Koronawirus wciąż w natarciu. W Polsce liczba zakażonych przekroczyła 1700, a ofiar wzrosła do 19. Od środy w kraju, w związku ze stanem epidemii, obowiązują nowe restrykcje: ograniczenia w przemieszczaniu się, zakaz gromadzenia się powyżej dwóch osób (nie dotyczy rodzin) i ograniczenie liczby pasażerów w komunikacji miejskiej.
W nocy z piątku na sobotę Sejm RP uchwalił specustawę zawierającą pakiet przepisów tworzących tarczę antykryzysową, która ma ratować firmy przed bankructwem i zwolnieniami pracowników, zmieniając przy tym, po zgłoszonej niespodziewanie przez PiS poprawce, Kodeks wyborczy, umożliwiając m.in. głosowanie korespondencyjne osobom przebywającym na kwarantannie i starszym, powyżej 60. roku życia. Partia rządząca za wszelką cenę dąży do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja i po raz kolejny pod hasłami wspólnej walki z epidemią i pomocy przedsiębiorcom politycznie ogrywa opozycję, nie wprowadzając formalnie stanu klęski żywiołowej czy stanu nadzwyczajnego, ale wprowadzając rozwiązania i ograniczenia obywatelskie, które z takim stanem nadzwyczajnym się wiążą.
Epidemia w natarciu
Z pandemią koronawirusa zmaga się cały świat. Najgorsze wieści wciąż docierają z Włoch, gdzie wirus zabił już ponad 10 tysięcy osób i z Hiszpanii, gdzie liczba ofiar przekroczyła 6,5 tysiąca. Dramatyczna robi się sytuacja w USA. Końca epidemii nie widać. Dobra wiadomość jest taka, że szpitale, również w Polsce, opuszcza coraz więcej osób wyleczonych – na Lubelszczyźnie mamy już kilku „ozdrowieńców”.
W samym województwie lubelskim jest już 101 przypadków zakażeń (stan na 29 marca godz. 14), w tym pierwszych kilka w Świdniku. Jedna osoba zmarła – tym samym liczba ofiar wzrosła do 3. Ponad 6800 osób jest poddanych kwarantannie (za jej naruszenie grozi kara 3 tys. złotych), a blisko 5000 objęto nadzorem epidemiologicznym. Pracownicy służby zdrowia, ratownicy, sanepid pracują na pełnych obrotach, na okrągło. Odwołane są wszystkie urlopy. Kto zdrowy, ma być w pracy. I choć w wielu przypadkach brakuje materiałów ochronnych, nikt nie może się skarżyć ani broń Boże rozmawiać o tym z mediami. Złamanie tego nieformalnie ogłoszonego zakazu grozi konsekwencjami. Jeśli nawet nie takimi jak w Zakopanem gdzie skarżąca się w mediach społecznościowych na brak środków ochrony, pielęgniarka została dyscyplinarnie zwolniona, to przynajmniej idą za tym upomnienia lub nagany.
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie na swojej stronie internetowej https://wsselublin.pis.gov.pl/ udostępnia aktualną mapę zakażeń koronawirusem w rozbiciu na powiaty. Znajdują się na niej informacje o liczbie osób: hospitalizowanych w ciągu ostatniej doby, osób objętych kwarantanną i objętych nadzorem epidemiologicznym.
Paraliż życia i nowe ograniczenia
Koronawirus sparaliżował życie społeczne i gospodarcze w Polsce i w niemal w połowie krajów świata. W ubiegłym tygodniu rząd uznał, że obowiązujące restrykcje mające zapobiegać szerzeniu się koronawirusa, czyli zamknięcie granic dla obcokrajowców, szkół, placówek kultury, obiektów sportowych, galerii handlowych, urzędów, likwidacja międzynarodowych połączeń kolejowych, autobusowych i lotniczych (w tym przypadku również krajowych), zakaz zgromadzeń, wprowadzenie powszechnej pracy on-linie i apele o pozostawanie w domach to za mało. Od środy wprowadzono więc kolejne ograniczenia.
Obostrzenia dotyczą przemieszczania się, z wyjątkiem: drogi do pracy i do domu, wyjść po niezbędne zakupy, lekarstwa, do lekarza, w celu opieki nad bliskimi czy wyprowadzenia psa, ale także uprawianych aktywności, spaceru czy pobiegania, prowadzenia wolontariatu w walce z koronawirusem.
Wprowadzono również zakaz gromadzenia się więcej niż dwóch osób, z wyjątkiem sytuacji kiedy w takim spotkaniu uczestniczą wyłącznie członkowie rodziny lub osoby pozostające w stałym pożyciu. Tylko do pięciu osób (nie licząc kapłanów) może uczestniczyć w obrzędach religijnych, w tym mszach świętych, pogrzebach czy ślubach.
Ograniczono również liczbę pasażerów w środkach komunikacji miejskiej do połowy liczby miejsc siedzących w danym środku transportu (jeśli w autobusie, trolejbusie, czy tramwaju jest np. 50 miejsc siedzących może nim jechać tylko 25 pasażerów). Nowe, jak i poprzednie restrykcje mają obowiązywać do Wielkiej Soboty, 11 kwietnia włącznie.
– Kupujemy sobie czas – dla nas wszystkich, dla lepszego przygotowania służby zdrowia, dla przygotowania kolejnych miejsc. Chcemy wyprzedzać bieg wydarzeń w sytuacji, gdyby nastąpił ten zły scenariusz lub bardzo niedobry – tłumaczył premier Mateusz Morawiecki, ogłaszając wprowadzenie nowych restrykcji.
Dezynfekujemy
Wiele firm musiało zamknąć lub zawiesiło swoją działalność, urzędnicy w większości pracują on-line, ruch w naszych miastach prawie wymarł, ale ograniczenie liczby pasażerów w środkach komunikacji miejskiej powoduje wiele konfliktowych sytuacji. Wciąż wiele osób musi dojechać i wrócić z pracy, korzystając z publicznego transportu. Kierowcy autobusów czy trolejbusów nie są w stanie zapanować nad zachowaniem limitu pasażerów, a to na nich spadł ten obowiązek. Pozostaje liczyć na odpowiedzialność samych pasażerów.
Przewoźnicy w Lublinie i Zarząd Transportu Miejskiego stara się ich chronić przed zakażeniem, prowadząc dezynfekcję już nie tylko samych pojazdów, ale również przystanków. – Grupa przystankowa lubelskiego MPK dezynfekowała przystanki w ścisłym centrum miasta, m.in. na Al. Racławickich, Krakowskim Przedmieściu, ul. Lipowej, Królewskiej, Lubartowskiej, Wodopojnej i Tysiąclecia. Zdezynfekowane zostały także przystanki na ul. Podzamcze, Unickiej, Ruskiej i Chodźki – relacjonowała w miniony wtorek Weronika Opasiak, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie. W kolejnych dniach „specjalna grupa przystankowa” dezynfekowała przystanki w innych częściach miasta.
Od początku ogłoszenia stanu epidemii lubelscy przewoźnicy komunikacji miejskiej, czyli MPK Lublin, IREX i Lubelskie Linie Autobusowe, dezynfekują swoje pojazdy. Szczególny nacisk jest kładziony na dezynfekcję poręczy, biletomatów, kasowników i przycisków, czyli powierzchni najbardziej narażonych na kontakt.
Możesz zawiesić bilet okresowy
Lubelscy pasażerowie, którzy z powodu epidemii koronawirusa nie korzystają z komunikacji miejskiej, mogą „zawiesić ważność” biletów okresowych. – Zawiesić można bilety okresowe imienne 30-, 90- i 150-dniowe, ważne w dowolnej strefie biletowej. Pasażer nie otrzyma zwrotu pieniędzy, będzie mógł natomiast wykorzystać zawieszony okres biletu w innym terminie, odwieszając go do końca 2020 roku. Bilet można zawiesić i odwiesić tylko raz – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. Bilet okresowy może być zawieszony do końca jego ważności, ale nie dłużej niż do 10 kwietnia. Urzędnicy nie wykluczają jednak wydłużenia tego terminu. Wszystko będzie zależało od tego, czy w Polsce nadal będą obowiązywać obostrzenia wprowadzone przez rząd.
Nie ma możliwości zawieszenia biletu na okres rozpoczynający się przed datą złożenia wniosku. Chodzi o to, że jeśli wniosek został złożony np. 25 marca, to bilet nie może zostać zawieszony z datą wsteczną, czyli np. od 23 marca. Są jednak wyjątki. W przypadku uczniów i studentów zawieszenie biletu jest liczone automatycznie od 12 marca. Tego dnia zostały zawieszone lekcje w szkołach i zajęcia na uczelniach. Dla pozostałych osób okres zawieszenia biletu jest liczony od dnia złożenia wniosku przez Internet lub jeśli ten termin będzie późniejszy, od daty wskazanej we wniosku.
Chodzi o to, że można złożyć wniosek np. 26 marca, a zażyczyć sobie, aby bilet był zawieszony od 1 kwietnia. Z powodu epidemii koronawirusem wnioski o zawieszenie można składać tylko drogą elektroniczną. – Pasażerowie zainteresowani zawieszeniem imiennego biletu okresowego powinni wypełnić formularz wniosku on-line dostępny na stronie www.ztm.lublin.eu. W formularzu, poza danymi osobowymi, należy podać numer karty oraz wskazać termin, od kiedy i do kiedy chce się zawiesić bilet, a także złożyć oświadczenie, że zawieszany bilet okresowy nie będzie wykorzystywany we wskazanym terminie – czytamy na stronie internetowej Zarządu Transportu Miejskiego. Kiedy epidemia się zakończy, pasażerowie będą mogli w dowolnym terminie (do końca 2020 r.) zgłosić się do ZTM w celu „przedłużenia ważności biletu o zawieszony okres”.
Na granicy
Od ubiegłego tygodnia obowiązują również kolejne obostrzenia w przekraczaniu naszej granicy państwowej. Dotyczą one osób, które mieszkają w Polsce bądź w kraju sąsiednim, ale pracują na co dzień w drugim kraju i do tej pory przekraczały granicę regularnie.
Dotychczas w drodze do pracy i z pracy osoby te mogły przekraczać granice i nie były objęte 14-dniową kwarantanną. Podstawą do tego były dokumenty potwierdzające zatrudnienie w innym kraju. Począwszy od 27 marca 14-dniową obowiązkową kwarantanną objęte będą również osoby przekraczające granice, na co dzień pracujące w państwie sąsiednim. Nadbużański Oddział Straży Granicznej uruchomił całodobową informację telefoniczną o aktualnej sytuacji na granicy w województwa lubelskim +48 82 568 51 19.
Szkoła on-line, egzaminy w terminie
Od ubiegłej środy wszystkie szkoły mają obowiązek prowadzenia nauki na odległość wraz z ocenianiem uczniów z wykonania przekazanych przez nauczycieli zadań. Przy tym, zgodnie z wytycznymi ministerstwa, uczniowie nie mogą być przeciążani, więc zajęcia nie odbywają się zgodnie z wcześniejszymi planami lekcji, ale w wymierzę trzech-czterech godzin dziennie. Choć to edukacja na pół gwizdka i nastręczająca wiele problemów, w tym technicznych, MEN podtrzymuje, że zaplanowane na 21-23 kwietnia egzaminy ósmoklasistów odbędą się w terminie, podobnie jak rozpoczynające się 4 maja matury. Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowuje materiały do przeprowadzenie zdalnie próbnego egzaminu ósmoklasistów (na przełomie marca/kwietnia) i maturalnego (na początku kwietnia).
Odkażanie szpitali i zamykanie oddziałów
Zagrożenie zakażeniem koronawirusem dotyka nasze miasta już bardzo namacalnie. W minionym tygodniu z powodu kilku zakażonych pacjentów dwa lubelskie szpitale zostały zmuszone do ograniczenia swojej działalności.
W nocy z minionego poniedziałku na wtorek (23/24 marca) został czasowo zamknięty Szpitalny Oddział Ratunkowy w szpitalu przy al. Kraśnickiej. Powodem było uzyskanie późnym wieczorem w poniedziałek, 23 marca informacji, że dwóch pacjentów szpitala – obaj powyżej 60. roku życia – jest zakażonych koronawirusem. Wiadomo było, że jeden z nich przeszedł przez SOR przy al. Kraśnickiej. SOR natychmiast zamknięto; po dezynfekcji do pracy w pełnej obsadzie SOR wrócił w południe, we wtorek 24 marca.
Obaj chorzy zostali przyjęci ok. 1 w nocy we wtorek 24 marca do kliniki chorób zakaźnych SPSK 1 przy ul. Staszica w Lublinie. Część personelu medycznego, około 30 osób, które miały bezpośredni kontakt z zakażonymi mężczyznami, przebywa w izolacji domowej lub zbiorowej.
Ponieważ jeden z mężczyzn leżał na oddziale interny, drugi na oddziale neurologii, w związku z tym szpital przy al. Kraśnickiej musiał zamknąć oba oddziały, natomiast personel medyczny został poddany kwarantannie. Dla bezpieczeństwa zdecydowano się również zamknąć szpitalne oddziały sąsiadujące z interną i neurologią, tj. oddział onkologii, gastrologii i alergologii.
Część pacjentów z pięciu zamkniętych obecnie oddziałów w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przy al. Kraśnickiej – w sumie w momencie stwierdzenia zakażenia koronawirusem przebywało w nich niemal 80 pacjentów – nadal na nich przebywa ze względu na konieczność dokończenia leczenia. O tym, czy zostaną poddani kwarantannie, zadecyduje później sanepid.
W szpitalu klinicznym SPSK nr 4 przy ul. Jaczewskiego stwierdzono koronawirusa u pacjenta leżącego na oddziale reumatologii. Pacjent został przetransportowany do szpitala w Puławach. Pacjenci z oddziału reumatologii zostali przeniesieni do izolatek.
Firmy czy placówki, w których pracowała osoba zakażona, są czasowo zamykane w celu przeprowadzenia dezynfekcji. Tak było ostatnio w III Komisariacie Policji przy ul. Kunickiego oraz w PGE Dystrybucja przy ul. Garbarskiej.
Koronawirus dotarł do Świdnika
W zeszłym tygodniu w Świdniku potwierdzono trzy przypadki zakażenia koronawirusem. Kwarantanną objęto 194 osoby, a nadzorem epidemiologicznym 57.
Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Świdniku potwierdzono w zeszły czwartek. COVID-19 stwierdzono u listonosza w sile wieku, po czterdziestce.
– Sanepid poinformował nas o zakażeniu koronawirusem pracownika, który od dłuższego czasu przebywa na zwolnieniu lekarskim – mówiła w rozmowie z Radiem Lublin Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej. – Natychmiast wszczęliśmy odpowiednie działania zgodnie z naszą wewnętrzną procedurą. Do służb sanitarnych została przekazana lista pracowników, którzy mieli kontakt z tą osobą. Wszyscy zostali poddani kwarantannie. Jednocześnie zdecydowano o zamknięciu placówek pocztowych Świdnik 1 i 5 oraz dwóch filii. Po przeprowadzeniu dezynfekcji czynna jest już placówka pocztowa Świdnik 1.
Następnego dnia, czyli w zeszły piątek, potwierdzono jeszcze wyniki zakażenia dwóch kobiet: jedna w wieku 41-60 lat i druga w wieku do 20 lat.
Od zeszłego piątku do 7 kwietnia świdnicki szpital zawiesił działanie dwóch oddziałów: położniczo-ginekologicznego oraz dla noworodków. Ma to związek z zagrożeniem koronawirusem.
W tym trudnym czasie świdnicki szpital wesprze starostwo powiatowe, które zadeklarowało przekazanie 300 tys. zł, jak również miasto, które przekaże szpitalowi 350 tys. zł.
– Te środki zgodnie ze wskazaniami dyrektora szpitala, Jacka Kamińskiego, zostaną przeznaczone na zakup środków ochrony osobistej dla pracowników, czyli maseczek, specjalistycznych kombinezonów, gogli, ale również na zakup kardiomonitorów i pompy przepływowej oraz dwóch respiratorów dla dorosłych i jednego dla dzieci. My przekażemy środki, a szpital sam dokona potrzebnych zakupów – wyjaśnia Ewa Jankowska, sekretarz miasta Świdnik.
Zgodę na finansowe wsparcie szpitala musi jeszcze zatwierdzić rada miasta, ale z tym nie powinno być problemu. – Sesja Rady Miasta Świdnik odbędzie się zdalnie. W tym tygodniu przeprowadzimy szkolenie, aby radni zapoznali się z systemem. Od niedawna podczas sesji radni głosują za pośrednictwem tabletów, a nie jak było wcześniej, podnosząc rękę, zatem mamy możliwości, by każdy mógł zagłosować spokojnie i bezpiecznie z własnego domu. Obecnie pracujemy nad formułą połączenia się, żeby widzieć się oraz słyszeć w trakcie obrad. Tradycyjnie wszystko będzie transmitowane i każdy będzie mógł obejrzeć sesję. Obrady rady miasta planujemy w przyszłym tygodniu – tłumaczy E. Jankowska.
Z kolei w mediach społecznościowych wielu świdniczan wyraża obawę, że źródłem zakażania mogą być również pracownicy PZL-Świdnik, który należy do włoskiego koncernu Leonerdo z siedzibą we włoskiej Lombardii, a wielu pracowników, zwłaszcza z kadry kierowniczej, regularnie podróżowało do Mediolanu. Pojawiły się plotki, że zakład może zostać zamknięty.
Na te sugestie zareagował Związek Zawodowy Inżynierów i Techników PZL-Świdnik S.A. w Świdniku: „Ponieważ pojawia się sporo pytań o postój w naszej firmie, informuję, że w chwili obecnej nie planuje się tego typu działań. Zostały wprowadzone działania prewencyjne, które jak na razie sprawdzają się. Proszę pamiętać, że postój to ostateczność, której musimy ile się da unikać ze względu na dobro firmy i drastyczny spadek poborów pracowników, mocno dotkliwy zwłaszcza przy lawinowo rosnących cenach”.
Wśród działań prewencyjnych stosowanych w PZL-Świdnik przedstawiciele zakładu wyliczają m. in. zapewnienie środków dezynfekujących, częstsze czyszczenie poręczy i klamek oraz zwiększenie przepustowości na bramie głównej podczas wykonywania pomiarów temperatury pracowników – informował w ubiegły czwartek ZZIT PZL-Świdnik S.A. w Świdniku.
Pomagają jak mogą
W obliczu zagrożenia wielu z nas stara się spieszyć z pomocą. Wiele osób odpowiedziało na apel o oddawanie krwi. W poprzednim numerze pisaliśmy o akcji „Widzialna Ręka” czy o pomocy sąsiedzkiej seniorom w zrobieniu zakupów czy dostarczenia leków. Na zagrożenie odpowiedziała m.in. Fundacja Siepomaga, która rozpoczęła ogólnopolską zbiórkę na walkę z COVID-19 w ramach akcji „Wspieramy polską służbę zdrowia”. Jej cel to doposażenie ośrodków medycznych w niezbędny sprzęt ochronnych i sprzęt medyczny.
– „Najważniejsze teraz jest to, by maksymalnie spowolnić postęp pandemii, dlatego wszyscy musimy zachować rozwagę i zachowywać się odpowiedzialnie. Niestety, w obliczu nowej sytuacji dostajemy coraz więcej sygnałów, że w szpitalach zakaźnych zaczyna brakować środków ochrony personalnej dla lekarzy i pielęgniarek. To właśnie oni są teraz na pierwszej linii frontu walki z nowym patogenem. Ta zbiórka powstała po to, by móc zebrać środki na niezbędne wyposażenie powstających właśnie oddziałów zakaźnych i wszystkich placówek medycznych zaangażowanych do walki z pandemią. Monitorujemy sytuację, będziemy w stałym kontakcie ze wszystkimi szpitalami, które zgłoszą się do nas z prośbą o wsparcie” – czytamy na stronie fundacji. Adres mailowy dla placówek potrzebujących wsparcia to: [email protected]
Z pomocą ruszyły również lubelskie firmy. Np. Browary Perła przeznaczyły fundusze na zakup karetki dla szpitala w Puławach, do którego mają trafiać pacjenci z koronawirusem z całego województwa.
Z kolei lubelska Fabryka Cukierków „Pszczółka” w ubiegłym tygodniu przekazała pracownikom Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego kilkadziesiąt kilogramów słodyczy – Chcemy w ten symboliczny sposób podziękować i wyrazić nasze wsparcie dla pracowników służby zdrowia. W tych trudnych czasach jesteśmy pod wielkim wrażeniem ich olbrzymiego zaangażowania w niesieniu pomocy pacjentom i osobom potrzebującym. Mamy nadzieję, że trochę słodyczy doda im, tak potrzebnej dzisiaj, energii w działaniu – mówi Paweł Budynek, p.o. prezesa Fabryki Cukierków „Pszczółka” w Lublinie.
Podobnie postąpiła spółka Nałęczów Zdrój, która ufundowała 100 000 butelek mineralnej wody Cisowianka dla pracowników szpitali, stacji pogotowia ratunkowego i sanepidu z terenu województwa lubelskiego i mazowieckiego. Takich gestów ze strony firm jest tak wiele, że nie sposób wszystkich wymienić.
Szyje kto może
Kolejne instytucje dołączają również do akcji szycia maseczek ochronnych, których brakuje nie tylko służbom medycznym, ale również służbom mundurowym, pilnującym np., czy przestrzegamy koronawirusowych restrykcji. Takie doraźnie szyte maseczki nie mogą być wykorzystywane w bezpośredniej opiece medycznej nad pacjentami zakażonymi koronawirusem, bo nie mają stosownych certyfikatów bezpieczeństwa, ale są bardzo przydatne w wielu innych sytuacjach. W ubiegłym tygodniu do akcji szycia takich maseczek dołączył Teatr Muzyczny w Lublinie. Maseczki szyte są w pracowniach krawieckich, które w normalnych warunkach szyją kostiumy dla aktorów teatru. Pierwsza partia maseczek trafiła pod koniec ubiegłego tygodnia do lubelskich policjantów. Jednak zasoby materiałowe Teatru Muzycznego już się praktycznie wyczerpały i krawcowe apelują do firm i hurtowni o przekazanie materiału bawełna 100% (może być kolorowa) o gęstym splocie i gramaturze ok. 160 g/mkw. I o gumki! Szczegóły pod numerem tel. 81 532 76 1 i mailem [email protected]
Darmowa pomoc psychologiczna
Powszechna izolacja coraz gorzej działa na naszą psychikę. Mimo grożących kar wciąż zdarza się wiele przypadków łamania kwarantanny czy zakazu spotkań. Lęk o zdrowie, strach o przyszłość swoją, swoich bliskich, swoich firm potęguje negatywne emocje, wielu wpędza w depresję. W Internecie pojawiło się wiele inicjatyw próbujących temu przeciwdziałać, podpowiadających, jak najłagodniej przeżyć czas w odosobnieniu. Bezpłatną pomoc telefoniczną oferują psychologowie z różnych instytucji.
Psychoterapeuci i psychologowie z Instytutu Psychologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego świadczą np. pomoc telefonicznie od poniedziałku do soboty od godz. 8 do 18. Wystarczy zadzwonić pod numer (81) 445 40 80. Dyżurują m.in. Katarzyna Szymona-Pałkowska, Anna Mańkowska, Wojciech Otrębski, Stanisława Steuden, Piotr Oleś, Monika Daca, s. Beata Zarzycka.
Kontakt jest możliwy również przez Skype’a: nazwa użytkownika: wsparcie.kul. W tym wypadku od poniedziałku do piątku (bez sobót) w godz. od 8 do 20. można uzyskać psychologiczną poradę m.in. ks. Radosława Rybarskiego, Elżbiety Januszewskiej, Tomasza Korulczyka, Piotra Mamcarza, Agaty Poręby-Chabros, Emilii Rzechowskiej, Katarzyny Mariańczyk, Krzysztofa Cieplińskiego, Rafała Borkowskiego i Natalii Kajki.
W sumie w akcję bezpłatnej pomocy psychologicznej zaangażowało się trzydziestu psychologów i psychoterapeutów z KUL. Szczegółowe informacje i grafik dyżurów znajdziemy na stronie wsparcie.kul.pl.
Potrzebujący wsparcia psychologicznego mogą się również kontaktować się telefonicznie z Gabinetem Psychologicznym funkcjonującym przy Poradni Zdrowia KUL, tel.: 81 445 33 97.
Również psycholodzy ze Stowarzyszenia „Agape” w Lublinie proponują potrzebującym bezpłatne wsparcie drogą on-line, telefonicznie, oraz za pomocą komunikatora Skype. Stowarzyszenie zachęca także do korzystania – podobną drogą – z porad prawnych: adwokatów, radców prawnych. W celu umówienia porady należy się kontaktować telefonicznie – od poniedziałku do piątku, od godz. 8 do 19 pod numerem: 81 534 38 87 lub mailowo: [email protected].
– Czas izolacji i konieczność zmiany dotychczasowych nawyków może powodować wiele trudności i pytań. Rodzą się wątpliwości: „co z moją pracą”, „co z moim wynagrodzeniem”, „co teraz dzieje się z moją sprawą w sądzie – przecież sądy nie działają” – wylicza Anna Wieczorek-Poleszak, prawnik ze stowarzyszenia „Agape”. – Nie zapominajmy też, że wiele osób dotkniętych przemocą domową przeżywa właśnie bardzo trudny czas. Izolacja, niestety może wiązać się z nasileniem przemocy. Na wiele z tych pytań można odpowiedzieć mailowo, telefonicznie – zaznacza A. Wieczorek-Poleszak.
Pomoc psychologiczną w czasie stanu epidemii mieszkańcom naszego regionu proponują również pracownicy I Kliniki Psychiatrii, Psychoterapii i Wczesnej Interwencji Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. Uruchomili linię pod nazwą „Pomoc w kryzysie” – bezpłatne porady będą prowadzone od poniedziałku do piątku w godzinach od 9.00 do 18.00 pod numerami telefonów: 603 914 505 oraz 603 914 489. Z porad można skorzystać anonimowo. Z psychologami I lubelskiej Kliniki Psychiatrii można się także skontaktować przez e-mail pod adresem: [email protected].
Zasiłek opiekuńczy będzie przedłużony
Rodzice, którzy wykorzystali już cały dodatkowy zasiłek opiekuńczy, mogą składać wnioski o wypłatę świadczenia na kolejny okres, czyli aż do 11 kwietnia.
Zgodnie z przyjętą w marcu specustawą w przypadku zamknięcia przedszkola, żłobka lub szkoły z powodu koronawirusa rodzice mogli skorzystać z dodatkowego, 14-dniowego zasiłku opiekuńczego na opiekę na dzieckiem młodszym niż 8 lat. W związku z decyzją o dalszym zamknięciu placówek oświatowych do Świąt Wielkanocnych trwają prace nad wydłużeniem tego zasiłku o kolejne dni. Nowe rozwiązania mają obowiązywać z mocą wsteczną od 26 marca.
– W tej sytuacji rodzice mogą wystąpić o dodatkowy zasiłek opiekuńczy na dalszy okres, nawet jeśli wyczerpali dotychczasowe 14 dni świadczenia. Formalności wyglądają tak samo jak dotychczas – informuje Małgorzata Korba, regionalny rzecznik ZUS w województwie lubelskim. – Taki wniosek zostanie rozpatrzony po wejściu w życie znowelizowanych przepisów.
Rodzice mogą również skorzystać z obowiązującego od dawna zasiłku opiekuńczego na ogólnych zasadach. Mają do dyspozycji 60 dni takiego zasiłku w roku kalendarzowym. Mogą go wykorzystać między innymi w przypadku konieczności opieki nad zdrowym dzieckiem do lat 8, gdy doszło do nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, przedszkola lub szkoły. W tym celu trzeba wypełnić wniosek na formularzu Z-15A i dołączyć do niego oświadczenie o zamknięciu placówki oświatowej dziecka. Po wejściu w życie nowych przepisów specustawy okres ten będzie rozliczony jako dodatkowy zasiłek opiekuńczy. Tym samym nie pomniejszy puli 60 dni standardowego zasiłku opiekuńczego.
Pracownik przekazuje dokumenty do pracodawcy, a osoba zatrudniona na umowę-zlecenia – do zleceniodawcy. Natomiast osoby prowadzące własną działalność gospodarczą przesyłają je bezpośrednio do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: mogą to zrobić przez Internet, za pomocą Platformy Usług Elektronicznych ZUS. Szczegółowe informacje i formularze są na stronie http://www.zus.pl/www.zus.pl.
Chorobowe dla objętych kwarantanną
Osoby objęte obowiązkową kwarantanną po przekroczeniu polskiej granicy mogą się ubiegać o świadczenie chorobowe. Aby je otrzymać, trzeba złożyć oświadczenie w ciągu trzech dni roboczych od zakończenia kwarantanny.
Z powodu trwającej pandemii koronawirusa osoby przekraczające polską granicę, poza nielicznymi wyjątkami, muszą się poddać dwutygodniowej kwarantannie. Łukasz Szumowski, minister zdrowia, zdecydował niedawno, że osoby objęte kwarantanną mogą się ubiegać o wynagrodzenie chorobowe od pracodawcy albo zasiłek chorobowy finansowany z ubezpieczenia. – Aby je otrzymać, trzeba dostarczyć oświadczenie o odbywaniu obowiązkowej kwarantanny do swojego pracodawcy, zleceniodawcy albo do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Należy to zrobić w ciągu 3 dni roboczych od dnia zakończenia kwarantanny. Wzór oświadczenia jest już dostępny na stronie internetowej www.zus.pl – tłumaczy Małgorzata Korba, rzecznik ZUS w województwie lubelskim.
Pracownicy składają oświadczenie u pracodawcy, a osoby zatrudnione na umowę zlecenie – u zleceniodawcy. Z kolei osoby prowadzące działalność gospodarczą powinny dostarczyć oświadczenie do ZUS. Mogą to zrobić na Platformie Usług Elektronicznych. Prawo do świadczeń chorobowych podczas kwarantanny mają osoby objęte ubezpieczeniem chorobowym. Zleceniobiorcy i przedsiębiorcy mogą otrzymać świadczenie, jeśli opłacają składki chorobowe.
M. Korba zastrzega, że podmioty wypłacające świadczenie mogą zweryfikować informacje podane w oświadczeniu, kontaktując się z sanepidem. – Jeśli państwowy inspektor sanitarny zdecyduje o skróceniu lub zwolnieniu danej osoby z kwarantanny, to taka osoba powinna o tym poinformować podmiot wypłacający jej świadczenie chorobowe, czyli pracodawcę, zleceniodawcę albo ZUS – dodaje pani rzecznik.
Jest też dobra informacja dla przedsiębiorców, którzy ze względu na epidemię koronawirusa chcą odroczyć płatność składek. Przedsiębiorcy mogą już skorzystać z nowego, skróconego wniosku. Jest on dostępny na stronie internetowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wniosek został skrócony po tym, jak Komisja Europejska uznała, że ulgi nie stanowią niedozwolonej pomocy publicznej.
Marta Żyńska, Emilia Kalwińska,
Grzegorz Rekiel, Joanna Niećko
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS