A A+ A++

Ten problem wraca jak bumerang. Niewykoszone rzeczki w naszej gminie, znajdujące się pod zarządem Wód Polskich, są tak zarośnięte, że miejscami nie widać wody. Dla mieszkańców to powód do niepokoju, bo dobrze pamiętają wcześniejsze powodzie i podtopienia. Polkowiccy samorządowcy szukają sposobu, aby problem ten rozwiązać.

Przejeżdżając przez Sobin widać częściowo wykoszone brzegi rzeczki Kaliny (wzdłuż drogi powiatowej), ale to złudne wrażenie, że zaraz z jej koryta zniknie bujna roślinność, zmora mieszkańców po każdej ulewie.

– To był żywioł, chwila moment i woda była już na podwórku, a potem w domu i garażu – wspomina jeden z mieszkańców wsi. – Najgorsze jest to, że teraz woda zagraża nam nie tylko ze strony Kaliny, ale i pobliskich pól, bo teren się obniżył.

Aby zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców wsi gmina zleciła zamontowanie dwóch zastawek regulujących przepływ wody w Kalinie. To kolejny element, obok kanału ulgi, tworzący system ochrony przeciwpowodziowej w tej miejscowości. Mieszkańcy nadal obawiają się większych opadów deszczu, patrząc z niepokojem na coraz bardziej zarośnięte koryto rzeczki.

– Ostatni raz Kalina wykaszana była dwa lata temu – mówi Leon Mikołajewski, mieszkaniec Sobina. – Gdyby była wykaszana dwa razy w roku, to zupełnie by wystarczyło i zagwarantowało nam nawet to, że gdyby był duży opad, to oczywiście ta woda, chwilowo, wezbrałaby, ale zostałaby odprowadzona. A teraz, jak mamy duży opad, woda zbiera się i zatrzymuje, przez zarośniętą Kalinę, podnosząc jednocześnie poziom wód gruntowych, co nie jest korzystne dla okolicznych zabudowań – dodaje.

Podobne problemy są w miejscowościach leżących w rejonie Moskorzynki i Żdżerowity.

– Mieszkańcy mają obawy, bo przy większych opadach deszczu dochodzi do licznych podtopień – mówi Mariusz Zybaczyński, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Polkowicach. – Jako przedstawiciele gminy piszemy liczne monity do zarządcy tych cieków, a są to Wody Polskie z siedzibą w Lwówku Śląskim. Często nie mamy odpowiedzi na nasze ponaglenia. Wobec tego wysyłamy następne pisma. Napisaliśmy nawet do ministerstwa w tej sprawie, aby zobligować zarządcę cieków do ich należytego utrzymania, dbając o bezpieczeństwo mieszkańców. One powinny być wykaszane dwa-trzy razy w roku. Tymczasem można zobaczyć, jak cieki są zakorkowane roślinnością. Pojawił się pomysł, aby gmina przejęła to zadanie, czyli wykaszanie cieków, wystawiając spółce Wody Polskie fakturę za wykonane roboty. W tej sprawie wystąpiłem o opinię prawną i jest ona negatywna. Nie mamy takiego prawa, ponieważ nie jest własność gminy. Nadal szukamy innych rozwiązań. To proces długofalowy, ale nie zmienia to faktu, że te cieki muszą być odpowiednio zadbane i utrzymane, aby ich przepustowość była należyta, aby woda nie spiętrzała się i nie występowała z koryt – podkreśla.

Zwróciliśmy się do zarządcy rzeczek o wyjaśnienie sytuacji. Oto odpowiedź: „(…) Z uwagi na fakt, iż na obszarze administrowanym przez Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu znajduje się wiele cieków, potoków i rzek, których koryta miejscami wymagają prac utrzymaniowych i remontowych, prowadzimy te roboty bardzo systematycznie, jest to jednak proces rozłożony w czasie. Dokładamy wszelkich starań, aby wszystkie cieki były utrzymywane w odpowiednim stanie, zarówno pod kątem ochrony przeciwpowodziowej lokalnych mieszkańców oraz ich mienia, jak i przeciwdziałania negatywnym skutkom suszy. Taka zasada obowiązuje także w przypadku cieków na terenie gminy Polkowice. Obecnie w Wodach Polskich RZGW we Wrocławiu trwa poszukiwanie finansowania na przeprowadzenie prac utrzymaniowych na ciekach Moskorzynka, Żdżerowita i Kalina. W przypadku pozytywnej decyzji odnośnie pozyskania środków finansowych na te cele z Wód Polskich Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, niewykluczone jest zrealizowane takich działań w 2021 lub 2022 roku. Brak prac wykoszeniowych na części wałów przeciwpowodziowych ma jednak również swoje pozytywne walory, ponieważ naturalna roślinność ma wpływ na wolniejsze wsiąkanie wody w glebę i ograniczanie negatywnych skutków zjawiska suszy, która w ostatnich latach, zwłaszcza w okresie letnim, powoduje obniżenie poziomów wód na terenach nizinnych” – Jarosław Garbacz, główny specjalista, Zespół Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

– Jeśli dla zarządcy nie jest to stan budzący zaniepokojenie, to kwestię tę zostawiam z wielkim znakiem zapytania – komentuje radny Zybaczyński zapewniając, że to nie koniec starań o rozwiązanie problemu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiemy, kiedy otwarta zostanie ul. Zabrska. Będzie sygnalizacja
Następny artykułRusza loteria szczepionkowa – do wygrania pieniądze, samochody i hulajnogi