Jelena Rybakina wygrała w tym sezonie aż 30 z 35 meczów i zdobyła trzy tytuły. Obok Igi Świątek to ona jest najlepszą zawodniczką 2024 roku. Ale Roland Garros zaczyna ze znakiem zapytania. Bo nie oglądaliśmy jej od ponad trzech tygodni.
Ostatni mecz Kazaszka rozegrała 2 maja w Madrycie. Wtedy przegrała 6:1, 5:7, 6:7 zacięty półfinał z Aryną Sabalenką. Następnie wycofała się z turnieju w Rzymie, informując, że jest chora i niestety nie będzie broniła tytułu, jaki w stolicy Włoch wywalczyła w ubiegłym roku.
25-latka pochodząca z Moskwy często rezygnuje z gry. Tak było choćby w ostatniej edycji Roland Garros, gdy wycofała się tuż przed meczem trzeciej rundy (z Sarą Sorribes Tormo).
Rybakina trenowała za drzwiami zamkniętymi na kłódkę. Podejrzeliśmy
Pytanie, czy teraz w Paryżu Rybakina jest w pełni sił, wisiało w powietrzu w piątek. Tego dnia o godzinie 17 czwarta tenisistka światowego rankingu WTA miała się spotkać z dziennikarzami na konferencji prasowej. Ale nie podając przyczyn, organizatorzy turnieju wycofali jej nazwisko z planu medialnych aktywności. W porze planowanej konferencji Rybakina trenowała za zamkniętymi na kłódkę drzwiami kortu Simonne Mathieu.
Podglądając, jak trener Stefano Vukov posyła na jej stronę slajsy i zmuszą ją do precyzyjnych, idealnych akcji pod siatką, nabrałem przekonania, że Rybakina jest gotowa. A na sobotniej konferencji zawodniczka to potwierdziła.
– Oczywiście żałowałam, że nie gram w Rzymie, ale musiałam się wycofać. Teraz czuję się już znacznie lepiej i nie mogę się doczekać początku turnieju – mówiła. Następnie Rybakina opowiadała o przygotowaniach do spotkania z Greet Minnen (66 WTA), czyli rywalką, którą spotka w pierwszej rundzie Roland Garros. Kazaszka wyjaśniła, że to właśnie z powodu umiłowania Belgijki do slajsów trenowała odbiór tego typu uderzeń.
Sabalenka silniejsza niż Świątek. To jest najważniejsze dla Rybakiny
Nas bardziej od rywalizacji Rybakiny z Minnen interesuje oczywiście jej walka z Igą Świątek i z Aryną Sabalenką. Bo choć między wymienioną trójką w rankingu jest jeszcze Coco Gauff, to coraz częściej w kontekście właśnie Świątek, Sabalenki i Rybakiny mówi się o wielkiej trójce damskiego tenisa.
Sport.pl poprosiło Rybakinę, by szczerze powiedziała, z którą z tych największych rywalek gra jej się trudniej. – Z Aryną – odparła bez wahania Rybakina. – Z Aryną miałyśmy wiele twardych meczów. Jest bardzo agresywna, ma power. A z Igą czuję, że potrafię dominować, że moja siła jest większa – dodała Kazaszka.
Świątek to królowa mączki. A Rybakina dowartościowuje się zwycięstwami nad nią
Odczucia Rybakiny zdają się potwierdzać statystyki. Z Sabalenką ona wygrała tylko trzy z ich dziewięciu meczów. Natomiast ze Świątek ma korzystny bilans, 4:2.
Jeden z dziennikarzy zauważył, że zaskakująco korzystny bilans Rybakina ma ze Świątek na kortach ziemnych. Iga słusznie jest uznawana za królową mączki, ale akurat z Jeleną na tej nawierzchni grała dwa razy i oba mecze przegrała – w ubiegłym roku w ćwierćfinale w Rzymie, gdy skreczowała przy stanie 2:6, 7:6, 2:2, i w kwietniu bieżącego roku w półfinale w Stuttgarcie (3:6, 6:4, 3:6).
– Oczywiście te wyniki dodają mi dużo pewności siebie. Powtarzam, że w grze na mączce poprawiam się z roku na rok, a zwycięstwa nad Igą to potwierdzają – stwierdziła Rybakina. – Poprawiam swoje poruszanie się, strategię, wszystko – zakończyła Rybakina.
Ewentualny mecz Świątek – Rybakina w tegorocznym Roland Garros możemy zobaczyć dopiero w finale. Wcześniej możliwy jest półfinał Rybakina – Sabalenka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS