W związku z zamieszkami w USA wielu Amerykanów i amerykańskich korporacji postanowiło wesprzeć finansowo ruch Black Lives Matter. Lewicowy portal odkrył jednak, że większość tych dotacji trafiło do niewłaściwej fundacji.
Kiedy w USA wybuchły zamieszki po śmierci czarnoskórego George’a Floyda z rąk policji wielu Amerykanów oraz amerykańskich firm postanowiło wesprzeć ruch Black Lives Matter finansowo. W tym celu wykorzystali popularnie portale crowdfundingowe. Dziennikarze portalu Buzzfeed News zauważyli jednak pewien problem – większość z tych dotacji trafiła do niewłaściwej fundacji.
Buzzfeed zauważył, że większość dotacji trafiła do fundacji Black Lives Matter Foundation (BLMF). Nazwa oficjalnego przedstawicielstwa ruchu BLM to Black Lives Matter Global Network (BLMGN). Obydwie te organizacje nie mają ze sobą nic wspólnego poza nazwą. Nieporozumienie wynikło zapewne z tego, że portale crowdfundingowe wyświetlają wyniki wyszukiwania w kolejności alfabetycznej. Po wpisaniu w ich wyszukiwarki hasła Black Lives Matter BLMF wyskakiwała więc przed BLMGF a chcący wesprzeć finansowo walkę z rasizmem nie zauważyli, że to zupełnie inna organizacja.
BLMF to mała organizacja charytatywna z Kalifornii. Jej szef, 67-letni producent muzyczny Ray Barnes, jest równocześnie jej jedynym pracownikiem. Podobnie jak BLMGF, jego fundacja też deklaruje walkę z rzekomym rasizmem policji, ale przyjmuje tutaj zupełnie inną strategię. Zamiast wzywać do likwidacji policji i organizować protesty/zamieszki Barnes chce organizować spotkania, na których policjanci i obywatele będą mogli się lepiej poznać, np. zawody sportowe czy grille. Nie jest do końca jasne co w tym kierunku zdążył już zrobić.
Nie wiadomo ile pieniędzy trafiło do jego małej fundacji, ale Buzzfed szacuje, że chodzi o kwotę ponad 4 milionów dolarów. Kwota jest tak duża, gdyż w zbiórkach wzięło udział wiele amerykańskich firm, jak Apple, Google czy Microsoft. Wiele z nich wprowadziło zasadę, że jeśli ich pracownik złoży dotację, to oni złożą dwa lub trzy razy większą. Buzzfeed zwraca uwagę, że w przypadku wielu firm na oficjalnych listach wspieranych fundacji znalazło się właśnie BLMF a nie BLMGN.
Na razie nie wiadomo ile z tych pieniędzy faktycznie trafi do kalifornijskiej fundacji gdyż po artykule Buzzfeed wiele platform zapowiedziało już, że wstrzyma wypłaty do czasu wyjaśnienia sytuacji. Przedstawiciele BLMGN zapowiedzieli już, że nie pozwolą innej fundacji na korzystanie z ich nazwy. To jednak może nie być takie łatwe. Fraza „Black Lives Matter” była używana już w 2014, ale BLMGN zarejestrowała ją jak znak handlowy dopiero w 2017. BLMF została natomiast zarejestrowana dwa lata wcześniej. W amerykańskim prawie w takich sytuacjach decyduje pierwszeństwo użycia a nie rejestracji, ale BLMGN może mieć problem z udowodnieniem, że używali tej nazwy do prowadzenia działalności przed BLMF – BLM w końcu była początkowo nieformalnym ruchem a nie organizacją.
Źródło: Stefczyk.info na podst. Buzzfeed Autor: WM
Fot. PAP/EPA/Alba Vigaray
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS