A A+ A++

Rząd przy okazji tworzenia tarczy 2.0 chce zwolnić osoby, które handlują kryptowalutami od konieczności płacenia podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). W ten sposób zostanie potwierdzony stan faktyczny, bo pobór podatku od dawna jest zawieszony. W Polsce kryptowaluty są w rękach kilkuset tysięcy ludzi. Naliczanie podatku byłoby pełne biurokratycznych procedur i skomplikowane, a w czasie pandemii niepotrzebnie absorbowałoby urzędników skarbowych.

“Interesy właścicieli bitcoinów”

Zandberg uważa, że rząd musi zadbać w czasie kryzysu o pracowników budżetówki i bezrobotnych. Jego zdaniem nie robi  tego, a nawet uderza w ludzi pracy. Polityk sugeruje we wpisie na twitterze, że w zupełnie niezrozumiały sposób zadbano o “interesy właścicieli bitcoinów“.

Najnowszy pomysł rządu chwali  m.in. prof. Krzysztof Piech. Jego zdaniem to logiczne posunięcie, choćby dlatego, że uwalnia posiadaczy kryptowalut od biurokratycznego obowiązku wypełniania stosów  deklaracji. Zresztą w zgodnej opinii uczestników rynku – z powodu skomplikowania transakcji i procedur – policzenie podatku graniczy z niemożliwością. Zdarza się, że jeden inwestor wykonuje rocznie wiele tysięcy transakcji, co oznacza, że raz zarabia, a  innym razem ponosi straty. Rzetelny podatnik musiałby wypełnić dziennie kilkadziesiąt formularzy, a efekt fiskalny mógłby być zbliżony do zera.

należy pamiętać, że kryptowaluty  pomagają ludziom najuboższym w czasie kryzysów, których istotą jest szaleńczy wzrost cen. Tak było w zeszłym roku w Wenezueli. Mieszkańcy tego kraju zaczęli kupować bitcoiny, bo hiperinflacja była tak wysoka, że mimo wahań kursu kryptowaluty, mogli w ten sposób uratować wartość nabywczą pieniądza. Podobnie było w Nigerii.

“Tulipany są przynajmniej ładne”

To nie pierwszy raz, gdy Adrian Zandberg atakuje bitcoina.  Już w 2017 roku sugerował, że sieć kryptowaluty to “imponujące marnotrawstwo”. Porównał kryptowalutę do słynnej holenderskiej  bańki tulipanowej z pierwszej połowy XVII wieku. Wtedy (w latach 1636-37) na wielką skałę  spekulowano cebulkami tulipanów. Ceny rosły zawrotnie – kilka cebulek sprzedano za równowartość kamienic. Tulipanowe szaleństwo zakończyło się krachem  na początku  1637 roku. Adrian Zandberg jest zdania, że z cebulkowej hossy ludzie mieli większy pożytek niż z bitcoinów, bo tulipany są przynajmniej ładne.

ZOBACZ: Prezes NBP: obecnie pojawia się groźba deflacji

Przypomnijmy, że zniesienie PCC od transakcji od kryptowalut postulowało już w 2018 roku Polskie Stowarzyszenie Bitcoin. Rząd zezwolił wtedy na  niepłacenie daniny, ale w ramach przedłużanej stale abolicji. Teraz jest szansa na całkowite zlikwidowanie podatku. Jak się okazuje konieczny był do tego kryzys gospodarczy.

Tekst powstał przy współpracy z portalem comparic.pl

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

Jacek Walewski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrawo.pl: kontrowersje wokół daty złożenia wniosków o odroczenie płatności VAT
Następny artykułJak chrześcijanie powinni reagować na teorie spiskowe?