Piotr Walerysiak, magister ze specjalnością informatyka w zarządzaniu, przez 10 lat pracował na informatycznych stanowiskach w kilku warszawskich korporacjach. Walery – bo tak dzisiaj zwraca się do niego większość ludzi – twierdzi, że nie było mu źle, ale pasją było coś innego.
Strzelanie najpierw było zajawką, a potem dodatkowym, weekendowe zajęciem. Przełom przyniosło pierwsze szkolenie na profesjonalnej strzelnicy. Dotarł na nie za sprawą namowy znajomych. Spodobało mu się. Na kolejne wybrał się już sam. To było 15 lat temu. Wtedy też zapragnął więcej.
– W chwilach wolnych od nauki, a potem od pracy, zgłębiałem wiedzę na temat broni i strzelania. Zrobiłem uprawnienia na instruktora, zdobyłem pozwolenie na posiadanie broni – opowiada. Ale z korporacji nie odszedł od razu.
“To nie jest praca od 8 do 16 jak w korpo”
Zaczął od organizacji szkoleń. Zwoził ludzi do wynajmowanej strzelnicy pod Warszawą i przybliżał im tajniki strzelectwa. Kursowanie z i do centrum stolicy nie było sensownym rozwiązaniem, dlatego z czasem postanowił opuścić miasto. W pewnym momencie znalazł się na rozdrożu. Strzeleckie hobby urosło do takich rozmiarów, że mógłby zająć się nim w pełnym wymiarze. Z drugiej strony praca w IT dawała finansowe bezpieczeństwo.
– Próbowałem połączyć oba światy, ale było tego za dużo i musiałem wybrać. Po 10 latach w korporacji czułem zmęczenie, a nawet pewne znużenie. W stosunku do sztywnej pracy w wymiarze 8-16 strzelectwo było ryzykownym kierunkiem. Szczególnie że dekadę temu branża IT była bardzo intratnym zajęciem. Ale zaryzykowałem. Zająłem się pasją, bo chciałem robić ciekawe rzeczy i móc strzelać w fajnym gronie – wspomina dziś instruktor.
W 2013 roku Walery założył firmę – IKEM Tactical Training. Na początku działalność była bardzo nieregularna – od szkolenia do szkolenia. Zyski pojawiły się dopiero po kilku miesiącach, gdy wokół firmy sformułowała się grupa pasjonatów, a treningi zaczęły być organizowane coraz częściej. Prawdziwy boom na zajęcia z instruktorem strzelectwa przyszedł jednak dopiero lata później. – W pierwszej połowie 2022 roku wszyscy chcieli przygotowywać się na napaść ze wschodu. Mieliśmy listę chętnych na szkolenia na wiele tygodni do przodu.
Instruktor strzelectwa: “Kobiety lepiej zachowują się z bronią”
– Paradoksalnie, im bardziej działalność się rozrastała, tym więcej czasu uczyłem, a mniej strzelałem. Wtedy zacząłem myśleć o współpracownikach i powiększeniu firmy – tłumaczy.
Dziś, gdy porównuje strzelectwo z rynkiem IT, twierdzi, że nie ma mowy o podobnych zarobkach. Dodatkowo, w przypadku IKEM, problemem jest sezonowość. Strzelnica Stone Range, którą stworzył od zera, mieści się na świeżym powietrzu, więc zarówno on jak i jego klienci są zdani na łaskę pogody. Jak jednak zauważa Walery, powoli rośnie liczba pasjonatów, którzy decydują się przyjechać na szkolenie nawet zimą. A wśród przyjeżdżających, jak sam mówi, jest cały przekrój społeczny. – Mamy osoby cywilne, które wcześniej broń widziały tylko w filmach i grach, ale też takie, które są pasjonatami sportu strzeleckiego, czy ogólnie militariów. Nie brakuje również myśliwych, policjantów i żołnierzy – wymienia. Nie brakuje też „ciekawych przypadków”.
– Dla mnie ciekawymi przypadkami są osoby, które dużo grały. Wiele z nich myślało, że strzelanie w rzeczywistości będzie wyglądało dokładnie tak samo, jak w grach komputerowych. Tak jednak nie jest. I u nich widać, jak z oddaniem każdego strzału, rośnie szacunek do broni – mówi Walery.
Wśród jego klientów dominują mężczyźni, ale z roku na rok rośnie liczba kobiet, które interesują się strzelectwem. I co ważne, podczas większości pierwszych treningów strzeleckich, kobiety radzą sobie wyraźnie lepiej od mężczyzn. – Mają mniej emocjonalne podejście do broni, znacznie częściej chcą poznać i zrozumieć sposób jej działania. Nie mają też takich oczekiwań, jak mężczyźni, przez co lepiej słuchają, co się do nich mówi. Jeżeli chodzi o mental i nastawienie, to znacznie łatwiej jest im zacząć – tłumaczy instruktor.
“Najlepsza decyzja w moim życiu”
Dziś pracę instruktora strzelectwa Walery nazwa biznesem podwyższonego ryzyka. Głównie za sprawą przepisów, które mogą się zmienić z dnia na dzień. – Strzelectwo na pewno nie jest bezpieczną i ciepłą posadką, jak dział IT w korpo. A decyzje podyktowane wydarzeniami społeczno-politycznymi mogą niemal z dnia na dzień utrudnić nam np. skalowanie i planowanie przychodów firmy, od czego zależą nasze środki na życie – podkreśla.
Czy mimo wszystko nie żałuje swojej decyzji? – To była najlepsza decyzja w moim życiu – mówi dziś Piotr. Zdaniem instruktora, mimo że praca z bronią wiąże się z oczywistym ryzykiem, jest zdrowsza od pracy biurowej. Widzi to także po sobie. – W przypadku siedzącej pracy przy komputerze człowiek może nadwyrężyć oczy, plecy, czy nadgarstki, a w długofalowej perspektywie nabawić się nadwagi, nadciśnienia i chorób serca. Praca instruktora strzelectwa wiąże się z pracą z ciałem. Mobilność, refleks i pewna tężyzna fizyczna wpisane są w zawód. Żeby móc go wykonywać dobrze i bezpiecznie, muszę dbać o zdrowie fizyczne – przekonuje.
Polacy z pozwoleniami na broń
Według danych Komendy Głównej Policji, w Polsce rośnie liczba wydawanych pozwoleń na broń palną. Legalnie posiada je 324 tys. Polek i Polaków. Oznacza to wzrost o blisko 41 tys. w stosunku do zeszłego roku.
W kontekście broni polskie społeczeństwo jest mocno spolaryzowane. Nie brakuje takich, którzy chcieliby uczynić z Polski drugie Stany Zjednoczone i dać broń wszystkim. Mamy też zwolenników całkowitego zakazu broni, jako narzędzia, które niesie śmierć.
– Tak naprawdę, to wszystkie skrajności są szkodliwe – mówi Walery. Jak wspomina, w ciągu ponad dziesięciu lat bycia instruktorem, poznał wiele osób, które w jego ocenie nie powinny mieć kontaktu z bronią.
Posłuchaj audycji
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS