A A+ A++

Historia z budynkiem pasywnym to dobitna lekcja, jak sobie rządzenie i politykę wyobraża prezydent Kubicki. Najlepiej, żeby wszyscy nurzali się w mętnej wodzie, a na koniec do niego dzwonili usłużnie, jak do ojca chrzestnego. Nic dziwnego, że tak zauroczył się w nim PiS.

Lekcji polityki prezydent Janusz Kubicki udzielił publicznie podczas ostatniej sesji sejmiku, który upomniał się o budowę marszałkowskiego gmachu pasywnego w Nowym Kisielinie za ponad 50 mln zł. Budownictwo pasywne to nie jest w Polsce i Europie nic nadzwyczajnego. Buduje się nowocześnie, energooszczędnie, ekologicznie mieszkania czy instytucje publiczne. Technologia pasywna wytycza trendy. Tak to m.in. robi się w Szczecinie, gdzie marszałek otwiera „pasywny urząd”, w którym rachunki spadną nawet ośmiokrotnie, a i jeszcze wodę z kranu zastąpi w części deszczówka. Marszałek na zachodnim Pomorzu nie miał kłopotów z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Szczęściarz, nie rządzi w Lubuskiem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpołeczność “Budowlanki” pożegnała maturzystów
Następny artykułPoruszenie na Krymie. „Po Sewastopolu rozchodzą się paniczne plotki”