A A+ A++

Przed spotkaniem policja musiała siłą powstrzymywać fanów, którzy próbowali wejść na stadion. Prewencyjnie rozpyliła nawet gaz łzawiący na kibiców, w tym kobiety i dzieci.

Kibice bez ważnych biletów?

Francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera powiedziała po meczu, że to próbujący się dostać na stadion bez ważnych biletów kibice Liverpoolu byli odpowiedzialni za zamieszanie przed finałem, a ponadto przyłączyli się do nich młodzi mieszkańcy miejscowych osiedli. 

Podobną opinię wyraziła UEFA, według której to mający fałszywe bilety kibice angielskiego klubu blokowali przejścia przez bramki.

Zobacz również:

Fani Liverpoolu zaprzeczają

Wersja wydarzeń przedstawiona przez organizatorów została jednak kategorycznie zakwestionowana przez kibiców Liverpoolu. Twierdzą oni, że choć większość miała oryginalne bilety, to została przez francuską policję potraktowana jak przestępcy. 

Obydwa kluby wezwały UEFA do przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie.

Zobacz również:

Europejska centrala zleciła już niezależne dochodzenie w sprawie incydentów, a w piątek przeprosiła kibiców.

“UEFA pragnie szczerze przeprosić wszystkich kibiców, którzy musieli doświadczyć lub byli świadkami przerażających i niepokojących wydarzeń przed finałem Ligi Mistrzów, który powinien być świętem europejskiego futbolu klubowego. Żaden fan piłki nożnej nie powinien znaleźć się w takiej sytuacji i nie może się to powtórzyć” – głosi oświadczenie.

UEFA podkreśliła, że będzie współpracować ze wszystkimi stronami, aby wyjaśnić sobotnie wydarzenia.

Zobacz również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNapalmowa dziewczynka. Historia jednego z najsłynniejszych zdjęć w historii i jego bohaterki
Następny artykułRosyjscy żołnierze szukają pracy na Ukrainie. Składają broń i idą w pole