Nico Hulkenberg zapewnia, że jest zadowolony ze swojego powrotu do F1, mimo że trafił w sezonie 2023 do niekonkurencyjnego Haasa. Amerykańska stajnia minione mistrzostwa zakończyła na ostatnim miejscu w klasyfikacji konstruktorów.
36-latek niedawno wyraził swoje zdanie na temat niezadowalających postępów jego ekipy. Szczególnie wskazał na duży pakiet aktualizacji, określany specyfikacją „B” ich bolidu, który nie zapewnił poprawy wyników.
– To było oszołamiające i niepokojące – powiedział Niemiec dla Auto Motor und Sport, gdy został zapytany, jak się czuł, gdy zdał sobie sprawę, że wysiłki zespołu mające na celu poprawę osiągów VF-23 przyniosły odwrotny efekt.
– Musimy być szczerzy wobec siebie i przyznać, że to nie spełniło naszych potrzeb. Pomimo dużego wysiłku włożonego w poprawę samochodu, rezultaty są niewystarczające, prawie nic się nie zmieniło. Naszym zadaniem jest wykonanie lepszej pracy w przyszłym roku – kontynuował.
Dla Niemca małym pocieszeniem jest, że w nadchodzącej kampanii wykorzystają część tegorocznych podzespołów Ferrari, dzięki którym włoska stajnia rozwiązała swoje problemy z nadmiernym zużyciem opon.
– Nie chwalę dnia przed zachodem słońca – przekazał. – Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłym roku.
Zapytany, dlaczego Haas miał tyle problemów z poczynieniem jakichkolwiek postępów w niedawnych zmaganiach, odparł: – Jest kilka rzeczy, które mają znaczenie: wielkość zespołu, budżet, infrastruktura, poziom pracowników.
Jako jedyny aktywny niemiecki kierowca F1, Hulkenberg został już powiązany z Audi, które stopniowo przejmuje Saubera w ramach fabrycznego projektu wchodzącego w życie od sezonu 2026.
Ma jeszcze ważny kontrakt z Haasem , natomiast w kontekście sezonu 2025 byłby już wolny, aby podjąć się współpracy z ekipą z Hinwil.
– Czas pokaże. Zobaczymy, jak będzie wyglądał u nas kolejny rok. Czy będziemy mieć konkurencyjny samochód? Kto i jakie otrzyma zadania? Nie mogę teraz odpowiedzieć na te pytania. W każdym razie musimy się trochę przegrupować, abyśmy znów nie znaleźli się w takiej sytuacji jak ostatnio – mówił dalej.
Jako jeden z najbardziej doświadczonych kierowców F1 rozumie, że jego usługi mogą być pożądane przez zespoły znacznie bardziej konkurencyjne niż Haas.
– Fernando Alonso i Lewis Hamilton są dobrymi przykładami – stwierdził z przymrużeniem oka. – Pokazują, że można wciąż być szybkim, gdy się jest starszym.
Zapytany, czy widzi siebie w F1 w wieku 42 lat: – Teraz mam 36 lat. Na tę chwilę odparłbym, że tak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS