A A+ A++

Zawistowski: przyszło nam funkcjonować w czasach, w których polska energetyka jest na zakręcie, w czasach zmian jakich jeszcze nie obserwowaliśmy

17.12.2020r. 05:10

W ramach obchodów 20-lecia istnienia, Towarowa Giełda Energii była organizatorem debaty “20 lat giełdowego rynku energii. Co przyniesie przyszłość?”, której prelegentami byli: Piotr Zawistowski, prezes zarządu TGE, Javier Alonso, Director of Trading and Commercialization, Enel; pierwszy prezes TGE w 2000 r. (dawniej Giełda Energii), Grzegorz Onichimowski, Senior Consultant, NODES; prezes TGE w latach 2002-2012, Ireneusz Łazor, Brand Manager London, PGNiG Supply & Trading GmbH; prezes TGE w latach 2012-2016. Moderatorem debaty był Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu “BiznesAlert.pl”.

Debata skupiła się na dwóch obszarach: historii oraz teraźniejszości i przyszłości TGE. Prelegenci wskazywali na okoliczności rynku energii w jakich powstała TGE, jakie były największe wyzwania na początku jej funkcjonowania i dlaczego była tak potrzebna. Wskazano również na przemiany energetyki w pierwszej dekadzie XXI w. które wpływały na Giełdę i jak ona z kolei wpływała na rynek. Następnie w części drugiej uczestnicy dokonali oceny stanu obecnego oraz określili perspektywy TGE na przyszłość.

“Przy tworzeniu Giełdy założenie mieliśmy takie, aby w ciągu sześciu miesięcy ją uruchomić i żeby zaczęła działać już w siódmym. Mówiąc szczerze, nikt nie wierzył w to, że nam się uda, więc tym bardziej był to powód do radości. Bardzo dużo pracowaliśmy i mieliśmy dużo wsparcia ze strony ministerstwa oraz uczestników rynku, nie wszystkich ale była ich większość. Było bardzo dużo wyzwań, ale dzięki wspaniałemu zespołowi, udało nam się im podołać. Dzięki dobrej współpracy stworzyliśmy coś sensownego” – powiedział pierwszy prezes Giełdy Energii (bo taka była pierwotna nazwa TGE), Javier Alonso.

Piotr Zawistowski

O historii

Odnosząc się do wydarzeń tamtego czasu i ich wpływu wtedy na energetykę, to liberalizacja rynku energii w segmencie hurtowym polegała na tym, że powstała Giełda, powstał handel energią w układzie dobowo-godzinowym. To był pierwszy moment dla energetyki, który zaczął ją przygotowywać na konkurencję i na myślenie o tym, że rynek jest rynkiem. Wtedy w Polsce były 33 spółki dystrybucyjne, wielu niezależnych wytwórców handlowało ze sobą i tą rywalizację, konkurencję rzeczywiście było widać. Giełda była pierwszym miejscem w energetyce, gdzie zaczęło się myślenie konkurencyjne.

W pierwszym momencie Giełda była przedsiębiorstwem całkowicie komercyjnym, które dostarczało tylko pewną usługę dla rynku, w którym każdy uczestniczył dość dobrowolnie, myślę tutaj o przedsiębiorstwach energetycznych handlujących wtedy na rynku spot. Potem działy się rzeczy różne. Regulator – Państwo, zaczął dostrzegać wartości wykorzystywania Giełdy w różnych elementach, np. w systemie certyfikatów czy obliga giełdowego. Takie działania zaczęły powodować, że Giełda z jednej strony prowadziła działalność komercyjną, a z drugiej była elementem polityki energetycznej.

O przyszłości

Przyszło nam teraz funkcjonować w czasach, które są chyba takim zakrętem energetyki, systemowym i tak dużą zmianą, jakiej jeszcze nie obserwowaliśmy. Dotychczasowe zmiany były czysto legislacyjne, strukturalne. Teraz w energetyce mamy dużą zmianę technologiczną i ona prawdopodobnie zaskutkuje kompletną zmianą funkcjonowania energetyki.
To, co obserwujemy, a co nazywamy zejściem z produkcją energii w dół sieci, to energetyka prosumencka, energetyką rozproszona, wprowadzenie źródeł odnawialnych, które mają zupełnie inną charakterystykę, zupełnie inną ekonomikę działania. Do tego dochodzi model magazynowania energii w przyszłości, a być może inne zarządzanie energią, może w przypadku nadprodukcji, zużywanie jej do produkcji wodoru. Jeżeli wodór stałby się komercyjnie użyteczny, mógłby również pełnić funkcję magazynowania energii.

Ta zmiana powoduje, że to co znaliśmy, czyli ten, nazwijmy go umownie, prosty rynek hurtowy energii elektrycznej będzie się zmieniał. Już prace z rynkiem mocy pokazują, że model opłaty tylko za energię stał się niewystarczający do funkcjonowania systemu. Co za tym idzie, giełdy, zapewne wszystkie, będą musiały w jakiś sposób odpowiedzieć produktowo i będą musiały znowu może wrócić do tego punktu, spojrzenia na działalność zupełnie komercyjnie, bo trochę stanęliśmy w takim miejscu, gdzie przyzwyczailiśmy się do tego jak jest, gdzie mechanizmy i zasady są ułożone, i nie mówią tutaj tylko o giełdzie, mówię również o uczestnikach rynku, o regulatorze.
Zmiany, nowe produkty, zejście w dół sieci, wprowadzenie rozliczeń w zupełnie innym modelu, to nie tylko jest kwestia tego, że Giełda czy też Izba Rozliczeniowa będą chciały to zrobić. To jest kwestia regulacji, które na to pozwalają. My jesteśmy pod reżimem dwóch regulatorów, pod reżimem pewnych przepisów prawa, które na pewne rzeczy nam pozwalają a na pewne nie.

Ostatni okres, z perspektywy TGE w zakresie energii elektrycznej, to silna współpraca z innymi giełdami i podmiotami w Europie polegająca na budowie wspólnego rynku energii. To jest element rozwoju naszej oferty – zwiększenie możliwości i zasięgu handlu, ale tak naprawdę, to też jest implementacja europejskiego rynku energii. Drugim elementem są nasze rozmowy, które prowadzimy w celu uatrakcyjnienia lokalnego rynku gazu w naszym regionie. Chcielibyśmy, aby w ramach otwarcia połączenia Polska-Litwa, po obu stronach tego połączenia był udostępniony rynek gazu w takim stanie, który będzie umożliwiał wszystkim uczestnikom zawierać transakcje dla gazu. To może być bardzo dobry początek do rozpoczęcia regionalnego procesu handlu gazem oraz rozwoju tego rynku.

Grzegorz Onichimowski

O historii

Budowa rynku energii w Polsce, to było “przeciąganie liny” między rożnymi interesariuszami, którzy byli zainteresowani takim czy innym kształtem tego rynku, jak on będzie wyglądał i kto na nim będzie rozdawał karty. I, oczywiście, koncepcja – z jednej strony – firmy, która będzie niezależna, która będzie w dużej mierze prywatna, bo w sumie TGE była firmą prywatną z udziałem Skarbu Państwa ale mniejszościowym, i która nie będzie zależała bezpośrednio od żadnego dużego podmiotu na rynku energetycznym. Ta była koncepcją słuszną ale trudną, bo zarówno moi poprzednicy jak i ja musieliśmy zmagać się z sytuacją, w której faktycznie nie byliśmy potentatami na tym rynku. Były słuszne pomysły, ale przewalczyć je nie było tak łatwo.

Wszyscy pracownicy, zarząd – traktowaliśmy TGE jak każdą firmę komercyjną prywatną. Nigdy nie liczyliśmy, że z powodu naszego systemowego usytuowania będziemy mogli liczyć na jakieś względy kiedy powinie nam się noga i zabraknie nam pieniędzy.
Nasza energetyka zmagała się i zmaga jednak do dzisiaj z wysokim stopniem koncentracji, z ograniczoną konkurencją. Żeby przeciwdziałać tej ograniczoności konkurencji i uzyskać transparentną cenę, która jest najważniejszą wartością dla rynku wprowadziliśmy rozwiązanie, na początku ograniczonego, a potem powiększonego obliga giełdowego. Jak to rozwiązanie zostało wprowadzone, to TGE była już wówczas firmą dochodową. To budowało zaufanie, że Giełda nie jest tylko instytucją ale także partnerem, który tak samo jak wszyscy inni na tym rynku zmaga się również z różnymi przeciwnościami, ale stara się je rozwiązywać w sposób biznesowy.

O przyszłości

W Polsce w dalszym ciągu widać bardzo mocne zwarcie. Czy iść w kierunku tradycyjnego modelu energetyki, gdzie na miejsce dużych jednostek węglowych będziemy mieli, np. offshore albo bloki jądrowe czy zacząć powoli zdawać sobie sprawę, że to tak nie będzie działało, ze trzeba iść chociażby w energetykę prosumencką. Bardzo był chciał, żeby TGE była jednym z takich miejsc, gdzie się śmiało o takich rozwiązaniach dyskutuje.

Ireneusz Łazor

O historii

To, co mnie przekonało do tego, że warto było ten wysiłek podjąć, to 20 lat temu uczestnicy protestowali przeciwko powstaniu transparentnego, liberalnego, przejrzystego rynku energii a po 20 latach stanęli w jego obronie rynku. To jest najlepsza rekomendacja dla tego, że ten rynek jest potrzebny nie tylko tym, którzy go zakładali, budowali, rozwijali ale przede wszystkim dla uczestników, którzy chcieliby mieć ten rynek dalej. Giełda gwarantuje, że każda zawarta transakcja będzie rozliczona. Ryzyko kredytowe jest rozliczane poprzez wiarygodność Izby Rozliczeniowej (IRGiT). W tym okresie budowaliśmy Izbę Rozliczeniową. Dzisiaj jestem przekonany, że duet TGE-Izba Rozliczeniowa pozwala uczestnikom dać gwarancję bezpiecznego obrotu na rynku, zarówno gazem, energią elektryczną, zielonymi (czy innych kolorów) certyfikatami.

O przyszłości

Receptą do dalszego rozwoju TGE jest wyprzedzanie myślenia uczestników rynku i proponowanie rozwiązań, które na dzisiaj mogą wydawać się trudne do zrealizowania, ale warto to proponować i warto ten cel osiągnąć.
W przypadku energetyki prosumenckiej należałoby uczestnikom tego rynku zapewnić łatwe rozliczanie transakcji choćby od strony finansowej wspomaganej przez rozliczenia ilościowe. Wokół tego trzeba by było zacząć budowanie produktów dających możliwość operatorom lokalnym zarządzania pewną niestabilnością, która będzie się kreowała w ich systemach.

Ale myślę, że jesteśmy w momencie kiedy spełnia się obawa a być może życzenie tego aby był jeden rynek energii elektrycznej w Europie i trzeba odwagi i wyjścia z ofertą dla innych firm, nie tylko zlokalizowanych na terytorium RP ale zaproponowanie usług dla innych rynków.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKołodziejak: szacujemy, że po 2042 r. rozpocznie się proces odchodzenia od gazu ziemnego
Następny artykułZKGKM Olkusz: ZMIANY W ORGANIZACJI KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ W OKRESIE ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU