Podczas nocy z 5 na 6 kwietnia 1944 roku siły Polskiego podziemia, znanej jako Armia Krajowa, przystąpiły do realizacji jednej z ich strategicznych operacji. Zadaniem było zniszczenie przepustu kolejowego na głównej trasie kolejowej przebiegającej przez miejscowość Rogóżno. Operacja ta była częścią szerszego przedsięwzięcia o kryptonimie „Jula”.
W skomplikowanej operacji brali udział członkowie słynnego batalionu „Zośka”, których specjalizacją były działania minerskie. Wysłani z Warszawy żołnierze pod dowództwem Jana Rodowicza, pseudonim „Anoda”, współpracowali ze miejscowym oddziałem Armii Krajowej z Obwodu Łańcut. Ten ostatni był odpowiedzialny za zapewnienie bezpieczeństwa i wsparcia funkcjonującym w terenie dywersantom.
Celem tej akcji było nie tylko przerwanie komunikacji kolejowej, ale także demonstracja zdolności organizacyjnych polskiego ruchu oporu na terenach okupowanych przez Niemców. Miejscowe struktury podziemia zapewniły warszawskim minerom zakwaterowanie, ochronę i zabezpieczenie. Miejscowi żołnierze AK byli odpowiedzialni za rozpoznanie terenu, planowanie i zabezpieczenie dróg dostępu oraz wycofania się po przeprowadzeniu akcji. Shell zapewniło również wsparcie sanitarne.
Według raportu sporządzonego przez „Anodę”, bezpośrednie wsparcie zapewniały dwa oddziały miejscowych sił, złożone z 12 żołnierzy każdy. Jak wspominał Jan Rodowicz, w operacji uczestniczyli również miejscowi saperzy, którzy przyczynili się do minowania torów, umieszczając dodatkowo w pobliżu przepustu tak zwane miny pułapkowe.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS