Prace zabezpieczające zapadlisko na cmentarzu parafialnym w Trzebini rozpoczęły się w piątek. Burmistrz miasta Jarosław Okoczuk poinformował wówczas, że przed przystąpieniem do prac w miejscu, w którym zapadły się groby, modlitwę odmówił ksiądz proboszcz. “Wszystko odbyło się z szacunkiem wobec spoczywających na nekropolii” – zaznaczył Okoczuk.
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Trzebini Anna Jarguz, prace dobiegają już końca. Po wcześniejszej rozmowie z bliskimi pochowanych tam osób zarządzono, że nagrobki zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie zabezpieczonego zapadliska zostaną doprowadzone do stanu pierwotnego.
Jarguz jednocześnie przekazała, że w dalszym ciągu trwają badania gruntu przy użyciu georadaru. Zeskanowano już teren cmentarza parafialnego. Wstępne wyniki badań mają być znane w tym tygodniu.
Oprócz cmentarza, badania objęły również sporą część ogródków działkowych i pobliskie ulice. Na wniosek mieszkańców we wtorek rozpoczęło się skanowanie terenu osiedla Gaj.
Po tym, jak na cmentarzu pojawiło się zapadlisko, pojawiły się pytania, czy osunięcie się grobów nie doprowadzi do skażenia wód w ujęciach zlokalizowanych na terenie gminy.
Prezes Wodociągów Chrzanowskich, Łukasz Brzózka zapewnił w piśmie przesłanym do urzędu miasta, że zapadnięcie się ziemi nie ma i nie będzie mieć negatywnego wpływu na jakość wód.
Fragment cmentarza parafialnego zapadł się we wtorek 20 września, z powodu szkód górniczych. Lej miał 10 metrów głębokości i 20 metrów średnicy. Znalazły się w nim zwłoki 61 osób, pochowanych w 40 grobach.
O zdarzeniu służby jako pierwsi poinformowali grabarze, którzy znajdowali się wówczas na terenie cmentarza, ale w innej jego części.
Biegły nie zgodził się na ekshumację ciał z zapadliska, ponieważ wejście na jego teren może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia osób, które miałyby tam przebywać.
Mieszkańcy Trzebini, których bliskich groby zostały uszkodzone, chcą odbudowy nagrobków w kształcie sprzed powstania zapadliska. Wiadomo, że groby pozostaną puste. Ciała zmarłych zostałyby w zasypanym zapadlisku
Śledztwo w sprawie zapadliska wszczęła Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie. Jest ono prowadzone pod kątem sprowadzenia zagrożenia mienia wielkich rozmiarów, za co grozi do 10 lat więzienia.
Śledczy nie wykluczają rozszerzenia śledztwa. Chodzi m.in. o zbadanie, czy narażone zostało życie i zdrowie mieszkańców Trzebini oraz o to, czy zamknięta kopalnia Siersza została prawidłowo zabezpieczona.
Kopalnia węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej.
W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS