Do Odry przez Czarny Potok w jednej z dzielnic Ostrawy mogła się dostać się nieznana substancja. „Tam się rozkładała jakaś materia i czuć było dziwny zapach” – powiedział PAP przedstawiciel lokalnego Czeskiego Związku Wędkarzy Rostislav Trybuczek.
W rozmowie z PAP Trybuczek nie chce przesądzać, że to miejsce i ta substancja miała decydujący wpływ na śnięcie ryb w Odrze. Nie wykluczył jednak, że to właśnie ona spowodowała brak tlenu.
„To się już zdarzało w historii, więc po prostu obchodzimy miejsca, które zawsze były potencjalnie niebezpieczne, bo może stąd doszło do wydostania się nieznanej substancji. Myślę, że to jest to, co ta CzŻP (Czeska Inspekcja Środowiska) powinna sprawdzać w pierwszej kolejności” – powiedział Trybuczek.
„Nasi ludzie zmierzyli niski poziom tlenu, oznacza to, że rozkłada się tam jakaś materia, ale materia organiczna może również występować w połączeniu z materią nieorganiczną. Podpowiada mi to doświadczenie wędkarza” – oświadczył.
Stwierdził, że sprawę muszą do końca wyjaśnić właściwe czeskie organy. „Nie wiem jakie firmy mogły mieć na to wpływ”- powiedział i podkreślił, że wędkarze byli na miejscu jako pierwsi, pobrali próbki i przekazali je inspektorom CzŻP.
Rzecznik Inspekcji Jirzi Oveczka potwierdził w rozmowie z PAP pobranie próbek i dodał, że niektóre z nich wymagają analizy trwającej pięć dni. „Nie chcę powiedzieć, że kolega ze Związku Wędkarskiego nie ma racji, ale naszym zdaniem przyczyną śnięcia ryb jest najprawdopodobniej wynikiem pogody” – stwierdził.
Deszcze mogły spłukać do rzek różne substancje
Opisał, że po wysokich temperaturach, gdy w rzekach było mało wody, przyszły deszcze, które mogły spłukać do rzek różne substancje. „Ścieki zanieczyściły wodę, w której nastąpił brak tlenu. Wędkarz mówi o konkretnym miejscu, ale ono nie mogło mieć wpływu na śnięcie ryb aż w takiej liczbie” – stwierdził. Oveczka podkreślił że, kilka dni wcześniej w innych miejscach Odry także ginęły ryby chociaż było ich dużo mniej.
W Polsce pierwsze napływające z czeskiej strony Odrą śnięte ryby zaobserwowano w środę. Na rzece ustawiono powierzchniowe i denne zapory, dzięki którym do ósmej rano w czwartek zebrano 1,1 tys. kg ryb – to głównie kleje, brzany i leszcze o wadze ok. 1,5-3 kg.
W akcję zaangażowanych jest po 12 jednostek państwowej i ochotniczej straży pożarnej, Straż Rybacka, służby środowiskowe oraz Wody Polskie. Do badań pobrano próbki wody oraz padłe ryby, które są poddawane analizom ichtiopatologicznym i toksykologicznym. Wstępnie ustalono, że śnięcie ryb nastąpiło 2-3 dni temu; okazy są w zaawansowanym rozkładzie gnilnym.
“Nic nie wskazuje na nagłą śmierć tych ryb” – poinformował zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Katowicach Konrad Kuczera.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ jar/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS