością odpowiadają jej właściciele i administracja.

Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Zgłoś naruszenie/Błąd