A A+ A++

151 tys. zł wypłaci powiat żagański mieszkańce Żagania i jej prawnikowi za błąd lekarza, który zrobił z jej syna kalekę. A w sądzie toczy się jeszcze jedna sprawa – o 2 mln zł odszkodowania!

O Aleksie pisaliśmy wiele razy. Chłopczyk nie chodził, nie siedział, nie widział, nie mówił.  Od urodzenia cierpiał na czterokończynowe porażenie mózgowe, miał wiele innych schorzeń, m.in. padaczkę. Wszystko przez błąd lekarza, który 15 lat temu odbierał poród w żagańskim szpitalu. Szyjka dziecka owinięta była pępowiną. Pomimo że zaburzenia serca dziecka były widoczne na wydruku badania KTG, ginekolog Maciej K. nie użył ssaka próżniowego, aby przyśpieszyć poród, tylko czekał, aż zakończy się w sposób naturalny. Gdy Aleks przyszedł na świat, nie oddychał, nie reagował na bodźce, nie ruszał się.

Jeden wyrok już jest

Matka Aleksa, Magdalena Antonik, pozwała ginekologa do sądu o 2 mln zł odszkodowania oraz 200 tys. zł zadośćuczynienia dla siebie, jako matki. Ten uznał lekarza winnym, skazując na grzywnę w wysokości 4.800 zł i zapłatę kosztów sądowych. Ginekolog bronił się, że będący na wyposażeniu ówczesnego SP ZOZ ssak próżniowy był niesprawny. Ale sąd nie uwierzył w te tłumaczenia, udowodniono Maciejowi K., że sprzęt miał ważne badania techniczne. Zeznali to m.in. pracownicy oddziału ginekologiczno-położniczego. Sąd uznał również, że zaburzenia akcji serca i wskutek tego niedotlenienie mózgu dziecka w czasie porodu mogły spowodować nieodwracalne szkody. Znacznie poważniejsze niż zastosowanie niesprawnego ssaka próżniowego.

Pierwsza sprawa o odszkodowanie w wysokości 2 mln zł ciągle jest w toku. Ciągnie się już ponad 10 lat. Druga właśnie zakończyła się w Sądzie Apelacyjnym. Ten uznał wyrok sądu I instancji, który zasądził dla kobiety 137 tys. zł odszkodowania, plus 14 tys. zł kosztów procesowych i komorniczych. Razem 151 tys. zł, które powiat musi teraz zapłacić mamie Aleksa. Chłopczyk zmarł trzy lata temu, na zachłystowe zapalenie płuc.

Płacą za błędy

– Co to się stało, że musimy zapłacić tak wysokie odszkodowanie? – dociekał na sesji Rady Powiatu, 5 października radny Zbigniew Białkowski.

– Przegraliśmy w sądzie skargę na lekarza. Otrzymaliśmy nakaz zapłaty zadośćuczynienia. Będziemy występować o zwrot tych kosztów, ponieważ szpital był ubezpieczony na takie sytuacje. Nasi mecenasi pracują nad tym – uspokajała radnych skarbnik powiatu, Elżbieta Bielecka.

– To kiedyś był szpital, który prowadził powiat. My nie składamy broni, walczymy dalej. Płacimy za błędy lekarzy i musimy się z tym liczyć. Mi tylko szkoda życia ludzkiego – dodał starosta Henryk Janowicz.

Lekarz nie zapłaci

Matka Aleksa podkreśla, że to nie koniec.

– W sądzie toczy się jeszcze druga sprawa, o 2 mln zł odszkodowania – mówi. – Musiałam zrezygnować z pracy, aby poświęcić czas Aleksowi. Syn wymagał non stop opieki, ciężkiej rehabilitacji. Aleks zmarł trzy lata temu, ale nie zamierzam wycofać sprawy z sądu o odszkodowanie od powiatu, bo lekarz w sądzie wykazał, że nie ma już żadnego majątku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKurort jednak będzie?
Następny artykułPamiętajmy o niewidomych. W Końskich świętowano Dzień Białej Laski [wideo, zdjęcia]