A A+ A++

Stara delegacja sędziego Roberta Dróżdża rodzi wiele problemów: jeśli była wadliwa, to znaczy, że sąd powinien z urzędu wystąpić o wznowienie już zakończonych procesów. Prezesi sądu uznają jednak, że wadliwość nie jest oczywista.

Kilka dni temu opisaliśmy, jak sędzia Robert Dróżdż – „dobrozmianowy” wiceprezes kieleckiego sądu okręgowego – od nowa rozpoczął proces starosty opatowskiego, Bogusława Włodarczyka. Choć proces trwał trzy lata, zbliżał się do końca. – Obrońcy szykowali się już do mów końcowych, tymczasem sędzia stwierdził, że proces musi zacząć się od nowa z uwagi na wątpliwości co do prawidłowości delegacji [sędziego] – opowiadał nam jeden z adwokatów. Sprawa wątpliwej delegacji ciągnie się za sędzią Dróżdżem od wielu miesięcy, mimo to jego decyzja była zaskakująca.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMandat 5 tys. zł to nie wszystko. To pierwszy kierowca w Polsce ukarany w ten sposób
Następny artykułWiadomości z Wielkopolski. Zobacz, co się dzieje w województwie (3 października 2022)