Piloci boją się z nim latać, narzekają na brak możliwości rozwoju i dodatki rozdawane “po uznaniu”. Pogranicznicy opowiadają o szarej eminencji Biura Lotnictwa Straży Granicznej.
Punkt przełomowy w tej historii to wystąpienie gen. Wiolety Gorzkowskiej, wicekomendant Straży Granicznej przed sejmową podkomisją. Pod koniec maja, odnosząc się do publikacji “Wyborczej”, opowiadała, że lotnictwo tej formacji wcale nie jest w złej sytuacji; że wszystkie samoloty mają świadectwo lotu, że świetnie funkcjonuje ośrodek szkolenia. Że nie ma braków kadrowych.
– Tym wystąpieniem się skompromitowała. Wiemy, kto personalnie utrzymuje panią wicekomendant oraz opinię publiczną w przekonaniu, że wcale nie jest źle. To “Niszczyciel Poeta”. Chcemy o nim opowiedzieć – mówi mi jedna z osób z personelu lotniczego w Straży Granicznej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS