Kilka dni temu w szwedzkim Göteborgu zakończyły się Mistrzostwa Europy U-16 w Piłce Ręcznej Kobiet. Drużyna prowadzona przez trenera Marka Jagodzińskiego zajęła tam wysokie, piąte miejsce, co jest jednym z najlepszych wyników w kategoriach młodzieżowych w ostatnich latach. Jednym z ogniw tego zespołu była wychowanka MKS Karczew Martyna Niedziółka
MARCIN SULIGA
Droga do kadry zawodniczki z Karczewa była błyskawiczna. W czerwcu Martyna Niedziółka otrzymała pierwsze powołanie na zgrupowanie reprezentacji prowadzonej przez trenera Marka Jagodzińskiego. W ciągu kilku dni obozu w Szczyrku, a także podczas towarzyskich meczów z reprezentacją Czech, wychowanka MKS Karczew zrobiła na tyle dobre wrażenie, że otrzymała kolejne powołanie do Pruszkowa, gdzie miał zostać wyłoniony skład na rozgrywane w lipcu mistrzostwa Europy. – To nie był łatwy czas. Z jednej strony była radość, że ma się powołanie do kadry, a z drugiej stres, by wypaść jak najlepiej i utrzymać miejsce w zespole – mówi Martyna Niedziółka. – Dla mnie kluczowe były dwa mecze z Czeszkami. Chciałam zdobyć bramkę i pokazać, że powołanie mnie było dobrą decyzją i potwierdzeniem, że coś potrafię, a przede wszystkim, że jestem potrzebna tej reprezentacji – dodaje młoda skrzydłowa.
Spełnienie marzeń
Ostatecznie trener Jagodziński i jego sztab bardzo pozytywnie ocenili pracę, jaką w ciągu kilku dni wykonała zawodniczka MKS Karczew, i dali jej kredyt zaufania w postaci powołania do ścisłego składu na rozgrywane w Szwecji mistrzostwa Europy. – Praktycznie od początku moim celem było dostanie się do reprezentacji Polski i to marzenie udało się spełnić. Radość była tym większa, że mogłam reprezentować nasz kraj na naprawdę dużej imprezie międzynarodowej – przyznaje Niedziółka.
Zawodniczki reprezentacji do lat 16 są uważane za jedne z najzdolniejszych w ostatnich latach. Tę opinię musiały jednak potwierdzić na turnieju w Szwecji. – Miałyśmy bardzo dobrą atmosferę w zespole, o którą dbał cały sztab szkoleniowy. Mimo że nie spędziłyśmy ze sobą zbyt dużo czasu przed wyjazdem na mistrzostwa, udało się zbudować naprawdę fajną ekipę. Przede wszystkim tworzyliśmy jedną drużynę, w której każda zawodniczka stara się wspierać drugą. To była naprawdę duża wartość tego zespołu – uważa Niedziółka. – Plan minimum zakładał wyjście z grupy, a potem miałyśmy wygrać tyle meczów, ile się da – dodaje.
Krótki odpoczynek
Młode Polki turniej rozpoczęły od zwycięstwa w meczu z Portugalią (19:15), ale potem wysoko przegrały z faworyzowaną Norwegią (25:12). Dla dalszych losów ekipy trenera Jagodzińskiego niezwykle ważny był mecz z Islandią, który jego podopieczne wygrały pewnie i wysoko (21:12).
To dało awans do kolejnej fazy turnieju, którą nasze reprezentantki rozpoczęły od dwóch efektownych zwycięstw w meczach ze Szwajcarkami (23:18) i Czeszkami (24:17). Z tymi ostatnimi mierzyły się zaledwie miesiąc wcześniej w dwumeczu, w którym udało się wygrać jedno spotkanie.
Po dwóch rozgrywanych tego samego dnia bataliach biało-czerwone czekał najważniejszy mecz turnieju, w którym stawką był awans do fazy medalowej mistrzostw. Polki zagrały w nim z faworyzowaną Hiszpanią. Niestety mecz nie poszedł po myśli naszych reprezentantek. Zawodniczki trenera Jagodzińskiego przegrały z późniejszymi złotymi medalistkami różnicą 10 bramek (22:12). – Myślę, że na wyniku tego spotkania zaważyło duże zmęczenie po dwóch wcześniejszych meczach. Dziewczyny nie miały zbyt dużo czasu, by się zregenerować i ochłonąć po trudnych meczach ze Szwajcarią i z Czechami – uważa Piotr Niedziółka, który towarzyszył córce podczas turnieju.
Dalsza praca
– Jest lekki niedosyt, bo o naszym losie zadecydowała nie tyle porażka z Hiszpanią w drugiej fazie, ile wcześniejsza przegrana z Norwegią. Gdybyśmy zagrały z nimi w nieco innym momencie turnieju, jestem przekonana, że walka byłaby dużo bardziej wyrównana i miałybyśmy większe szanse na zwycięstwo – przyznaje skrzydłowa reprezentacji Polski.
Ostatecznie biało-czerwone zagrały w meczu o piąte miejsce, a ich rywalkami były reprezentantki Holandii. Początkowo wyrównane spotkanie szybko zaczęło toczyć się pod dyktando Polek, które w tym meczu zaliczyły największą zdobycz bramkową na tych mistrzostwach, wygrywając 31:23.
Piąte miejsce na turnieju w Szwecji to jedno z najlepszych osiągnięć kadry młodzieżowej na przestrzeni ostatnich lat. – Jestem pewna, że kadra ma większy potencjał niż to, co zaprezentowałyśmy na turnieju, i postaramy się to pokazać na przyszłorocznych mistrzostwach Europy – mówi Niedziółka, która w siedmiu meczach zdobyła pięć bramek. – Mam nadzieję, że nadal będę częścią tej drużyny, a na pewno będę jeszcze bardziej pracować, by zadomowić się tam na dłużej – dodaje zawodniczka z Karczewa. Martyna Niedziółka jest kolejną wychowanką MKS Karczew, której udało się zagrać w reprezentacji Polski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS