Jak wielu Czytelników Przeglądu Powiatowego ja także wypatruję dobrych wiadomości augustowskich, bo złych już przesyt. Jest! Jest dobra wiadomość! Nowa, lecz już mająca efekty znakomita inicjatywa, w której bierze udział ponad trzy tysiące zainteresowanych mieszkających zarówno w Augustowie jak i za granicą.
LIST Z WARSZAWY
REKLAMA
Jak wielu Czytelników Przeglądu Powiatowego ja także wypatruję dobrych wiadomości augustowskich, bo złych już przesyt. Jest! Jest dobra wiadomość! Nowa, lecz już mająca efekty znakomita inicjatywa, w której bierze udział ponad trzy tysiące zainteresowanych mieszkających zarówno w Augustowie jak i za granicą. I wszyscy zadowoleni! Wydarzenie jest bezbudżetowe, w stu procentach bezpieczne wirusowo, oferuje wstęp wolny, łączy ludzi w życzliwe relacje, edukuje w historii Augustowa, gwarantuje chwilę oddechu od napięć rodzinnych, politycznych, lockdownów i niepokojących wskaźników zachorowań. Czy w ogóle coś takiego jest możliwe? Jak najbardziej. Pomysłodawcą jest urodzony w Augustowie a mieszkający od lat w Warszawie Leszek Repke Rzepnicki. Akcja nazywa się: Fanpage „Augustów w Starej Pocztówce”. Start nastąpił 16 sierpnia 2020 i ma krzywą wznoszącą. Kto tam zajrzy zostaje na stałe, wyciąga co ma najciekawszego w swoich zbiorach i wrzuca na konto, by pokazać ulubione miejsca w rodzinnym mieście albo pocztówkę z nieistniejącym mostem czy zabudowaniami, które odeszły do historii. Delicje historii, magia fotografii przenosząca tysiące uczestników w czasie i przestrzeni.
Z tysięcy takich zdjęć, tysięcy komentarzy, postów i dyskusji wokół nich powstała super pozytywna społeczność złożona z osób, których los na krócej lub dłużej połączył z naszym miastem. Grupowicze oprócz miłych wspomnień z Augustowa zachowali zdjęcia, które po latach, czasem wielu dziesiątkach lat stały się zachętą do rozmów, dociekań, wzruszeń i podziwiania kolejnych zdjęć innych klubowiczów. Trudno uwierzyć, ale na tym fanpage’u nie ma żadnego znaczenia, kto popiera rząd, a kto opozycję, nic nie wiadomo, kto sprzyja koalicji rządzącej Augustowem, a kto jest jej krytykiem i nikt nawet nie zaprząta sobie tym głowy. Co za wspaniała atmosfera! Okazuje się, jak bardzo potrzebujemy miejsca bez podziałów, złych emocji, mowy nienawiści i walki dominującej w mediach. Okazuje się, że można to wszystko spokojnie odłożyć na bok i zanurzyć się w tym co wspólne: w historii osobistej wpisanej w dzieje miasta. I paradoksalnie, to co bardzo osobiste harmonijnie splata się z losami innych znanych i jeszcze chwilę wcześniej nieznanych grupowiczów. Podziały ,jakie występują, dotyczą tych, którzy pokazują górki saneczkowe na Kaczym Dołku i innych, którzy chwalą się zdjęciami lodowiska w zatoce przy Zarządzie Wodnym. Jeszcze inni dumnie prezentują fotki z albumów rodzinnych, gdzie ich znajomi pozowali na tle kultowej augustowskiej kawiarni Ptyś lub nad Nettą w czasach, gdy nie było jeszcze eleganckiego Bulwaru Narodów Unii Europejskiej, a szumiała nasza cudna Amazonia i brzegi rzeki umacniane były faszyną. Po prostu trzeba tam wejść, drzwi otwarte i każdy jest mile witany.
PS. Tytuł listu to odpowiedź administratora „Augustowa w Starej Pocztówce” na moje pytanie o ideę, która mu przyświecała: Zbratać augustowian w jednym temacie. Zrobił to.
Bogdan Falicki [email protected]
Klub Augustowian i Suwalczan w Warszawie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS