A A+ A++

Dogrywka była potrzebna do rozstrzygnięcia meczu Nabzdyk BM Slam Stali z Gimbasketem Wrocław. Ostatecznie w starciu sąsiadów w tabeli lepsi okazali się goście, którzy wygrali 89:80, przeskakując tym samym w tabeli żółto-niebieskich. Ostrowianom nie pomogła bardzo dobra gra Szymona Ryżka, który w niedzielny wieczór rzucił dla gospodarzy 34 punkty, zbierając 18 piłek.

Przed niedzielnym meczem obie strony miały świadomość o co grają. Wygrany zapewnia sobie chwilowy spokój w walce o utrzymanie w drugiej lidze. To wszystko sprawiło, że od pierwszych minut było sporo nerwowości na parkiecie. Mnóstwo przestrzelonych rzutów i sporo strat z obu stron nie pozwoliły na uzyskanie bezpiecznej przewagi.

Ostrowianie mogą być źli na siebie po tym meczu, ponieważ mieli kilka okazji, które dałyby wygraną. Najpierw stracili kilkupunktową przewagę z trzeciej kwarty, a w samej końcówce Szymon Ryżek nie trafił w decydującej akcji, której szkoda, tym bardziej że kosztowała ona sporo zdrowia Łukasza Wojciechowskiego, który w taki o to sposób ratował piłkę dla swojej drużyny.

W dogrywce najważniejszym zawodnikiem okazał się rezerwowy – Wojciech Sienkiewicz, który musiał zastąpić na parkiecie Macieja Kościuka, kapitana zespołu wyeliminowanego z gry za przewinienia. Najpierw trafił kluczową trójkę, później pewnie wykorzystywał rzuty wolne.

Wrocławianie także doskonale wykorzystywali swoje przewagi w tym meczu, zwłaszcza pod koszem. Trener Kasper Smektała miał do dyspozycji jednego wysokiego gracza, w dodatku kontuzjowanego. Kamil Nawrot był wyłączony z treningów w ostatnich dniach. Od początku sezonu brakuje Dawida Rykowskiego.

Ważnych rzutów nie wzięli ostrowianie, zrobili to rywale. Taki jest sport, doświadczony trener i utytułowany były koszykarz Robert Kościuk w decydujących momentach wykorzystywał swoich podkoszowych, czyli Mateusza Kasińskiego i Pawła Gałczyńskiego, którzy wykorzystywali niedyspozycję Nawrota.

Ostatecznie Gimbasket Wrocław wygrał 89:80. Obok wspomnianego Ryżka, który rzucił 34 punkty i miał 18 zbiórek, należy pochwalić Marcina Pławuckiego – autora 20 punktów. Słaby mecz zagrał Łukasz Wojciechowski, który trafił tylko 4 rzuty z 21 prób. Niewiele do gry wnieśli także najmłodsi zawodnicy w zespole.

Ważne zwycięstwo w niedzielę odniósł drugi zespół z Południowej Wielkopolski. Kosz Pleszew wygrał we własnej hali z Sudetami Jelenia Góra 88:76 i umocnił się na trzecim miejscu w tabeli grupy D drugiej ligi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkarbówka ostrzega przed oszustami
Następny artykułTomasz Kowalski: Nie potrafiliśmy się przełamać