Pomimo sporych szans na deszcz oraz ciemnych chmur wiszących nad Circuit de Barcelona-Catalunya, Grand Prix Hiszpanii odbyło się na suchej nawierzchni.
Jednak mniej więcej w połowie wyścigu Russell zameldował o kroplach deszczu w zakręcie numer 5. Po dwóch okrążeniach spytał swojego inżyniera wyścigowego – Marcusa Dudleya czy poza nim ktoś inny także zgłaszał opad. Usłyszawszy odpowiedź przeczącą, stwierdził, że wspomniany „opad” był kropelkami potu z włosów niewłaściwie schowanych w balaklawie.
– Podczas pierwszego stintu włosy zwisały mi na czole. Nie schowałem ich właściwie pod balaklawą – powiedział Russell. – Było to denerwujące, ponieważ znajdowały się w polu widzenia.
– Gdy się pociłem, kropelki z włosów spadały mi na twarz. A kiedy hamowałem, leciały na wizjer. Biorąc więc pod uwagę ciemne chmury i krople na wizjerze, sądziłem, że to deszcz. To trochę zawstydzające.
Kolejna interesująca wymiana zdań w radiu Russella miała miejsce po udanym atak na Carlosa Sainza.
Gdy kierowca Mercedesa usłyszał pochwały od inżyniera: „Solidna robota”, spytał: „Tylko solidna?”. Wtedy włączył się Toto Wolff, szef zespołu, dodając: „Bardzo dobra robota”.
Opowiadając o tej sytuacji, Russell powiedział: – Pożartowaliśmy sobie z Marcusem. A Toto lubi komentować w motywujący sposób.
– My i Marcus czasami powtarzamy, że trzeba zachować spokój. Bywa, że to najlepszy sposób na dobry wynik. Manewr na Carlosie był całkiem niezły. Więcej niż solidny. Trochę się pośmialiśmy.
Russell w odmienionym Mercedesie W14 finiszował na trzeciej pozycji.
Podsumowanie filmowe:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS