A A+ A++
fot. screen Youtube / Business Insider / Pxhere

Życiorys zawodowy (CV) przelany kartkę papieru często przesądza o tym, czy zostajemy przyjęci do pracy, czy też nie. Pracodawcy najczęściej szukają podwładnych z odpowiednimi kwalifikacjami w konkretnej branży, ale dodatkowe zdolności też są mile widziane, a czasami nawet drobnostki decydują, czy dostaniemy posadę w firmie. Takim asem w rękawie może być znajomość niektórych języków obcych. Jeśli bigle mówisz np. po niemiecku, twoja comiesięczna pensja może wzrosnąć nawet o kwotę 2 000 zł. Sprawdź szczegóły!

REKLAMA

Eksperci od rynku pracy zaznaczają, że pewna kompetencja gwarantuje większe szanse na zdobycie wymarzonej pracy. Dodatkowo wiąże się z lepszym wynagrodzeniem. Chodzi przede wszystkim o znajomość wybranych języków obcych. W wielu branżach jest to mile widziana nota w CV.

Firmy i wielkie korporacje z branży IT, księgowości itp. coraz chętniej poszukują osób ze znajomością języka angielskiego, niderlandzkiego, niemieckiego czy włoskiego na poziomie zaawansowanym – podaje serwis Kobieta Interia.

REKLAMA

Osoby umiejące dobrze komunikować się w język francuskim bądź niderlandzkim odbiorą wyższą pensję (nawet 1 000-1 800 złotych brutto). Natomiast płaca pracownika porozumiewającego się biegle po hiszpańsku lub włosku może być wyższa o 800-1200 złotych brutto.

Ponadto języki: czeski, węgierski bądź słowacki, też są doceniane przez pracodawców kwotą 800-1500 zł.

Najwyższy pieniężny dodatek do pensji w wysokości nawet 2 tys. brutto przysługuje kandydatom komunikatywnie porozumiewającym się nie tylko w języku angielskim, ale także skandynawskim i niderlandzkim.

REKLAMA

Udostępnij:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiągnął labradora prawie 300 metrów. Nie poczuwa się do winy
Następny artykułJuż nie bratanki