A A+ A++

W środowy wieczór do Świdnika przyjechał czołowy zespół PlusLigi, Aluron CMC Warta Zawiercie. Był to mecz w ramach 1/8 TAURON Pucharu Polski. Faworyci tego spotkania rozstrzygnęli mecz w trzech setach i awansowali do ćwierćfinałów rozgrywek.

Siatkarze z Zawiercia bardzo poważnie podeszli do meczu. Trener Igor Kolaković wystawił do pojedynku z Avią praktycznie podstawową szóstkę. Ze znanych nazwisk w kwadracie został jedynie Dawid Konarski. W jego miejsce wystąpił Mateusz Malinowski i jak się okazało zgarnął nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu.

Co cieszyło oko od pierwszego gwizdka sędziego, to wypełniona po brzegi hala, która głośno wspierała siatkarzy. Kapitalna atmosfera spięła nieco nogi gospodarzom, którzy zaliczyli bardzo nerwowy początek. Goście wyszli na prowadzenia 4:0 i w tym secie raczej trzeba było się cieszyć z pojedynczych punktów na koncie żółto-niebieskich. Zawiercie wygrało tę partię do 13.

Drugi set był najbardziej wyrównany. Avia nie dawała za wygraną i dzielnie walczyła z faworytem. Dopiero w końcówce Warcie udało się odskoczyć i wygrać 25:22.

Trzecia odsłona tego meczu nie wyglądała już tak dobrze jak poprzednia. Klasa takich zawodników jak Facundo Conte zrobiła swoje i mimo walki goście pewnie wygrali do 18, a cały mecz 3:0.

– Wyszliśmy zbyt spięci. Zabrakło luzu, który był w meczu z Suwałkami. Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że żeby z nimi powalczyć musimy postawić na zagrywkę i dobrze przyjmować. Zawiercie wyszło na parkiet praktycznie pierwszym składem. Zmiana Konarskiego na Malinowskiego wyszła im na dobre, bo pokazał, że jest klasowym atakującym, bardzo trudnym do zatrzymania. Z jednego naszego błędu, robiły się trzy punkty dla nich. Wykorzystywali błędy i szli za ciosem. Jeśli taki zespół zbuduje sobie dwu, trzypunktową przewagę, to trudno go dogonić. Szkoda trochę drugiego seta, w którym graliśmy z nimi jak równy z równym. Tak naprawdę tylko w jednym momencie nam odjechali. Było więcej życia, więcej luzu, którego zabrakło w trzecim secie. Trudno wytłumaczyć późniejsze usztywnienie. Nie traktowałem tego meczu w kontekście wyniku, nie on był najważniejszy. Fajnie, że mieliśmy okazję pograć z tak mocnym przeciwnikiem, bo rzadko mamy okazję zmierzyć się z zespołem podobnej klasy. Nie graliśmy jak w ostatnich spotkaniach ligowych czy w meczu z Suwałkami, kiedy  zagrywką ustawiliśmy sobie mecz. Zagrywka nam dzisiaj nie siadła. Za to siadła gościom. Zagrywali mocno i kierunkowo, co skutkowało asami i piłkami przechodzącymi na drugą stronę. To była różnica, która jest widoczna między PlusLigą, a pierwszą ligą. To nie był zespół, który przyjechał i nas zlekceważył. Od początku podeszli do pojedynku poważnie i pokazywali swoją wyższość od pierwszego seta. Myślę, że jednak nie mamy się czego wstydzić. Przeprowadziliśmy kilka fajnych akcji, lecz zabrakło detali, które różnią naszą ligę od PlusLigi – podsumował trener, Witold Chwastyniak.

Avia kolejny mecz zagra już w sobotę. O godzinie 17.00 w hali sportowej SP7 w Świdniku. Żółto-niebiescy podejmą Legię Warszawa. Bilety na to spotkanie można kupić tylko poprzez stronę avia-swidnik.pl/sklep.

Polski Cukier Avia Świdnik – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (13:25, 22:25, 18:25)

MVP: Mateusz Malinowski

Najwięcej punktów dla Avii: Rećko (10), Seliga (7).

Bricomarché Świdnik Głos Świdnika LW Bogdanka mecz MKS Avia Świdnik

Artykuł przeczytano 68 razy

Last modified: 20 stycznia, 2022

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAfera Pegasusa. Były szef CBA wylicza, kto trzyma służby “za twarz”
Następny artykułRole na polowaniu się odwróciły