DoRzeczy.pl: Czy w pani opinii afera „Katargate” zaczyna powoli przycichać w Parlamencie Europejskim? Pojawia się coraz więcej głosów, że rządzących w PE frakcją drążenie tematu się nie opłaca, bowiem ich polityczna układanka mogłaby się rozsypać.
Anna Zalewska: Szczególnie, że dotyczy to bardzo dużej grupy, czyli Socjalistów, którzy w ostatnich latach najczęściej mówili o praworządności i prawach człowieka, a właśnie w fundacjach czy organizacjach związanymi z tymi politykami, jest najwięcej podejrzanych wątków korupcyjnych. Myślę, że najważniejszym elementem, który będzie jednak dyscyplinował europosłów i nie pozwoli zapomnieć, jest to, że aresztowani deputowani zapowiedzieli, że będą zeznawać i powiedzą wszystko, kto z kim i na jakich zasadach.
Czyli jest nadzieja na wyjaśnienie afery?
Tak, upatruję w tym nadziei, jak również w tym, że przewodnicząca PE zapowiedziała zmiany w regulaminie. Trzecią nadzieją jest fakt, że jednak wrażliwość patrzenia sobie na ręce pozwala coraz więcej i głośniej mówić o Radosławie Sikorskim. Innym plusem wybuchu afery jest przykład europoseł z mojej komisji, gdzie pracujemy nad metanem. Pani, która chce doprowadzić do tego, żeby w Polsce zostały zamknięte wszystkie kopalnie, została złapana na tym, że od bardzo dużego NGO-su dostaje poprawki, nie analizuje ich, a wręcz wprost je wprowadza. Jednocześnie na komisji, która mówi o tym, jakie będą obowiązki dla dostawców gazu, wymienia konkretną firmę, która uznaje za wzór, a firma jest spoza Unii Europejskiej. Dlatego poprosiłam o wstrzymanie prac nad dokumentem metanowym, po to właśnie, żeby sprawdzić, jakie są powiązania pani sprawozdawczyni.
Czyli w PE zaczyna się podejrzliwość?
Wszyscy zaczynają pytać i sprawdzać dokumenty. Uważam, że to dobrze. Natomiast sama Unia Europejska, czy Parlament Europejski nie oczyszczą się. Tu musiałaby wystąpić duża determinacja Rady Europejskiej.
Jak ma się UE sama oczyścić, jeśli mamy sprawę, związaną z zakupem szczepionek, gdzie negocjacje prowadziła przewodnicząca KE, w dodatku SMS-owo? Następnie okazało się, że korespondencja zaginęła.
Mało tego, jako komisja środowiska i zdrowia domagaliśmy się pokazania nam kontraktów, ponieważ ceny wyglądały niczym wzięte z kosmosu. Wszystko działo się w czasie prezydencji niemieckiej, dlatego uznano, że to właśnie prezydencja była stroną wiodącą, a pani komisarz marionetką. Proszę sobie wyobrazić, że otrzymywaliśmy kontrakty handlowe, gdzie dwie trzecie kontraktów było zamazanych jako tajemnica handlowa.
Jak w PE odbierana jest kwestia dodatkowych zarobków Radosława Sikorskiego?
To jest problem i dużo się o tym mówi. Wbrew temu, co mówią eurodeputowani PO, europosłowie widzą w tym niebezpieczeństwo i kłopot, tym bardziej, że to kolejne informacje dotyczące Sikorskiego. Wcześniej były tweety o Nord Stream 2, Ukrainie, czy słowa o podziale Ukrainy, a Sikorski pełni ważną funkcję przewodniczącego grupy Stany Zjednoczone-UE, co pozwala mu bywać w różnych środowiskach. Nie ma znaczenia, kiedy otrzymał środki. Trzeba to wyjaśnić.
Czytaj też:
“TK łamie prawo unijne”. Media: KE stawia Polsce ultimatumCzytaj też:
Ozdoba: Milczenie Tuska oznacza, że akceptuje praktyki Sikorskiego
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS