A A+ A++

Obecny sezon to jeden wielki koszmar w wykonaniu Lecha Poznań. Zaczęło się od wpadki ze Spartakiem Trnawa w el. LKE, a później było już tylko gorzej. Finalnie w grudniu z posadą pożegnał się John van den Brom, a jego miejsce zajął Mariusz Rumak. Od samego początku kandydatura wywoływała duże kontrowersje, ale ku zaskoczeniu wielu początek rundy wiosennej wyglądał całkiem nieźle. Potem jednak Lech został wyeliminowany z Pucharu Polski przez Pogoń Szczecin, a w dodatku doznał kompromitujących porażek w ekstraklasie z Rakowem (0:4), Puszczą (1:2), a ostatnio z Ruchem Chorzów (1:2).

Zobacz wideo
Jastrzębski Węgiel przegrywa finał Ligi Mistrzów. Jakub Popiwczak: Ogromny ból

Wiadomo było zatem, że Rumak pozostanie na stanowisku tylko do końca sezonu. O nowym trenerze było jednak dość cicho, aż do teraz. Portal Meczyki.pl ogłosił w środę, że nowym szkoleniowcem Lecha zostanie Niels Frederiksen. “Formalności są dogadane” – przekazano. Rozpocznie on pracę dokładnie 1 czerwca.

Znamy kulisy zatrudnienia nowego trenera Lecha. Nietypowy sposób poszukiwań

Nieco później dziennikarz Dawid Dobrasz zdradził kulisy zatrudnienia 53-latka, który od półtora roku jest przecież bezrobotny, od kiedy stracił pracę w Broendby. Zaznaczył, że po raz pierwszy jego nazwisko pojawiło się wśród władz klubu pod koniec stycznia, a dodatkowo zdradził nietypowy sposób wyszukania trenera.

“Lech miał wspomóc się korzystaniem ze specjalnej firmy, która pomagała w znalezieniu kandydatów na szkoleniowca. To działanie miało rozszerzyć listę potencjalnych kandydatów sprofilowanych pod ‘Kolejorza'” – czytamy.

Podkreślił, że początkowo wyznaczono aż 25 kandydatów, wśród których znalazł się m.in. Kosta Runjaić, natomiast na końcowym etapie poszukiwań rozważnych było tylko pięciu trenerów, z których kilku pochodziło z krajów Beneluksu (Belgia, Holandia, Luksemburg). Rzekomo władze Lecha miały też prowadzić rozmowy z Maciejem Skorżą, ale ten nie był zainteresowany podjęciem pracy w Polsce.

Niels Frederiksen pojawił się już w Poznaniu. Dlaczego zatem nie objął jeszcze stanowiska?

Duńczyk miał już okazję zjawić się na stadionie Lecha, gdy ten 15 marca pokonał u siebie Wartę Poznań 2:0. Po tym meczu przygotował specjalną analizę, która miała bardzo spodobać się władzom klubu. Choć doskonale wpisuje się w sposób prowadzenia Lecha, gdyż lubi stawiać na młodych piłkarzy, a ponadto preferuje ustawienie z “czwórką” defensorów, to mimo że był wolny, zdecydowano się podjąć z nim współpracę dopiero od początku nowych rozgrywek.

Dlaczego? “Proces rekrutacji był długi, a potem przy Bułgarskiej nie chcieli już ‘palić’ nowego trenera w tym trudnym dla Lecha sezonie” – pisze Dobrasz. Oznajmił też, że informacje była ściśle chroniona, a wiedziało o niej tylko sześć osób, dlatego tak późno trafiła do mediów. 

Frederiksen ma zatem teraz czas, aby spokojnie przyglądać się poczynaniom Lecha i odpowiednio przygotować się do pracy. Zasygnalizowano, że szkoleniowiec zamierza zabrać do Poznania tylko jednego asystenta, natomiast pozostałych członków sztabu dogra wspólnie z dyrektorem sportowym Tomaszem Rząsą.

Po 31. kolejkach ekstraklasy Lech zajmuje trzecią pozycję w tabeli ekstraklasy z dorobkiem 52 pkt.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Polski Brad Pitt” dorabiał jako kelner. Tak potoczyła się zagraniczna kariera Zakościelnego
Następny artykułZdobyły podwójną koronę, teraz odbierają gratulacje