Rozmawiamy z Danutą Pietras, starszym Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Tychach. Cech Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Tychach świętuje w tym roku 65-lecie działalności. Pierwszym starszym cechu w Tychach był rymarz-tapicer z Mikołowa Stefan Sornek (w latach od 1956–1977), a kolejno funkcje tę pełnili: Alojzy Solarczyk (1977-1979), Paweł Chwalczyk (1979-1981), Józef Biolik (1981-1989), Zenon Pacuła (1989-1997), Ernest Adamus (1997-2000). Obecnie, od 2000 r. starszym cechu jest Pani Danuta Pietras, którą poprosiliśmy o rozmowę.
Twoje Tychy: – To właściwie nie jeden, a dwa jubileusze, bo starszym cechu jest pani od 20 lat.
Danuta Pietras: – Mój staż w tyskim cechu jest dłuższy, przez wiele lat byłam w Zarządzie cechu, a na tę funkcję zostałam wybrana właśnie w 2000 roku. Myślę, że to duże osiągnięcie, bo wszystko wskazuje na to, że byłam pierwszą kobietą na stanowisku starszego cechu w Polsce. Co prawda panie szefowały w branżowych cechach, np. fotograficznym, ale w cechu zrzeszającym różne branże, jak nasz, raczej nie i nie wiem, czy nadal nie jestem jedyna.
Co ważnego zmieniło się w działalności cechu w tym czasie?
– Sporo, powiem wręcz, że bardzo dużo. Przez ostatni okres nasz cech stał się ważną instytucją w kształceniu zawodowym uczniów. Organizujemy egzaminy czeladnicze w różnych zawodach, pomagamy w organizowaniu praktyk zawodowych dla osób, które chcą się kształcić w zawodach rzemieślniczych, a także przygotowujemy umowy pomiędzy rzemieślnikami, a rozpoczynającymi kształcenie zawodowe. Jako cech organizujemy także szkolenia z zakresu BHP, pierwszej pomocy, przeciwpożarowe itp.
Rzemiosło zawsze miało „pod górkę”…
– To prawda. W minionym ustroju rzemieślnicy to byli „prywaciarze”, „krwiopijcy” i taka opinia zaczęła pokutować przez lata. Wtedy mówiono, że każdy powinien mieć wyższe wykształcenie… Ustrój się zmienił, ale nie poszły za tym takie rozwiązania, by doceniono szkolnictwo zawodowe i przywrócono zawodom rzemieślniczym odpowiednią rangę. Szkolnictwo zawodowe zostało zepchnięte na margines. Poza tym przepisy, które mamy, nie zabezpieczają interesów rzemieślników. Podam przykład związany z kształceniem uczniów. Jeśli uczeń pobiera nauki u rzemieślnika, ten ponosi określone koszty – wypłaca młodocianemu pensję, zapewnia szkolenia, dostarcza, ubiór, materiały, narzędzia, itd. Po trzech latach otrzymuje dofinansowanie za wykształcenie ucznia, jednak pod warunkiem, że ten uczeń przystąpi do egzaminu. Problem w tym, że ucznia nikt do tego nie może przymusić. Może po prostu zrezygnować, albo powiedzieć, że egzamin nie jest mu potrzebny i wtedy rzemieślnik wszystko traci. Nie ma przepisów, które można zastosować w takiej sytuacji, by rzemieślnik mógł odzyskać środki.
Ile obecnie zakładów, rzemieślników jest zrzeszonych w cechu?
– Około 200. Kiedyś przynależność do cechów była obowiązkowa – kto prowadził działalność gospodarczą, musiał należeć do cechu. Mieliśmy więc 1600 zrzeszonych zakładów. W chwili, kiedy cech stał się organizacją dobrowolną, część rzemieślników zrezygnowała, a niektórzy zmienili się w przedsiębiorców, stąd też w nazwie cechu dodane zostało słowo „Przedsiębiorczość”. Obecnie działamy na terenie Tychów i w powiecie bieruńsko-lędzińskim. W ciągu ostatnich dwóch lat zauważamy pozytywne zjawisko ponieważ przybywa nam rzemieślników, zakładów i firm. Mamy osoby, które założyły nową działalność, część młodych ludzi kontynuuje rodzinne tradycje. Jako przykład kontynuacji rodzinnej tradycji mamy osobę, która z wykształcenia jest prawnikiem, a prowadzi… zakład tapicerski ojca.
Iloma obecnie uczniami opiekuje się cech i w jakie zawody wybierają najchętniej?
– Dużym zainteresowaniem cieszy się zawód fryzjera oraz mechanika samochodowego ze wszelkimi specjalnościami np. blacharz, lakiernik, elektromechanik, mechanik, itd. Zresztą mało jest zawodów, które nie kwalifikują się do zawodów rzemieślniczych. Ta lista się ciągle się zmienia – np. dopiero kilka lat temu do zawodu rzemieślniczego został zakwalifikowany kucharz. Powstają też nowe zawody, jak juhas, baca, czy groomer – fryzjer zwierząt. W sumie mamy pod opieką ponad 400 uczniów. Dodam, iż przynależność zakładu rzemieślniczego do cechu daje nam kontrolę nad kształceniem uczniów, bo poprzez Izbę Rzemieślniczą mamy możliwość weryfikacji procesu nauczania, a uczeń lub jego rodzice mają możliwość zgłaszania uwag. Nad zakładem nie zrzeszonym w cechu w zasadzie nie ma kontroli.
Jak się układa współpraca z tyskimi szkołami, prowadzącymi np. klasy branżowe?
– Bardzo dobrze, uzupełniamy się w procesie kształcenia. W szkole uczeń nabywa wiedzę – ogólną, specjalistyczną. Jednak prawdziwe, praktyczne przygotowanie do zawodu dokonuje się dopiero u rzemieślnika, w zakładzie pracy, gdzie uczeń przede wszystkim uczy się praktycznego zastosowania nabytej w szkole wiedzy, a także ma bezpośredni kontakt z klientem. Uczy się wszystkiego od podstaw – rozmów z klientem, punktualności, terminowości, szacunku, uprzejmości, itp. Np. w salonie fryzjerskim zaczyna od zapisywania klientów, mycia głowy, sprzątania, aby później przejść do bardziej specjalistycznej pracy. Myślę, że po trzech latach w tym dualnym systemie, tzn. nauki w szkole i praktyki w zakładzie rzemieślniczym, młody człowiek jest przygotowany do tego, by mógł założyć i samodzielnie prowadzić swój zakład.
A inne są formy działalności cechu?
– Raz w kwartale wysyłamy do rzemieślników informacje o zmianach przepisów, informujemy, na co trzeba zwrócić uwagę, co poprawić, gdzie i jakie dokumenty składać, itp. Rzemieślnicy mogą skorzystać z bezpłatnych porad prawnych. Nasi członkowie, za pośrednictwem cechu, składają wnioski o refundację kosztów kształcenia uczniów, a także pośredniczymy w przekazywaniu tych środków naszym zakładom. Szanując osoby, które przeszły, po latach pracy w zakładach rzemieślniczych na emeryturę, organizujemy coroczne spotkania dla emerytów, które są okazją do spotkania znajomych. Ponadto w celu integracji środowiska przedsiębiorców organizujemy Wieczory Kolędowe, a także Pikniki Rzemieślnicze które cieszą się dużym powodzeniem. Są to okazje do spotkań z przedstawicielami samorządu Tychów, powiatu bieruńsko-lędzińskiego oraz władz państwowych. Inną formą integracji środowiska są organizowane wyjazdy np. do Warszawy, Wrocławia, czy Wiednia.
Czego życzyć tyskiemu cechowi z okazji jubileuszu?
– Przede wszystkim tego, by rozwiązania ustawowe, prawne były spójne i korzystne dla całego środowiska. Przy stanowieniu prawa należy korzystać z wiedzy i doświadczenia osób z naszego środowiska, aby uchwalane przepisy służyły rozwojowi rzemiosła w Polsce. Zawody rzemieślnicze powinny odzyskać dawną rangę. Okazuje się, że w innych krajach wykształcenie zawodowe ma dużo większe znaczenie i jest doceniane przez lokalne środowiska. Zawód to wartość i prestiż.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS