A A+ A++
  • Żona Kaczmarka stoi na stanowisku, że w całej sprawie chodzi o politykę
  • Deklaruje, że jeśli nie uda się zebrać 500 tys. zł do końca kwietnia, przeznaczy zebraną kwotę na rzecz chorych
  • Jest przekonana, że sama niedługo będzie mogła trafić do aresztu

– Nie mam takich pieniędzy i nie ma szans, żebym zdobyła je w najbliższym czasie. Zwłaszcza, że niedługo sama mogę zostać aresztowana – mówi Onetowi Katarzyna Kaczmarek. – Chcę, żeby ta zbiórka była także pokazaniem, że są ludzie tacy jak my, którzy mają zarzuty “wyrzeźbione” przez polityków, bo byliśmy niewygodni.

Sąd Okręgowy w Białymstoku postanowił wczoraj, że Tomasz Kaczmarek wyjdzie na wolność, jeśli do końca kwietnia wpłaci 500 tys. zł poręczenia majątkowego.

Dokładnie tyle chciałaby zebrać jego żona Katarzyna, która rozpoczęła zbiórkę na portalu pomagam.pl. Można ją zobaczyć po kliknięciu w ten link. Kobieta deklaruje, że jeśli nie uda się zgromadzić całej tej sumy lub pieniądze nie zostaną przyjęte na poczet kaucj … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRośnie liczba Azjatów zatrudnianych w Polsce: 69 tys. zezwoleń w 2019 roku
Następny artykułPrzejście na emeryturę Komendanta Powiatowego Policji w Przeworsku