44-letnia czekająca na przeszczep serca kobieta zmarła w szpitalu po pełnym błędów transporcie karetką. Urządzenie monitorujące zatrzymało się, elektrody się odkleiły, w butli zabrakło tlenu. Oskarżona o narażenie zdrowia i życia pacjentki lekarka nie przyznała się do winy. Jej proces będzie toczył się przed Sądem Rejonowym w Białymstoku za zamkniętymi drzwiami.
We wtorek (14.03) przed Sądem Rejonowym w Białymstoku odbyło się posiedzenie wstępne, ale rozprawa główna została odwołana z uwagi na nieobecność stron.
W tej sprawie została wyłączona jawność rozprawy. Wnioskowali o to zarówno bliscy zmarłej kobiety (mąż ma w procesie status oskarżyciela posiłkowego), jak i obrona oskarżonej lekarki Barbary P.
Akt oskarżenia przeciwko 65-letniej obecnie lekarce do sądu skierowała Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe.
Szef tej jednostki prokurator Wojciech Zalesko mówił: – Oskarżonej zarzuciliśmy, że jako osoba zobowiązana do dochowania należytej staranności przy udzielaniu świadczenia zdrowotnego pacjentce znajdującej się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i wymagającej możliwie najszybszego odwiezienia do szpitala kardiologicznego naraziła pokrzywdzoną na pogorszenie stanu zdrowia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS