A A+ A++

Lech dzwoni do żony i mówi, że idzie pod respirator, trzeba go intubować i wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną. Lekarka przez telefon dodaje: – Niech się pani z mężem pożegna, bo to może być ostatnia rozmowa.

Żona, Zofia, w tym czasie też jest w szpitalu, tylko kilka kilometrów dalej. Na tę samą chorobę leczy się na Stadionie Narodowym.

Syn Zofii i Lecha, Krzysztof, przez dwa tygodnie nie rusza się ze szpitalnego łóżka w Nowym Dworze Mazowieckim. Załatwia się do stojącego obok krzesła z nocnikiem. Pod koncentratorem tlenu spędzi kolejne dwa miesiące. Krzysztof: – COVID-19 wyjątkowo ciężko doświadczył naszą rodzinę. Rodziców nie widziałem od 20 grudnia. Taty nie zobaczę już nigdy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMężczyzna pobił swojego 13-letniego syna i jego 10-letniego kolegę. Młodszy chłopiec nie żyje
Następny artykułNiemiecki Trybunał Konstytucyjny zatrzymał ratyfikację unijnego Funduszu Odbudowy