A A+ A++

Wątpliwości ma opozycyjny radny Leszek Cieślik

Samorządowiec przyjrzał się oświadczeniu majątkowemu Filipa Chodkiewicza za ubiegły rok.

Jest tam suma podana z zatrudnienia w urzędzie miasta. Wszystko jest w porządku. Tak powinno być. Jest jednak jeszcze druga kwota, która wynika z umowy zlecenia, czyli ponad 50 tysięcy złotych. Ale nie ma jej źródła. Wynika z tego to, że pewnie pochodzi to z ratusza, ponieważ wskazany tu jest tylko jeden pracodawca. Po to są te oświadczenia majątkowe, żeby mieszkańcy wiedzieli, z skąd są dochody radnych, czy burmistrzów.

Filip Chodkiewicz zapewnia, że wszystko jest zgodne z przepisami i niczego do ukrycia nie ma.

Zarzuty są chybione. Moje oświadczenie majątkowe jest poprawnie wypełnione i pozytywnie przeszło kontrolę urzędu skarbowego. Czerpałem dochody z umowy o pracę z urzędem miejskim, co jest wykazane. Otrzymałem również wynagrodzenie z innego miejsca szkoląc ludzi. Była to umowa zlecenie. W takiej sytuacji w oświadczeniu nazwy pracodawcy się nie podaje.

Zastępca burmistrza dodał, że szkolenia prowadził w prywatnej firmie.

radio.bialystok.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiceminister rozwoju 'od polityki kosmicznej' odchodzi ze stanowiska
Następny artykułPrzekonywali, że to “okazja życia”. UOKiK ma dość takich praktyk. 1,6 mln zł kary ma odstraszyć innych