A A+ A++

O ochronie zdrowia

Często powtarzam, że to ludzie są kluczem do zmian. To sami mieszkańcy mówią mi, czego potrzeba w Bielsku-Białej. Pierwsza rzecz to służba zdrowia. Mówimy wprost: Bielsko-Biała potrzebuje nowego szpitala. W ostatnich latach ze Szpitala Miejskiego zniknął oddział neurologii. Mamy coraz więcej osób starszych, a brakuje dostępu do geriatrów. Nie mamy też efektywnie działającego szpitala powiatowego, który szybko pomoże mieszkańcom w nagłych przypadkach typu chory wyrostek robaczkowy. To wszystko można zmienić, jeśli przystąpimy do budowy nowego szpitala, stosując partnerstwo publiczno-prywatne. Dodam też, że w ciągu kilku dni nasi kandydaci na radnych zebrali ponad dwa tysiące podpisów pod petycją w sprawie utworzenia drugiego SOR-u. Niemal wszyscy bielszczanie, z którymi rozmawialiśmy, poparli tę inicjatywę, przyznając, że obecna sytuacja w ochronie zdrowia w Bielsku-Białej wymaga zdecydowanych działań.

O mieszkaniach

Ile nowych mieszkań komunalnych prezydent Klimaszewski oddał do użytku w tej kadencji? Zero. Więcej kupił na własność niż wybudował. W nieskończoność przedłuża się budowa komunalnych bloków wielorodzinnych przy ul. Wapiennej. Miasto się wyludnia. Powstają jedynie osiedla deweloperskie na przedmieściach. Część z tych inwestycji w dodatku wiąże się z co najmniej dziwnymi okolicznościami, np. budowy na Sarnim Stoku czy w Kamienicy. My mamy na to inny pomysł. Chcemy zachęcić inwestorów do remontowania pustostanów i przekształcania nieużywanych obiektów przemysłowych na cele mieszkaniowe, usługowe i rekreacyjne. Zastosujemy dotacje i ulgi podatkowe, zmienimy zapisy w planach
zagospodarowania przestrzennego, skorzystamy z partnerstwa publiczno-prywatnego. Chcemy znów ożywić centrum miasta – nowe mieszkania trzeba budować tam, gdzie już jest infrastruktura miejska, nie na peryferiach.

O przyczynach zerwania porozumienia programowego z prezydentem Klimaszewskim

Przez dwa lata wyglądało to nieźle, choć oczywiście były różnice i napięcia. Potem trzech radnych PiS zmieniło barwy, przeszło do obozu prezydenta i współpraca była coraz trudniejsza. Zaproponowaliśmy Prezydentowi podpisanie kolejnego porozumienia programowego. Niestety, postawił warunek, który można streścić tak: „przystąpię do porozumienia, jeśli mnie poprzecie jako kandydata na Prezydenta w kolejnych wyborach”. To było ponad 2 lata temu. Do wyborów było jeszcze daleko. My chcieliśmy zająć się rozwiązaniem kwestii spalarni w Wapienicy czy poprawą komunikacji publicznej, tymczasem panu Klimaszewskiemu w głowie była już kolejna kampania wyborcza.

Nie podobały się nam też niektóre zamiany gruntów, które forsowano w Radzie Miejskiej.
Mieliśmy wątpliwości – dziś widać, że słuszne – co do zasadności tych transakcji.

Jednym zdaniem: tam, gdzie to było możliwe, mówiliśmy TAK. Tam gdzie to było konieczne, powiedzieliśmy NIE.

O projektach osiedlowych w budżecie obywatelskim

Inną kością niezgody była likwidacja osiedlowych projektów w ramach budżetu obywatelskiego. Projekty osiedlowe spełniały swoją rolę, na przestrzeni lat powstało wiele placów zabaw, mini-parków i innych potrzebnych rzeczy. Pan Prezydent się uparł, że likwiduje, a jego radni nie chcieli nawet dyskusji na ten temat na forum Rady Miejskiej. Zrezygnowali z projektów osiedlowych na zasadzie “nie, bo nie”. Efekt jest opłakany: o połowę mniejsza frekwencja w głosowaniu, kilkakrotnie mniej projektów. Budżet obywatelski w mieście po prostu „zamordowano”. Teraz, w czasie kampanii wyborczej, Prezydent powraca do tego tematu, organizując konsultacje. Szkoda, że nie posłuchał opinii mieszkańców wcześniej. My jesteśmy zdecydowani, by te małe osiedlowe projekty przywrócić.

O referendum lokalnym

Zeszłoroczne, pierwsze w historii miasta referendum to nasza inicjatywa. Szkoda, że Prezydent i jego radni dwa lata blokowali jego przeprowadzenie, prowadząc przez ten czas prospalarniową kampanię za publiczne pieniądze. Gdyby nie ich upór to biogazownia, którą proponowaliśmy od samego początku, mogła już działać i smród ze składowiska w Lipniku nie zatruwałby życia mieszkańcom.

Niezależni.BB chcą organizacji referendum dwa razy w ciągu kadencji. Można będzie poddać pod głosowanie ważne tematy. Referendum jest świetną metodą poznania opinii społecznej, choć oczywiście kosztuje. Dlatego warto je organizować np. razem z wyborami do rad osiedli, które też czekają nas niedługo.

O komunikacji publicznej

Czeka nas sporo pracy do wykonania, jeżeli naprawdę chcemy, aby nasi mieszkańcy wybierali autobusy zamiast samochodów. Jestem zwolenniczką wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej. Tak, ma to swoją cenę – koszt wynosiłby około 30 milionów złotych. Z drugiej strony, budżet Bielska-Białej wynosi około 1,6 miliarda złotych, więc w tej skali to nie jest gigantyczna kwota. Taka decyzja mogłaby stać się przedmiotem referendum.

Tu nie chodzi o doraźne zyski i straty, ale o korzyści długoterminowe. Wszyscy wiele zyskalibyśmy na odciążeniu ruchu w centrum, mniejszych korkach i czystszym powietrzu. Docelowo autobusy muszą jeździć częściej. W największych polskich miastach, gdzie transport autobusowy działa najsprawniej, pasażer nie sprawdza za każdym razem godzin odjazdu, tylko po prostu przychodzi na przystanek. Ma pewność, że w ciągu dnia autobus zawsze przyjeżdża co 8-12 minut. Tak to powinno wyglądać również w Bielsku-Białej.

O rowerach w mieście

Warto wspomnieć o rowerach miejskich, które zostały zlikwidowane 3 lata temu, gdy już zaczęliśmy się do nich przyzwyczajać. Jestem za ich powrotem, bo to kolejny sposób na ograniczenie ruchu samochodowego w centrum. Mamy też propozycję dla szkół średnich, które mogłyby być nagradzane za to, że ich uczniowie dojeżdżaliby do nich rowerami. Te szkoły, które miałyby najdłuższe kilometrówki, mogłyby otrzymać nagrody od miasta, a my w ten sposób zachęcalibyśmy młodzież do niekorzystania z auta.

O samochodach i parkingach
Dobra komunikacja miejska spowoduje, że mieszkańcy miasta zostawią swoje samochody przed domem, a nie na parkingach w centrum. Nie muszą jechać samochodem do pracy, wozić autem dzieci do szkoły, siadać za kółko żeby dojechać do kina… Wówczas auto służy wyprawie na zakupy i za miasto. To czego potrzebujemy, to parkingi na osiedlach dla ich mieszkańców, a także parkingi w rejonie centrum przesiadkowego koło dworca PKP. W centrum miasta docelowo należy uspokoić ruch samochodowy, bo tam więcej miejsca na parkingi nie znajdziemy.

O zadłużeniu miasta

Dług wzrósł w ostatnich latach z nieco ponad 100 mln zł do prawie 550 mln zł. Ten wzrost trzeba zatrzymać, bo jeszcze nasze wnuki będą musiały to spłacać.

Prezydent wciąż mówi o ciężkiej sytuacji finansowej samorządów, ale jakimś cudem udało się znaleźć ponad 5 mln zł na niepotrzebny wykup terenów pod Trzema Lipkami, który w ogóle nie wpłynął na ochronę krajobrazu, bo i tak nie wolno tam niczego budować. Znalazło się też 13,5 mln zł środków publicznych na końcowy odcinek ul. Armii Krajowej i tylko dzięki naszej interwencji ten koszt był niższy niż pierwotnie zakładano. A potem okazało się, że w bliskości parku krajobrazowego mają powstać trzy apartamentowce. Nie wspomnę już o takich bublach jak rozpadające się drewniane konstrukcje przy lotnisku, w Wapienicy i innych miejscach. Jeśli mieszkańcy mnie wybiorą, to zlecę audyt planowanych wydatków. Widać wyraźnie, że niektóre inwestycje są przeskalowane, a pieniądze z budżetu nieraz są marnotrawione.

O Bielsku-Białej jako mieście uniwersyteckim

Bardzo się cieszę, że Bielsko-Biała jest miastem otwartym na ośrodki naukowe. Mam jednak nadzieję, że studenci będą chcieli tu zostać także po zakończeniu edukacji. Do tego potrzeba jednak mieszkań, żłobków, przedszkoli, aby mogli tutaj zakładać rodziny.

Konieczna jest współpraca pomiędzy przedsiębiorcami i uczelniami. Z własnego doświadczenia widzę, że programy studiów mają niewiele wspólnego z oczekiwaniami pracodawców. Wciąż słyszę tekst: „wziąłem osobę po studiach, a muszę jej uczyć podstaw pracy”.

O kandydatach Niezależnych.BB

Duża ilość kandydatów na Prezydenta Miasta wyraźnie pokazuje, że w Bielsku-Białej jest oczekiwanie i potrzeba zmian. Ale nie będzie prawdziwej zmiany, jeśli zmieni się tylko jedna partia na drugą partię. Kluczem do zmian są ludzie, a nie partie. Nasz komitet wyborczy jest jedynym, który od początku do końca jest bezpartyjny. Wśród naszych kandydatów do Rady Miejskiej nie ma żadnego członka którejś z partii, są za to radni osiedlowi, działacze organizacji pozarządowych, strażacy, wolontariusze. Oni są aktywni nie tylko w czasie kampanii, ale przez cały czas. Gorąco polecam listę nr 21 – Zarębska i Niezależni.BB

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZUS podwyższył świadczenie honorowe dla stulatków. Ile osób je pobiera?
Następny artykułAnkieta wyborcza w Ełku: czego oczekują ełczanie?