Zbierają na aplikację Animal Helper. To numer alarmowy jak 112, który uratuje zwierzęta

Animal Helper. Światełko w tunelu

Dlatego Gebert oraz Adam Van Bendler, stand-uper i założyciel fundacji Psia Krew, razem z ekipą Macieja Wilka ze Stage Production, postanowili podjąć się wspólnie stworzenia aplikacji Animal Helper, dzięki której nie będzie marnowania cennego czasu, a w wielu przypadkach uratuje ona życie zwierząt.

– To taki numer alarmowy jak 112, tyle że do ratowania zwierząt – tłumaczy Gebert.

Paweł Gebert i Van Bendler spotkali się przy okazji meczów Komicy kontra Raperzy organizowanych przez Fundację Psia Krew. Wydarzenia odbywały się w hali Gdynia Arena i obok, na Narodowym Stadionie Rugby. Zbierano na nich pieniądze na schroniska dla bezdomnych zwierzaków. Paweł podpowiadał Adamowi, które ze schronisk są najbardziej potrzebujące.

– Przy okazji podrzuciłem pomysł dotyczący aplikacji, a Adam bardzo się do tego zapalił – opowiada Gebert – Od kilku miesięcy staramy się działać, szukamy sponsorów, założyliśmy internetową zbiórkę i zaczynamy widzieć światełko w tunelu, ale nadal brakuje nam środków. Idąc za wskazówkami ludzi od nas dużo mądrzejszych w zakresie pozyskiwania funduszy na tak duże projekty, postanowiliśmy zwiększyć docelową kwotę na 105 tys. zł, czyli konkretnie na koszt zbudowania samej aplikacji Animal Helper przez profesjonalną firmę programistyczną.

Pozostała część miałaby zostać spożytkowana na wyszkolenie i zatrudnienie kilkuosobowego zespołu przyjmującego zgłoszenia za pośrednictwem formularzy, przekazywania ich do odpowiednich służb oraz udzielania niezbędnych porad przy ratowaniu zwierząt, a także konsultacji techniczno-administracyjnych związanych z funkcjonalnością aplikacji. Żeby zebrać na to środki, powstała kolejna zbiórka na portalu Zrzutka.pl.

Na tę chwilę największym darczyńcą jest stand-uper Piotr Szumowski.

Animal Helper. Ale jak to działa?

Dzięki aplikacji Animal Helper będzie można szybko wysłać zgłoszenie ze zdjęciem lub filmikiem, geotagiem i opisem sprawy. Podczas wypełniania formularza zgłoszenia aplikacja bezpośrednio przekieruje użytkownika do funkcji aparatu lub galerii zdjęć.

–  Zdjęcie lub film to najlepsze dowody w sprawie znęcania się, zaniedbywania lub potrącenia czy porzucenia zwierzęcia na pastwę losu – wyjaśnia Paweł Gebert. – Aplikacja „na gorąco” przekaże dokładne miejsce zdarzenia przy użyciu modułu GPS, dzięki temu powiadomione służby szybciej dotrą na miejsce zdarzenia.

Wszystkie sprawy przyjmować będą specjalnie przeszkoleni pracownicy centrali, do których trafią zgłoszenia formularzowe. W przypadku zgłoszeń telefonicznych aplikacja będzie podpowiadała – w zależności od regionu – szereg numerów lokalnych służb interwencyjnych.

– Użytkownik znajdzie w niej wskazówki prawne, weterynaryjne, zoopsychologiczne oraz porady pierwszej pomocy, wsparte infografikami dla łatwiejszego przyswajania informacji – dodaje nasz rozmówca.

Animal Helper. Trwa zbiórka na aplikację Animal Helper. ‘To taki numer 112, tyle że do ratowania zwierząt’ Fot. mat. pras.

Animal Helper ma pomagać wszystkim potrzebującym pomocy zwierzętom – tym domowym, gospodarczym, ale i dzikim. Choć, jak wspomina Gebert, Polki i Polacy głównie wyczuleni są na los zwierząt domowych.

– W OTOZ Animals 70-80 proc. zgłoszeń dotyczy psów, z tego większość to kwestia tego, że są na uwięzi, nie mają odpowiedniej karmy, dostępu do wody, a ich budy nie są przystosowane do pory roku – opowiada Paweł Gebert. – Tymczasem aplikacja ma być przydatna w każdym przypadku, w którym zwierzę potrzebuje pomocy.

Jeśli pieniądze uda się zebrać, to Animal Helper zacznie funkcjonować za pół roku. Zbiórkę można wspomóc TUTAJ.

Zgłoś naruszenie/Błąd