A A+ A++

Historyczna wygrana ze Słowenią i awans do półfinału EuroBasketu, pierwszy od ponad 50 lat, nie wystarczą, aby na pstryknięcie polska koszykówka awansowała do głównego nurtu polskiego sportu. To są lata pracy tak jak kiedyś w wypadku siatkarzy. Jednakże to, co wydarzyło się na obecnej imprezie i co miało miejsce w 2019 roku na mistrzostwach świata w Chinach pokazuje, że da się odbudować w Polsce jeden z najważniejszych sportów świata.

Jeden z najważniejszych, bo uniwersalny i kosmopolityczny. Koszykówce nie da się postawić zarzutu, jaki często stawia się siatkówce, skokom narciarskim, żużlowi czy nawet niektórym częściom lekkoatletyki (np. rzutowi młotem), że są hermetyczną zabawą kilku krajów na krzyż. W koszykówkę grają bowiem wszyscy, aczkolwiek od lat można było odnieść wrażenie, że nie gra w nią Polska.

Upadek polskiej koszykówki na szczeblu reprezentacyjnym w zasadzie nie różnił się specjalnie od upadku wszystkich naszych gier zespołowych – od piłki nożnej po hokej na trawie – który nastąpił z końcem lat osiemdziesiątych i początkiem dziewięćdziesiątych. Po prostu Polska słabo zniosła zmiany ustrojowe i gospodarcze tamtej epoki w dziedzinie sportu, a zwłaszcza gier zespołowych. Wychodząc z epoki PRL, dla którego sport był rodzajem transparentu, znalazła się z nowej rzeczywistości bez pomysłu, jak przejść na jakiś nowy system.

Rzecz w tym, że wiele polskich sportów i gier zespołowych zdążyło się przez te 30 lat odbudować. Jesteśmy świadkami okresu świetności polskiej lekkoatletyki, siatkówki, ostatnio tenisa – nieprzypadkowo ostatni weekend był bodaj najwspanialszym w dziejach polskiego sportu, bo nastąpiła niezwykła kumulacja sukcesów. Koszykówka na razie nie.

Koszykówka jest sportem ogólnoświatowym

W jej wypadku o dominację czy sukces w świecie jest znacznie trudniej niż w wypadku bardziej niszowych sportów jak chociażby siatkówka. Kosza na bardzo wysokim poziomie uprawia bowiem znacznie więcej państw – w Europie to chociażby Francja, która tak dotkliwie rozbiła Polskę w berlińskim półfinale 95-54, a także Niemcy, Hiszpania, Włochy, cała była Jugosławia ze Słowenią na czele, Grecy, Turcy, w zasadzie połowa kontynentu. Dodajmy do tego Australię, Argentynę i górującą nad wszystkimi reprezentację St … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOszczędności w Krakowie. Będzie zimno w autobusach i tramwajach?
Następny artykułPolacy zagrają o brązowy medal EuroBasketu. Wiemy, kiedy staną do walki