Leszek Miller przeprowadził na swoim profilu na Facebooku live’a z fanami, którzy zadawali Monice i Leszkowi rozmaite pytania. Wiele osób chciało się dowiedzieć, jak wyglądają święta w ich domu, kto rządzi w kuchni itp. Ale padały też pytania o bliską relację dziadka i wnuczki.
Monika Miller odpowiedziała wprost, że nigdy nie patrzyła na Leszka Millera jak na premiera czy polityka, ale przede wszystkim jak na swojego ukochanego dziadka. A jednocześnie zawsze widziała w nim autorytet.
– Nigdy w życiu nie dostałam klapsa od dziadka, ani nie zostałam skarcona. Ty akurat tylko mnie rozpieszczałeś – mówiła Monika, zapytana o metody wychowawcze stosowane przez Leszka Millera. – To jest obowiązek każdego dziadka i każdej babci. Tak po prostu jest i będzie – dodał były premier.
Sonia Bohosiewicz o zarobkach aktorek. “Jesteśmy 1/3 niżej”
Po przeczytaniu pytania: “Czy nazwisko Miller pomaga w życiu, czy przeszkadza?”, Monika przez chwilę się zawahała i widać było, że ważyła słowa.
– Powiem tak. Na razie, z tych wszystkich doświadczeń, które wyniosłam, bardziej mi przeszkadzało. Co nie znaczy, że nie było momentów, kiedy było odwrotnie – powiedział młoda gwiazda.
– Ja dopowiem. Proszę państwa, jest takie ogólne przekonanie, że dzieci, które noszą znane nazwiska, to im jest łatwiej w szkole, na studiach, później w życiu. Otóż rzadko tak jest. Zwykle jest wręcz odwrotnie. Monika miała przez to kłopoty, nie mówiąc już o moim synu, który miał jeszcze większe kłopoty, i to wynika z różnych powodów.
– Zazdrość i nienawiść – dopowiedziała Monika.
Przypomnijmy, że Leszek Miller junior, syn Leszka Millera i ojciec Moniki, pod koniec sierpnia 2018 r. popełnił samobójstwo w swoim domu pod Warszawą. Ciało 48-latka znalazła nad ranem jego partnerka (od kilku lat był rozwiedziony z mamą Moniki). Leszek Miller nie mógł się pogodzić z myślą o samobójstwie i choć w wypowiedziach dla mediów “nie chciał snuć domysłów”, to zwracał uwagę na wydarzenia poprzedzające tę tragedię. Leszek junior w wieczór przed śmiercią pokłócił się ze swoją partnerką, która miała mu utrudniać kontakt z byłą żoną i Millerami.
W momencie, gdy doszło do tragedii w domu Leszka juniora, były premier był z żoną i wnuczką na wakacjach w Grecji. W lutym 2019 r. prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 48-latka, gdyż nic nie wskazywało na udział osób trzecich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS