A A+ A++

Słynną operetkę Straussa wyreżyserował w Białymstoku w 2016 roku Andrzej Bubień, za kierownictwo muzyczne odpowiadał Grzegorz Berniak.

To rozśpiewana i roztańczona brawurowa komedia omyłek osadzona w XIX-wiecznym podwiedeńskim kurorcie. Wzięty finansista, skazany przez sąd na karę więzienia – Gabriel von Eisenstein – postanawia ostatni dzień wolności spędzić na balu. W efekcie wraz z żoną Rozalindą i pokojówką Adelą zostaje wciągnięty w intrygę zaplanowaną przez doktora Falka – przyjaciela Eisensteina. Impreza jest w istocie pretekstem do ośmieszenia Eisensteina, który rok wcześniej podczas zabawy karnawałowej porzucił Falka w centrum Wiednia, zmuszając go do powrotu do domu w stroju nietoperza.

Ta krtań jest wszechludzka! „Zemsta Nietoperza” jak barwny tygiel [RECENZJA]

Słynna komedia Straussa była pierwszą operetką w historii Opery i Filharmonii Podlaskiej. I – jak na debiut – całkiem udaną, ciekawie zagraną, pięknie wyśpiewaną. Z fantastyczną choreografią (Jarosław Staniek) i scenografią (Paweł Dobrzycki), utrzymaną w duchu secesji i nawiązującą do twórczości Gustawa Klimta i Alfonsa Muchy.

Lekko i z dystansem

W białostockim spektaklu bywa głównie komicznie, niekoniecznie lirycznie, nawet sceny męskiej adoracji szybciej wzbudzą tu chichot niż wzruszenie. I tak być powinno zgodnie z regułą gatunku. Wyzwanie jest duże – artyści mierzą się z dużą ilością tekstu, humorystycznego i wygłaszanego w języku polskim, co dla solistów przyzwyczajonych do operowych wokalnych wykonań nie jest wcale łatwe. Można mieć fantastyczny głos i sceniczny charme, jednocześnie nie mając talentu aktorskiego za grosz. Co wtedy? Wrażenie dysonansu, odklejenie partii wokalnych od mówionych i miażdżące poczucie sztuczności. W białostockiej inscenizacji takiego wrażenia nie ma, reżyser obsadził artystów znakomicie i w sposób przemyślany.

Praktycznie wszyscy grają ciekawie, z lekkością i dystansem. Choć ostatecznie to zawodowy aktor z Białostockiego Teatru Lalek, obsadzony gościnnie w roli pijanego strażnika więzienia, kradnie wszystkim aktorski show. No ale Ryszard Doliński, wybitny aktor, który jest w stanie fantastycznie zagrać nawet podeszwę, a tym bardziej osobnika zachwyconego swoim stanem upojenia – nie śpiewa. Tak więc proporcje są wyrównane. Reszta twórców bowiem nie tylko wykonuje, i to pięknie, słynne arie tej jednej z najbardziej ulubionych operetek na świecie, ale też przy okazji musi wykazać się zmysłem tanecznym i zatańczyć. Słowem, barwne towarzystwo zgromadzone na scenie – by stworzyć pozór lekkiej muzycznej błahostki – zadania łatwego nie ma. Ale wychodzi z niego obronną ręką.

Twórcy:

Kierownictwo muzyczne: Grzegorz Berniak

Reżyseria: Andrzej Bubień

Scenografia: Paweł Dobrzycki

Kostiumy: Anita Bojarska

Choreografia: Jarosław Staniek

Reżyseria multimediów: Maria Porzyc

Reżyseria świateł: Mateusz Łukaszuk

Kierownik chóru: Violetta Bielecka

Pianista-korepetytor/ opieka wokalna: Tetyana Dranchuk

Produkcja: Damian Tanajewski i Opera i Filharmonia Podlaska

Obsada:

Rozalinda – Ewa Vesin

Adela – Maria Rozynek-Banaszak

Eisenstein – Tomasz Rak

Alfred – Adam Zdunikowski

Orłowski – Anna Bernacka

Frank – Grzegorz Szostak

Dr Falke – Arkadiusz Anyszka

Dr Blind – Tomasz Piluchowski

Ida – Karolina Kuklińska

Frosch – Ryszard Doliński

Adiutant Rafał Supiński

Orkiestra, Chór i Chór Dziecięcy Opery i Filharmonii Podlaskiej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNOC MUZEÓW 2020 z Twierdzą Boyen
Następny artykułPrzedszkola i biblioteki znów czynne. Są jednak ograniczenia.