17-latkowi, który nie myśląc o konsekwencjach, podpalał budynki niedaleko Zduńskiej Woli, grozi do 5 lat więzienia. Zatrzymany podpalacz tłumaczył, że robił to dla żartu.
Nie myśląc o konsekwencjach, podpalał budynki
Kilka tygodni policjanci szukali sprawcy podpaleń dwóch budynków w powiecie zduńskowolskim. Zatrzymany podpalacz spowodował straty w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Pierwszy pożar podpalacz wywołał w miejscowości Maciejów. Około godziny 6.40 w poniedziałek 22 lipca podpalona została drewniana stodoła. Na miejscu z ogniem przez ponad 2 godziny walczyło 17 strażaków. Udało się jedynie powstrzymać rozprzestrzenianie się ognia. Straty były ogromne. Właściciel stodoły oprócz budynku stracił to, co w nim przechowywał. Miał tam między innymi opony samochodowe, narzędzia i materiały budowlane.
Kolejny pożar podpalacz wywołał w miejscowości Beniaminów, oddalonej zaledwie o 2 kilometry od miejsca pierwszego podpalenia. Również tutaj pożar został zauważony rano, zaledwie 4 dni po pierwszym podpaleniu. W piątek 26 lipca kilkunastu 15 strażaków walczyło z pożarem opuszczonego budynku mieszkalnego. Tym razem udało się szybko opanować ogień.
Zatrzymany podpalacz „żartował”
Policjanci i strażacy od początku podejrzewali podpalenia. Po kilku tygodniach operacyjnej pracy udało się zatrzymać 17-letniego sprawcę, mieszkańca Zduńskiej Woli.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów dotyczących zniszczenia mienia na kwotę 40 tysięcy złotych – mówi sierż. sztab. Katarzyna Biniaszczyk oficer prasowy policji w Zduńskiej Woli.
Policjantom nastolatek tłumaczył, że robił to spontanicznie i nie myślał nad konsekwencjami, a podpalał „dla żartu”. Mężczyzna formalnie przyznał się do przedstawionych zarzutów. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS