Stara delegacja sędziego Roberta Dróżdża rodzi wiele problemów: jeśli była wadliwa, to znaczy, że sąd powinien z urzędu wystąpić o wznowienie już zakończonych procesów. Prezesi sądu uznają jednak, że wadliwość nie jest oczywista.
Kilka dni temu opisaliśmy, jak sędzia Robert Dróżdż – „dobrozmianowy” wiceprezes kieleckiego sądu okręgowego – od nowa rozpoczął proces starosty opatowskiego, Bogusława Włodarczyka. Choć proces trwał trzy lata, zbliżał się do końca. – Obrońcy szykowali się już do mów końcowych, tymczasem sędzia stwierdził, że proces musi zacząć się od nowa z uwagi na wątpliwości co do prawidłowości delegacji [sędziego] – opowiadał nam jeden z adwokatów. Sprawa wątpliwej delegacji ciągnie się za sędzią Dróżdżem od wielu miesięcy, mimo to jego decyzja była zaskakująca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS