Wydaje się, że ekologia, ochrona przyrody to tematy każdemu bliskie i każdy będzie zapewniał na wszelkie świętości, że tak właśnie jest i że właśnie ona/on jest tą/tym oburzoną/oburzonym na śmiecących. To dlaczego tej troski wokół nie widać?
Skąd się biorą dzikie wysypiska śmieci przy garażach na ul. Rajdowej, przy działkach na osiedlu Fabrycznym, w lasach i wielu innych miejscach? Komu się chce wywozić w dziwne miejsca różne rzeczy – zamiast śmieci postawić koło swojego śmietnika, oddać zepsuty sprzęt elektroniczny czy opony z samochodów osobowych do PSZOK-u, który jest teraz w mieście? Stać kogoś na samochód, a na odwiezienie na ul. Urazką już nie?! Sprzątanie kosztuje nas wszystkich kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Za taką kwotę można naprawdę dużo zrobić.
A przecież każdy z nas uiszcza opłatę śmieciową za nieruchomość zamieszkałą i większość odpadów komunalnych, które wrzucamy do osłon śmietnikowych czy postawimy obok, zostanie zabranych w ramach tej opłaty.
Druga rzecz to sytuacje przy śmietnikach. Dlaczego ciągle wokół osłon stoją worki ze śmieciami? Czy dorosłym nie chce się otwierać osłon? To zostawiajcie je otwarte! Czy dorośli wysyłają dzieci, które nie dosięgają do śmietników lub nie dają im kluczy?
W mieście pojawiły się już nie tylko lisy, ale i borsuki, które tak jak bezpańskie psy i koty rozrywają worki i szukają jedzenia. To trzeba potem posprzątać, więc niech się już nikt nie dziwi, że za dodatkową robotę będą dodatkowe koszty w opłacie śmieciowej.
Odpady bio należy wrzucać bez worków plastikowych do brązowych kontenerów. Wyrzucone w workach są traktowane jako odpad zmieszany. W przypadku budynków wielorodzinnych obok brązowego pojemnika można pozostawić jedynie brązowe lub czarne worki z liśćmi lub skoszoną trawą z terenu wspólnoty czy spółdzielni mieszkaniowej. Mieszkańcy bloków nie zdają sobie sprawy, że odpowiedzialność za brak segregacji odpadów, której dopuszcza się choćby jeden lokator, ponosi cała wspólnota mieszkaniowa. Firma odbierająca odpady zawiadamia wspólnotę/zarządcę oraz gminę o odbiorze nieposegregowanych odpadów, w konsekwencji czego gmina może obciążyć całą wspólnotę mieszkaniową opłatą w podwójnej wysokości za miesiąc, w którym ujawniono brak segregacji.
30 września 2021 roku kończy się gminie dwuletnia umowa na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Wtedy udało się w ostatnim momencie „załapać” na ryczałtowy odbiór śmieci. W następnej umowie podstawą do ustalenia wynagrodzenia za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych stanowić będzie stawka za 1 tonę odebranych i zagospodarowanych odpadów komunalnych. Jest wielce prawdopodobne, że cena śmieci pójdzie mocno w górę.
Podatek śmieciowy, bo jest to forma podatku, nie jest wymysłem gminy. Został narzucony ustawą przez rząd i gminom nie wolno do tego dopłacać. Jakie są koszty, tyle trzeba zebrać pieniędzy. Z tego powodu czas najwyższy nauczyć się segregacji, dopasowania do terminów odbioru gabarytów, elektrośmieci. Nie zawsze się da, bo np. pilny zakup kanapy… Ale sprzątanie piwnicy czy garażu można przecież zrobić dzień, dwa przed terminem odbioru.
Ciągle jeszcze pod śmietnikami lądują odpady po remontach, a przecież każdy mieszkaniec raz do roku może za darmo zamówić kontener na gruz na nieruchomość zamieszkałą, na którą jest złożona deklaracja śmieciowa.
Za to wszystko przyjdzie nam wszystkim zapłacić. Wtedy będzie krzyk, dlaczego drogo, co burmistrz i radni wyczyniają.
Maria-Teresa Wabińska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS