Tekst publikujemy w ramach cyklu „Męska rzecz”, w którym przez najbliższe miesiące przyjrzymy się temu kim są i jacy chcieliby być współcześni Polacy. Kolejnych materiałów spodziewajcie się w każdy czwartek rano. Wszystkie teksty opublikowane w ramach cyklu znajdziecie na https://www.newsweek.pl/jak-byc-mezczyzna. Więcej informacji pod artykułem.
Mężczyzna odpowiedzialny, dominujący, sprawczy, skoncentrowany na osiąganiu celów. Z drugiej strony – opiekuńczy, otwarty, empatyczny, uczestniczący, troskliwy i czuły. A może odpowiedzialny i opiekuńczy, dominujący i otwarty, sprawczy i uczestniczący? Albo mężczyzna w kontekście, czyli taki, który nie musi definiować się na stałe, tylko zależnie od okoliczności, życiowego etapu czy konkretnej sytuacji korzysta z szerokiego spektrum dostępnych mu cech i zachowań? Taki, który żongluje rolami, dając sobie przyzwolenie na to, by korzystać z pełnej gamy zachowań, w których dobrze się czuje? Taki, który ufa sobie, że będzie wiedział, jak się zachować?
Bycie takim mężczyzną zakłada jednak otwarcie się na szeroki zakres dostępnych zachowań, tak by dopasować się do sytuacji lub wyjść poza schematy, w których funkcjonujemy, w których zostaliśmy wychowani i przypisani kulturowo. Wiąże się to również z przyswojeniem ważnej umiejętności wglądu w siebie, obserwacji i wrażliwości.
Odkrycia kruszą przekonania
Wydaje się, że obecne okoliczności społeczno-ekonomiczne sprzyjają zmianom ról płciowych. Czy jednak mężczyźni faktycznie czują się wolni od presji z jednej strony na partnerski podział obowiązków w związkach i otwartość emocjonalną, a z drugiej na zachowanie patriarchalnych wzorców? Czy przypadkiem w próbie dostrojenia się do oczekiwań innych nie tłumią wewnętrznego głosu, pozwalającego zrozumieć swoje autentyczne potrzeby?
Kiedy myślimy o porządku, w którym żyjemy, jednocześnie z normami społeczno-kulturowymi pojawia się biologiczny aspekt naszego funkcjonowania, który ma uzasadniać ugruntowane podziały. Jak jednak donoszą nowe wyniki badań, sposób, w jaki funkcjonowali mężczyźni w strukturze społecznej, nie jest jednoznaczny i zawsze w dużym stopniu zależał od kontekstu. To oznacza, że zmieniał się wraz z okolicznościami.
Przykładem są najnowsze doniesienia ze świata antropologii. Sprawiają one, że wizja praludzi funkcjonujących w grupach opartych na podziale na role kobiece i męskie zaczyna się kruszyć.
Zobacz więcej: W pierwszych społecznościach kobiety były równe mężczyznom. Dlaczego to się szybko zmieniło?
Ramię w ramię
Pod koniec 2020 r. w środowisku antropologów zawrzało. Stało się to za sprawą publikacji Randalla Haasa i jego zespołu w prestiżowym czasopiśmie „Science”. Zaprezentowali w nim swoje odkrycie pochodzące z miejsca pochówku w Andach sprzed ok. 9000 lat. Badacze odkopali tam szczątki i różnego rodzaju artefakty będące zestawem do polowania. Początkowo sądzili, że odkryli grób wojownika z okresu wczesnego holocenu. Gdy jednak poddali kości kolejnym analizom, okazało się, że byli w błędzie: broń towarzyszyła ciału kobiety.
Po ponownym przeanalizowaniu innych próbek z podobnych wykopalisk okazało się, że kobiet wojowniczek i myśliwych było więcej. Nikt jednak wcześniej nie wziął takiej możliwości pod uwagę.
Odkrycie to wraz z rozległą wiedzą przeglądową zawartą w artykule w znacznym stopniu obala niezwykle powszechną, zapoczątkowaną w 1966 r. hipotezę „mężczyzny łowcy”. Zakładała ona, że we wczesnych wspólnotach łowców zbieraczy to mężczyźni polowali, a kobiety zajmowały się zbieractwem. We wspomnianym artykule badacze sugerują, że wczesne grupy społeczne oparte były w znacznym stopniu na egalitarnej, nieokreślonej rolami płciowymi strukturze, w której kobiety i mężczyźni ramię w ramię partycypowali zarówno w polowaniach, jak i w czynnościach związanych z życiem codziennym.
Z perspektywy ewolucyjnej oraz podziału obowiązków ciekawy okazuje się również fakt, że ludzie mieszczą się w 3-5 proc. ssaków, u których dominują zachowania monogamiczne. Oznacza to, że pozostałe 95-97 proc. ssaków nie tworzy trwałych więzi. Taka umiejętność wymaga odpowiedniego podłoża neuronalnego, które pomaga wytrwać w relacji przez znaczną część życia. Jak to się stało, że ludzie znaleźli się w tak wąskim gronie gatunków, które bardziej niż samotność cenią sobie życie razem?
W przyrodzie wraz z selekcją naturalną utrzymują się cechy, które pozwalają na przetrwanie gatunku. Analizy naukowe sugerują, że na drodze ewolucji człekokształtnych wydarzyło się coś, co wymagało wykształcenia bardziej trwałych więzi. Najprawdopodobniej wynikało to z faktu, że wraz z rozwojem mózgu rosło ryzyko utknięcia dziecka w drogach rodnych kobiety podczas porodu. W takich sytuacjach zarówno dziecko, jak i matka umierały. Większe szanse na przeżycie porodu miały więc wcześniaki, jednak w tym wypadku matka samodzielnie nie była w stanie podołać opiece nad noworodkiem. Kiedy do tego zadania włączali się również ojcowie, dziecko miało większe szanse na przeżycie. Sprawiało to, że geny mężczyzn, którzy mieli predyspozycje do opiekuńczości i więzi na poziomie biologicznym (większa liczba receptorów oksytocyny i wazopresyny), były skuteczniej reprodukowane, co przekładało się na trwałość wspólnoty – te, w których mężczyźni wspierali proces wychowania, miały większe szanse na przetrwanie. Na poziomie ewolucyjnym więc niezwykle istotny dla przeżycia był model angażujący zarówno kobiety, jak i mężczyzn w opiekę nad dziećmi.
Dopiero wraz ze zmianami wynikającymi z bardziej osiadłego trybu życia zaczęła tworzyć się hierarchiczna struktura z uprzywilejowaną pozycją mężczyzny i wyizolowaniem go z relacji rodzinnych, w tym z wychowania dziecka. Model ten stał się najpowszechniejszym wzorcem funkcjonowania rodziny na kilka tysięcy lat.
Więcej bliskości, mniej testosteronu
Co może zyskać współczesny mężczyzna, uznając współudział kobiet w polowaniu i przyłączając się do opieki nad dzieckiem? Czy są jakieś koszty tej zmiany związanej z utratą pozycji hegemona w rodzinie i społeczeństwie?
Amerykańscy antropolodzy Lee Gettler i Christopher Kuzawa wraz ze współpracownikami zbadali ogólne wskaźniki zdrowia, edukacji i seksualności u ludzi od ciąży do dorosłości. Rejestrowali również poziom testosteronu.
Okazało się, że mężczyźni o wyższym poziomie testosteronu mieli większą skłonność do wchodzenia w trwałe związki, a kiedy zostawali ojcami, w znacznym stopniu oddawali się opiece nad dzieckiem. Jednocześnie niezwykle istotne, a zarazem ciekawe jest to, że wraz z zaangażowaniem w życie rodzinne ich poziom testosteronu znacząco spadał. Wyniki te sugerują, że istnieje sprzężenie pomiędzy poziomem testosteronu a środowiskiem zewnętrznym. Może to więc znaczyć, że u mężczyzn, którzy spędzają więcej czasu z dzieckiem, zaobserwujemy większy spadek poziomu testosteronu niż u tych, którzy są w procesie wychowawczym nieobecni. Podobny efekt występuje u mężczyzn będących w stałych i bliskich relacjach. W porównaniu z singlami mają oni aż o 21 proc. niższy poziom tego hormonu.
Istotną rolę w ojcostwie odgrywają również inne hormony. Okazuje się, że w mózgu ojca obecność lub widok dziecka aktywują obszary podatne na oksytocynę – hormon odgrywający niezwykle istotną rolę w procesie budowania więzi. Dowiedli tego badacze z Uniwersytetu Emory w 2017 r., którzy po zaaplikowaniu ojcom oksytocyny zaobserwowali u nich zwiększoną aktywność mózgu na widok zdjęć swoich dzieci.
Zobacz też: „Rodzice mówią: ‘Chcielibyśmy, by naprawił nam pan dziecko’. Nie umiem. Nie wymienię jego mózgu na nowy”
Rodzinni żyją dłużej?
Choć na poziomie biologii mózgu wiele wskazuje na to, że mężczyźni mogliby czerpać dużo satysfakcji z uczestniczenia w życiu rodziny, to dane statystyczne pokazują, że nadal nie jest to powszechnie obowiązujący model, a normy mające swoje źródło w hierarchicznej strukturze społecznej nadal są dość powszechne. Mężczyzna spędza więc średnio 2,5 godz. dziennie mniej na pracach domowych niż kobieta.
Kobiety i mężczyzn w znacznym stopniu różnicuje także kwestia zarobków. Z badania przeprowadzonego przez André Growa oraz Jana Van Bavela w 2020 r. i opublikowanego w „European Journal of Population” wynika, że kobiety często zarabiają podobnie albo mniej niż ich mężowie, natomiast skrajnie rzadko więcej. Dane te wyglądają niezwykle podobnie w wielu krajach z kręgu kultury zachodniej. Zdaniem autorów publikacji może to w znacznej mierze wynikać z zastanych norm kulturowych stanowiących, że mężczyzna ma zarabiać więcej od kobiety.
Czy ten hierarchiczny porządek jest dla mężczyzn korzystny?
W tym kontekście ciekawe okazują się doniesienia dotyczące długości życia. Okazuje się, że w Europie mężczyźni średnio żyją o siedem lat krócej niż kobiety, uwzględniając całą populację na świecie, jest to średnio pięć lat. W niektórych krajach, np. w Rosji, aż ponad 11 lat. W Europie w czołówce krajów z największą różnicą są Litwa (prawie 11 lat), Łotwa (prawie 10 lat) i Polska z różnicą 7,5 roku na korzyść kobiet (dane z 2020 roku). Wśród krajów z najmniejszą luką około 3 lat znajdują się Szwecja, Holandia, Norwegia i Islandia. Wszystkie one słyną z chłodu i dobrobytu, ale również z partnerskiego podejścia do związków i współdzielonych urlopów rodzicielskich. Może właśnie w tym tkwi choć częściowe rozwiązanie zagadki dłuższego życia mężczyzn?
Zobacz także: „Kasa na stół, kochanie”. Finanse mogą zrujnować nam związek
Psychologia mężczyzn
Fot.: Newsweek
Męska rzecz
Tekst publikujemy w ramach cyklu „Męska rzecz”. To wspólne przedsięwzięcie redakcji Newsweeka i Newsweeka Psychologii, w którym przez najbliższe miesiące przyjrzymy się temu kim są i jacy chcieliby być współcześni Polacy. Chcemy dowiedzieć się gdzie czują się naprawdę wolni i u siebie, gdzie szukają męskich wzorców, co myślą o kobietach, jak patrzą na rządzących krajem polityków. Kolejnych materiałów spodziewajcie się w każdy czwartek rano na newsweek.pl. A wszystkie teksty opublikowane w ramach cyklu znajdziecie na https://www.newsweek.pl/jak-byc-mezczyzna
dr Olga Kamińska – neuropsycholożka, badaczka i wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS. Zaangażowana w badania nad neuronalnym podłożem emocji, motywacji i bliskich związków. Prowadzi wykłady, warsztaty. Autorka książki „#Love. Jak kochać w XXI wieku”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS