i melduje się po 3 godzinach gry w finale Ligi Mistrzów CEV. Cóż za mecz, na pewno nie dla zawałowców i tych z wszczepionym rozrusznikiem. ja też niektórych momentów na przykład 4 seta nie oglądałem. Władymir Olekno miał często w użyciu swoją słynna ściereczkę 😉
SARS-COV2 , lockdown, dyskusje o aktualnej sytuacji politycznej w kraju schodzą w takim momencie na plan dalszy , nawet nie jako background 🙂
Mecz był pasjonującym i bardzo wyczerpującym pod względem psychiki także kibiców widowiskiem. kędzierzynianie rozpoczęli już jak zwykle ospale przegrywając w pierwszym secie 17:25. Jakoś wówczas podchodziłem do sprawy wyrozumiale , ponieważ ZAKSA faktycznie rozkręca się jak stary diesel w ostrej zimie. Drugi set to już koncert gry polskiego zespołu , odwrócona kompletnie sytuacja z pierwszego seta. kędzierzynianie wypracowali sobie dzięki doskonałym zagrywkom i wspaniale prowadzonej gry przez Bena zakończyli partię 25:16.
Trzeci set był z wyraźna przewagę zespołu z Kędzierzyna. Toczył się do końca pod kontrolą polskiego zespołu , precyzyjna kiwka Kamila Semeniuk kończy 3 partię. Teraz wystarczyło wygrać kolejnego seta i zakończyć rywalizację. Nic z tych rzeczy, choć mieliśmy kilka piłek setowych ( sorry nie jestem precyzyjny ile, ale jeszcze teraz jestem rozemocjonowany ;-)), nie wykorzystaliśmy i w efekcie po zagrywce Ngapetha ( bardzo kontrowersyjny francuski siatkarz, który jest w stanie swym wyzywającym zachowaniem napsuć sporo krwi przeciwnikowi, dziś posyłał bomby z linii serwisowej z prędkością około 100- 120 km/h ) pomiędzy Śliwkę a Zatorskiego uzyskali punkt przewagi , a następnie Voronkov zatrzymał w ataku Kamila Semeniuka i przegrywamy 28:30.na
Stan meczu 2;2 i dochodzi do tiebreake’u , który toczył się praktycznie punkt za punkt, niestety niewykorzystane piłki setowe przy stanie 15:14, nastąpiło przełamanie i rosyjski zespół miał punkt z przodu i ostatecznie zwycięsko zakończony przez rosyjski zespół 20:18.
Czyli stan rywalizacji wyrównany dzięki naszemu zwycięstwu w Kazaniu 3:2 , i stan setów idealnie równy 6:6. Zatem dochodzi do ostatecznego rozstrzygnięcia złotego seta.
Od stanu 4:4 polski zespół odskoczył na 4 punkty i było 8:4, po zmianie stron, Polacy od stanu 12:11 utrzymywali co najmniej punktowa przewagę, by wreszcie przy stanie 14:13 dla ZAKSY Olek Śliwka kończy swój atak i Polski zespół jest w finale Ligi Mistrzów CEV i jedzie na majówkę do Verony. Brawo panowie, gratulujemy za to co już osiągnęliście dziękujemy Wam za wspaniałe chwile w tej ponurej rzeczywistości, bez względu na to co się odbędzie w finale .
PS. Na razie nie wiemy z kim grać będziemy w finale , ale zespół naszego reprezentacyjnego trenera Vitala Heynena prowadzi w rewanżu 2:00 i jak wygrają 3:0 lub 3:1 to będzie można obejrzeć też zloty set pomiędzy włoskimi zespołami : Perugią a Trentino.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS