A A+ A++

Jej samochód znaleziono nad brzegiem jeziora Silent Pool w Newlands Corner nazajutrz po wyjściu z domu. Na tylnym siedzeniu leżało futro pisarki i portfel z nieważnym prawem jazdy. W czterech hrabstwach na poszukiwania wyruszyło 500 policjantów, do których dołączyli skauci, 15 tysięcy wolontariuszy, nurkowie, samoloty i psy. Arthur Conan Doyle zaniósł rękawiczkę Agathy do medium. Za informację o zaginionej wyznaczono 100 funtów nagrody. Kiedy tydzień później wciąż nie natrafiono na żaden ślad, „The Daily News” umieścił na okładce trzy portrety Agathy nieco zmienione na wypadek, gdyby chciała się ukryć za charakteryzacją. Dlaczego jednak miałaby się ukrywać?

Być pięknością!

Agatha Miller urodziła się 15 września 1890 r. w najcieplejszym miejscu Wysp Brytyjskich, w Torquay na wybrzeżu Kornwalii. Ojciec był Amerykaninem, matka Angielką. Agatha zawsze mówiła, że w dzieciństwie dostała miłość rodziny, piękne zabawki, psa i wsparcie w rozwijaniu zainteresowań. Z wyjątkiem czytania, bo matka uznała, że zanim córka nie skończy 8 lat, źle to działa na oczy i mózg. Nauczyła się więc czytać sama w wieku 5 lat. Jeśli czegoś miała odrobinę za mało, to chyba urody. Zapytana, kim chciałaby być, gdyby nie była pisarką, odpowiedziała: Pięknością!

Kiedy interesował się nią kawaler, babka mówiła, że Agatha jest wątła, delikatna i pewnie długo nie pożyje. Była też raczej nieśmiała i w rodzinie, gdzie matka i starsza siostra oznaczały się nadzwyczajną bystrością i refleksem, uchodziła za powolną i małomówną. Pewien kapitan na balu powie jej matce: „Zwracam pani córkę. Umie tańczyć i to świetnie. Teraz należałoby jeszcze nauczyć ją mówić”.

Niepospolita

Uczyła się w domu. Dopiero gdy miała 14 lat, matka, bo ojciec nie żył już od trzech lat, postanowiła uzupełnić jej edukację w szkole dla dziewcząt. Najpierw w Anglii, potem w Paryżu Agatha pobierała lekcje śpiewu i gry na fortepianie, myślała nawet, że będzie koncertować, ale trema ją zjadała. Była typowym produktem ery wiktoriańskiej – miała dobrze wyjść za mąż i rodzić dzieci. I nie widziała w tym nic złego, nie było w niej buntu. Raczej radość oczekiwania. Pojechała jeszcze z matką do Kairu, gdzie rzadziej zwiedzały, a częściej bywały na balach i przyjęciach, bo Agatha wreszcie weszła do towarzystwa, ale męża poznała dopiero po powrocie do Torquay.

Archie Christie był wysoki, miał kręcone blond włosy, nieco garbaty nos i sporo „beztroskiej pewności siebie.” Był kolegą jej przyjaciela i starał się o pracę w Korpusie Lotniczym. Matka uważała, że jest bezwzględny, ale Agatha widziała w nim samo dobro, więc gdy się oświadczył, przyjęła go bez wahania. Pisał o niej w liście: „Miła i uczynna, lubi zwierzęta z wyjątkiem robaków i karaluchów; lubi istoty ludzkie, wyjąwszy mężów (z zasady). Zwykle leniwa, potrafi jednak wykrzesać z siebie dużo energii. Zdrowa, o dobrym wzroku, nie lubi wspinać się na wzgórza. Inteligentna, o wyrobionym smaku artystycznym. Niepospolita i ciekawska. Sympatyczna twarz, piękne włosy; świetna figura i doskonała cera. Potrafi być przemiła. Nieokiełznana, ale oswojona stanie się kochającą i oddaną żoną”.

W poszukiwaniu Sherlocka

Pobrali się podczas Wielkiej Wojny, gdy Archie wpadł na moment na przepustkę. Zaraz potem wyjechał na front, a Agatha wróciła do pracy w szpitalu. Już w 1913 r. zrobiła kurs pielęgniarski. Opiekę nad chorymi uważała za swoje powołanie. Jednak po ciężkiej grypie była tak słaba, że skierowano ją do pracy w szpitalnej aptece.

Farmacja dała jej wiedzę o truciznach i nowy pomysł na życie. Gdy popołudniami w aptecznym laboratorium nic się nie działo, pisała powieść kryminalną. Już w dzieciństwie bawiły się z siostrą w wymyślanie opowiastek.

Najbardziej logiczna w tej sytuacji byłaby śmierć przez otrucie. Ale kto miał zostać otruty, dlaczego, kiedy i przez kogo? Ze względu na rodzaj śmierci powinno to być morderstwo intymne, w rodzinie. A detektywem będzie… No właśnie. Sherlock Holmes został już wymyślony. Musiała stworzyć własnego. Przyszedł jej do głowy naukowiec, potem student… Wreszcie pomyślała o belgijskich uchodźcach, którzy osiedlili się w jej rodzinnej parafii Tor. Niech więc to będzie były belgijski policjant, niezbyt młody, pedantyczny, schludny, nieduży. Bardzo bystry. I przy tym niewielkim wzroście dobrze byłoby dać mu imię Herkules. A nazwisko – to przyszło z większym trudem – Poirot!

Jeśli powieść ma zostać skończona, Agatha potrzebuje spokoju. Matka wysłała ją do Dartmoor, gdzie w czasie spacerów po skalistych pagórkach i wrzosowiskach, a potem w zaciszu hotelu Moorland w Hay Tor powstała „Tajemnicza historia w Styles”. Autorka posłała ją do trzech wydawców, ale żaden nie był zainteresowany. Mijały miesiące i powoli zapomniała o porażce. Archie wrócił z Francji, bo choroba zatok nie pozwalała mu dłużej latać w służbie jej królewskiej mości, i zaczął pracować w ministerstwie lotnictwa w Londynie. Ona kończyła kursy handlowe. W 1920 r. była już matką rocznej Rosalindy, gdy niespodziewanie odezwało się wydawnictwo Bodley Head. Agatha musiała tylko dokonać kilku poprawek. Umowa z wydawnictwem zobowiązywała ją też do napisania kolejnych pięciu powieści. To było jak cyrograf, młody agent Edward Cork uczciwie zajął się jej interesami.

Tęponosy

Miała już na koncie cztery powieści, gdy wyjechała z mężem w podróż dookoła świata. Archie został doradcą finansowym przy tworzeniu Wystawy Imperium Brytyjskiego. Pięcioletnią Rosalindę zostawili pod opieką babci i niani. Wrócili po roku. „Rosalinda przywitała nas tak, jak na to zasługiwaliśmy – wspominała Agatha – jak obcych”. Nie udało jej się już nigdy nawiązać z córką tak dobrych stosunków, jakie miała ze swoją matką.

Za 500 funtów zarobionych na książce „Tajemnica Mill House”, drukowanej w odcinkach w „The Evening Post”, kupiła pierwszy samochód. „Z dwóch najbardziej ekscytujących rzeczy w moim życiu pierwszą był właśnie on, szary, tęponosy morris cowley, drugą kolacja z królową w pałacu Buckingham mniej więcej czterdzieści lat później” – wspominała. Agatha nigdy nie przestała się zachwycać, z jaką łatwością królowa prowadziła konwersację.

Samochód się przydał, bo w 1925 r. państwo Christie kupili dom pod Londynem. Jego wielką zaletą i jednocześnie wadą była bliskość pól golfowych. Archie uwielbiał grać, ale zaczął znikać na tak długo, że Agatha nazwała samą siebie „golfową wdową”. Ale najgorsze miało dopiero nadejść.

W 1926 r. pani Miller ciężko zachorowała i zmarła. Archie, nie mogąc znieść ani choroby, ani śmierci, zostawił żonę samą i wyjechał do Hiszpanii. „Przecież wiesz, że nie znoszę smutku” – narzekał. Jedynym pocieszeniem był ogromny sukces jej nowej książki „Morderstwo Rogera Ackroyda”, która wyniosła ją na autorskie wyżyny. Jednak zanim rok dobiegł końca, przyszedł kolejny cios. Archie miesiąc po powrocie z Hiszpanii oznajmił, że zakochał się w innej i chce rozwodu. Po dwóch tygodniach separacji wrócił i Agatha wciąż miała nadzieję, że uratują małżeństwo, ale parę miesięcy później, 3 grudnia 1926 r., Archie wyprowadził się z domu pod nieobecność żony.

Kim jestem?

Agatha spakowała małą walizkę, wsiadła do swojego morrisa i pojechała w nieznanym kierunku. Mimo zaangażowania sztabu ludzi, płetwonurków i samolotów (po raz pierwszy w historii Wielkiej Brytanii) przez 11 dni nikt nie natrafił na ślad pisarki. Dopiero 15 grudnia policja dowiedziała się, że Agatha przebywa w luksusowym uzdrowisku w Harrogate, w Hydropathic Hotel (obecnie The Old Swan), 350 km od swojego domu w Sunningdale. Zameldowała się jako Mrs. Teresa Neele z Cape Town, używając nazwiska kochanki męża. Widywano ją, jak tańczy charlestona, gra w brydża, rozwiązuje krzyżówki i czyta gazety. Kilka osób ją rozpoznało. Między innymi pokojówki i muzyk z hotelowego bandu, który miał za to odebrać nagrodę. Ponieważ okazało się, że Agatha zdradza objawy amnezji, w celach identyfikacyjnych sprowadzono jej męża, którego początkowo wzięła za swojego brata. Archie powiedział więc prasie, że jego żona „cierpi na całkowitą utratę pamięci i nie wie nawet, kim jest”.

Lekarze ją badali, policja prowadziła śledztwo, a prasa spekulowała. Były trzy teorie: 1. Agata zorganizowała mistyfikację, żeby zwiększyć sprzedaż książek; 2. był to akt zemsty na mężu; 3. Agatha po chorobie i śmierci matki, a także zdradzie męża i wizji czekającego ją rozwodu, który kobietę z czasów wiktoriańskich „napawał grozą”, faktycznie przeżyła załamanie nerwowe i utratę pamięci. Być może dzisiejsi psychiatrzy dostrzegliby w jej zachowaniu objawy fugi dysocjacyjnej – zaburzenia pamięci, które następuje pod wpływem silnego stresu i polega na ucieczce z dotychczasowej sytuacji, zmianę otoczenia lub pracy. Osoby pod wpływem fugi mówią logicznie, ale są zagubione, rozkojarzone – takie wrażenie na pracownikach hotelu robiła Agatha, a po powrocie do zdrowia nie mogą sobie przypomnieć co się z nimi działo.

Wybuchł skandal, kiedy minister spraw wewnętrznych tłumaczył parlamentowi, że większość kosztów związanych z poszukiwaniem pani Christie to koszty herbaty dla policjantów, i że panna Neele „wyjechała, by dać państwu Christie czas na uporządkowanie spraw”. Ostatecznie jednak rozwiedli się, a Agatha nigdy nie wyjaśniła zagadki swojego zniknięcia.

Klub Detektywów

Jesienią 1928 r. zupełnie rozbita po rozwodzie wsiadła do pociągu Orient Express, stąd pomysł na jeden z jej najpoczytniejszych kryminałów, i wyjechała do Bagdadu. Znajomi zachwalali tamtejsze widoki i klimat. Poznała tam 25-letniego archeologa Maxa Mallowana, który pracował przy wykopaliskach i który uznał ją za „najmilszą osobę pod słońcem”, a potem się oświadczył. Był od niej 14 lat młodszy, więc próbowała odmówić – „jestem potwornym tchórzem – pisała – i strasznie się boję, że zostanę zraniona”, ale w końcu uległa. Ślub wzięli w Edynburgu, w podróż poślubną wyjechali do Włoch.

Agatha wreszcie pędziła takie życie, o jakim zawsze marzyła – od podróży do podróży. Towarzyszyła Maxowi w wyjazdach na wykopaliska, zwiedzali świat. Ale zachowała dyscyplinę – co roku wydawała nową książkę, sztuki teatralne, opowiadania. W sumie napisała 66 powieści detektywistycznych, 12 opowiadań i „Pułapkę na myszy” – najdłużej na świecie graną sztukę teatralną. Pomysły przychodziły jej do głowy w przeróżnych sytuacjach, często podczas zmywania. „To takie okropne zajęcie – tłumaczyła – że mimowolnie chce się kogoś zabić”.

W 1929 r. dołączyła do Klubu Detektywów zrzeszającego pisarzy kryminałów, a blisko 30 lat później została jego przewodniczącą, pod warunkiem jednak, że nie będzie musiała występować publicznie. Mimo ogromnego sukcesu pozostała skromna i nieśmiała. Kiedyś przyszła nieco za wcześnie na własny wieczór autorski. Recepcjonistka nie rozpoznała jej i kazała czekać przed wejściem. Agatha posłusznie czekała.

Śmierć bohaterów

Herkulesa Poirota uśmierciła po 33 powieściach z jego udziałem w „Kurtynie” wydanej przez córkę w 1975 r., choć książka powstała w 1940 r. Poirot, schorowany i jeżdżący na wózku, umarł na serce. Gdy „Kurtyna” trafiła do księgarń, w „New York Timesie” ukazał się nekrolog detektywa. Był nieznośnym narcyzem – mawiała Agatha, ale i tak wszyscy go lubili.

Nieco lepiej obeszła się z Miss Marple, która zadebiutowała na kartach jej książek w 1928 r. Pierwowzorem bohaterki dwunastu jej powieści była ciotka Margarete, nazywana w rodzinie ciocią-babcią. Agatha tak jak kochała ciotkę, tak uwielbiała Miss Marple, choć i z nią rozstała się w czasie II wojny światowej, odsyłając na zasłużoną emeryturę do domu na prowincji. Inni bohaterowie jej książek nie mogli się równać popularnością ani z Miss Marple, ani z Herkulesem Poirotem. Podobnie jak kryminałom nie dorównywały powieści obyczajowe, które pisała pod pseudonimem Mary Westmacott.

W roku 1938 Agatha i Max kupili posiadłość Greenway House nad rzeką Dart, ale po wybuchu II wojny światowej dom zarekwirowało wojsko i zwróciło go dopiero w 1945 r. Max był w Afryce i, co ciekawe, służył w lotnictwie, Agatha zaś wróciła do pracy w szpitalu. Ich małżeństwo zakończyła dopiero śmierć Agathy w 1976 r. Tuż po zawale, który przeszła trzy lata wcześniej, zostawiła instrukcje, co należy napisać na jej pomniku: „Sen po zabawie. Port po burzliwym morzu. Pokój po wojennej zawierusze. Śmierć po życiu”.

Do dziś jest najlepiej sprzedającym się autorem kryminałów. Ukazały się ponad dwa miliardy egzemplarzy jej książek. Przetłumaczono je na 50 języków.

Korzystałam z: Agatha Christie, „Autobiografia”, wyd. Dolnośląskie, Wrocław 2010

Czytaj też: Przeczytałem ostatnio kilka tysięcy stron polskich kryminałów, które napisali debiutanci z minionych trzech lat. Co warto czytać? Jacy są nowi bohaterowie?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNożyczki, które zniszczą raka
Następny artykułGadżety pod choinkę