A A+ A++

Tbilisi. Miasto, w którym rozpoczęła się moja przyjaźń z Gruzją oraz Gruzinami, na chwilę przed tym, gdy do Gruzji dotarł praktycznie każdy rodak, pozostawało jednym z głównych celów moich podróży w czasie, gdy w postanowiłem się tam wybrać. Ta niezwykła kraina na Zakaukaziu to jeden z najpopularniejszych kierunków podróży wśród Polaków. Nie dziwi to, gdy spojrzy się na jej historię, piękną architekturą, nieziemską naturą i wspaniałą gościnność.

Obok stolicy Armenii – oraz stolicy Azerbejdżanu – , Tbilisi, stolica Gruzji, to miasto, do którego koniecznie należy zajrzeć przemierzając różnorodne krainy owego, niezwykle bogatego kulturowo, obszaru. Wybierzmy się więc na 36 – godzinny spacer po Tbilisi, jednej z najbardziej urokliwych stolic świata. 

Lot do Gruzji to w dzisiejszych czasach logistyka łatwiejsza aniżeli dojazd do niejednego miasteczka w Bieszczadach. Bezpośredni lot z Warszawy do Tbilisi to tylko lekko ponad trzygodzinna podróż, która przenosi nas do iście bajkowej krainy pełnej wspaniałych krajobrazów, miłych ludzi, wyśmienitej kuchni i wspaniałego wina. Po wylądowaniu na stolicznym lotnisku pozostaje już tylko około czterdziestominutowy przejazd autobusem miejskim numer 37 w kierunku stacji metra Avlabari i możemy rozpoczynać odkrywanie miasta. 

Można oczywiście także po prostu złapać taksówkę do centrum, która wyniesie lekko ponad czterdzieści złotych jednak jak zawsze w przypadku lotniskowych taksówek należy uważać na tych, którzy liczą na zbicie małych fortun. Naszym kosztem oczywiście. 

Pierwsze chwile w stolicy to pierwsze słowa tego jednego z najtrudniejszych języków, jakie można spróbować się uczyć – „gamardżoba” to cześć lub jak się masz. „Madloba” to dziękuję. „Gaumardżos” – na zdrowie – to słowo, które każdemu, kto poznał Gruzinów, wbije się do głowy raz na zawsze i wiecznie powracać będzie w chwili, gdy nadchodzi moment uroczystego toastu. 

Nie ma jednak się co łudzić – nauczenie się gruzińskiego to misja samobójcza. Znam jedynie jedną osobę, która tego dokonała, ale o tym trochę później. Słowa, które zlewają się w jedno, emocje, które zdają się być wieczną kłótnią dwóch rozmówców, tak bardzo mylą tych, którzy chcą cokolwiek zrozumieć. 

Tak więc „Gamardżoba” – witamy się z Gruzją a ona wita nas swoją otwartością i gościnnością. Tym razem nie stawiamy na hotel, ale na urokliwe mieszkanko w centrum miasta. Jak się okazuje, z bardzo nietypowym wejściem po stromych schodach, które przerażać nas będzie podczas powrotów z gruzińskich supr.

Tbilisi to prawdziwe studium kontrastów. Chaotyczne, urokliwe, brukowane ulice. Kopułowe łaźnie, rozpadające się sowieckie budynki i przestrzenie przekształcane w coraz modniejsze miejsca oraz piękna, stara architektura charakterystycznych domków przyozdobionych balkonami. 

Taka jest stolica Gruzji i serce Kaukazu – pełna bogactw: katedr, ukrytych kawiarni, sklepów pełnych bibelotów i artystycznej sceny kulturalnej – wszystko to obok aromatów wspaniałej, gruzińskiej kuchni oraz wspaniałych ludzi i ich ujmującej kultury wina. To także miasto, w którym nadal odnaleźć można rany różnych wojennych potyczek, które dumnie przypominają o gruzińskiej waleczności i bohaterstwie. 

Tbilisi. Atrakcje stolicy Gruzji

Pobyt w  Tbilisi warto zacząć od zmiany perspektywy. Nowoczesna kolejka linowa zabiera nas prosto do IV-wiecznej Twierdzy Narikala, która wznosi się nad miastem i jest strzeżona przez Kartlis Deda, wysoką na 66 stóp aluminiową kobietę z kieliszkiem wina dla przyjaciół w jednej ręce i mieczem dla wrogów w drugiej. Owa kobieta znana jest również jako Matka Gruzja, zaś dla turystów oprócz kieliszka wina, oferuje ona jeden z najlepszych widoków w mieście. Po drodze do tego punktu widokowego podziwiać można wielowarstwową tkankę XIX-wiecznego starego miasta. 

Spoglądając na nie, oraz spacerując po jego stromych i wąskich uliczkach, czytamy o fascynującej historii tego miejsca. Tbilisi jest jedną z najstarszych stolic Europy, choć niektórzy twierdzą, że Gruzja to już Azja. Nazwa miasta pojawia się po raz pierwszy na gruzińskich, spisanych kartach historii w IV wieku. Nie była to wtedy stolica kraju, ale ważna forteca. Jednak świetne położenie geograficzne miasta przyczyniło się z czasem do rozwoju Tbilisi, które stało się ważnym punktem na szlakach łączących Europę z Azją. 

W drugiej połowie V wieku panujący na tych terenach król Vachtang Gorgasali zorganizował kilka rebelii przeciwko Persji. Zniszczone przez imperium miasto zaczęto odbudowywać rozumiejąc jego strategiczne położenie. To położyło podwaliny pod powstanie późniejszej stolicy. 

Aby przenieść się w wyobraźni do tego okresu warto wybrać się do położonego nad rzeką, jednego z charakterystycznych kościołów Tbilisi. Kościół Metekhi, znajdujący się po przeciwnej stronie Twierdzy Narikala, jest słynnym zabytkiem miasta, podobnie jak posąg króla Vaghtanga Gorgasali, założyciela Tbilisi. To w tym miejscu zbudował on swój pałac i pierwszy kościół w okolicy. Dzisiejszy kościół pochodzi z XIII wieku i od tego czasu był wielokrotnie przebudowywany.

Jednak dopiero jego syn – Dachi – przeniósł tron królewski do Tbilisi, przyczyniając się do dalszego rozwoju miasta. Wolność nie trwała jednak długo. W 735 roku Arabowie podbili cały kraj i rządzili tymi terenami przez cztery wieki. 

Dopiero w 1121 r. ponownie zjednoczono ziemie gruzińskie w jedno królestwo  zaś Tbilisi stało się stolicą zjednoczonej Gruzji. XII i XIII wiek były z kolei uważane za złoty okres w historii Gruzji, która przez ten okres historii pozostawała stosunkowo silnym krajem handlującym z Azją Środkową, Indochinami, Arabią, Bizancjum, Europą Zachodnią i Rusią.

Jednak już wkrótce kraj ponownie spustoszony został najpierw przez Mongołów, potem Osmanów i Persów. Na krótko w XVIII wieku państwowość gruzińska wstaje z kolan, jednak już w 1801 roku ziemie gruzińskie czują na sobie zimny oddech potężnego, północnego sąsiada. Gruzja pada ofiarą rosyjskiego imperializmu zaś Tbilisi zaczyna nabierać europejskich kształtów.

Po rewolucji w Rosji w 1917 roku, 26 maja 1918 roku Gruzja ogłosiła się niepodległym państwem zaś Tbilisi ogłoszone zostało stolicą nowo utworzonej Republiki Gruzji. Ten piękny czas wolności trwał jednak tylko 1028 dni aż do 25 lutego 1921 roku kiedy 11. Armia Czerwona najechała Tbilisi podporządkowując sobie Gruzję na następne 70 lat. 

Najpiękniejszy czas dla współczesnej Gruzji nadszedł 28 października 1990 roku kiedy w Gruzji odbyły się pierwsze wolne wybory. 14 listopada tego samego roku Rada Najwyższa zniosła gruzińską SRR i przemianowała kraj na Republikę Gruzji. Bezwzględna większość (99%) mieszkańców uczestnicząca w referendum 31 marca 1991 roku głosowała za niepodległością. 9 kwietnia Rada Najwyższa przyjęła akt przywracania niepodległości Gruzji, której stolicą Tbilisi pozostaje po dziś dzień. 

I tak, zjeżdżając z ufortyfikowanego wzgórza z czasów IV wieku trafiamy prosto do współczesnej Gruzji z XXI wieku. To Tbilisi i jego inna twarz w parku Rike, nowoczesnej manifestacji urbanistycznej, którą rozpoczął za swoich rządów prezydent Michail Saakaszwili, dziś znienawidzony, pozbawiony obywatelstwa i mieszkający na wygnaniu, młody wizjoner, który popełniając wiele błędów sam sobie zgotował ten los. 

Park ma kształt mapy Gruzji. Jego najbardziej rozpoznawalnymi elementami są bliźniacze metalowe sale wystawowe zaprojektowane przez włoskiego architekta Massimiliano Fuksasa. Park Rike jest połączony ze Starym Tbilisi przez łukowaty Most Pokoju: kolejny element nowoczesnej aranżacji miasta. 

Jednak do Tbilisi nie przyjeżdża się dla nowoczesności. Dla współczesności owszem, szczególnie dla współczesnych jego mieszkańców. Dlatego też po spacerach po nowoczesnym parku śmiało można ruszyć dalej.

Po długim spacerze po mieście, szczególnie w porze roku, w której na zmianę doświadczać można tak ciepła jak i chłodu w stolicy Gruzji, odwiedziny w łaźniach siarkowych w Tbilisi jest czymś, co zdecydowanie powinno się rozważyć.

Mieszczą się one w dzielnicy Abanotubani w tuż poniżej wspomnianej na początku twierdzy. Pokłady siarkowe zostały odkryte już dawno przez królów gruzińskich, toteż władcy, decydując się na stworzenie i rozbudowywanie stolicy w tym miejscu, dobrze zdawali sobie sprawę z błogosławieństwa, jakim są gorące źródła.

Oprócz oczywistego relaksu po długim dniu zwiedzania oraz ciepła, które oferują termy, szczególnie w chłodne dni, kąpiele siarkowe są także uważane za jeden ze sposobów leczenia problemów skórnych a także pomagają w leczeniu stawów, problemach trawiennych oraz jak się okazuje, nawet bezsenności.

Ukryta na ulicy Ioane Shavteli, bajkowa wieża zegarowa, jest stosunkowo nowym obiektem w stolicy. Wykonana przez Rezo Gabriadze, mistrza marionetek i scenarzystę, wieża zawiera setki ręcznie robionych płytek stworzonych przez samego Gabriadze. Co godzinę z górnych drzwi wychodzi anioł i uderza młotem w dzwon. Z kolei w południe oraz o dziewiętnastej wieczorem można obejrzeć mały występ kukiełkowy zatytułowany „Krąg życia”.

Katedra Tsminda Sameba, czyli świątynia Świętej Trójcy to największy symbolem gruzińskiego Kościoła prawosławnego. Katedra, znajdująca się na wzgórzu Elia powyżej Avlabari, jest widoczna z niemal każdego zakątka centrum miasta. Budowa katedry zajęła około dziesięciu lat i została otwarta dla mieszkańców w 2004 r. Jej wysokość wynosi 84 metry zaś jej szczyt wieńczy pokryty złotem krzyż.

Każdy dzień w Tbilisi, szczególnie po długim dniu zwiedzania i spacerowania, musi zostać zakończony gruzińską ucztą oraz okraszony świetnym, krajowym winem. Umówimy się – nie każdy i nie każda z nas ma w Gruzji znajomych czy przyjaciół, nie każdy też ich pozna podczas swojego pobytu. Jeśli jednak trafimy na gruzińską ucztę, nie zapomnimy jej do końca życia.

To przede wszystkim ta wielka miłość do życia, swoista poezja i finezja w celebrowaniu najpiękniejszej szych chwil życia, sprawiają, że Polacy i Gruzini rozumieją się czasami bez słów. Choć słowa czasami bardzo pomagają, szczególnie, gdy nadchodzi pora długich i soczystych toastów.

Moja przygoda z Gruzją miała kilka odsłon. Choć nie uważam się za jakiegoś szczególnie wybitnego specjalistę od spraw tego kraju, jak przystało na osobę zainteresowaną tym regionem świata i jego kulturą, poznałem różne aspekty gruzińskiej rzeczywistości. Choć nie objechałem Gruzji w całości, ani wzdłuż i wszerz, ani z północy na południe, wybrane miejsca, które odwiedziłem zdawały się opowiadać całkiem sporo. Najwięcej dla zrozumienia jednej ważnej rzeczy, jaką jest wspólne biesiadowanie, zrobił dla mnie mój gruziński przyjaciel, który ożeniwszy się z moją przyjaciółką z dzieciństwa, sprowadził się do Polski i został nie tylko bliskim sąsiadem w podkrakowskiej miejscowości, w której mieszkamy ale także kimś w moim życiu bardzo ważnym, z którym wiele już przeżyliśmy, a jeszcze więcej wypiliśmy.

Więcej o gruzińskiej suprze, czyli o sztuce biesiadowania, przeczytacie .

Po gruzińskiej uczcie warto nawdychać się świeżego powietrza i spojrzeć na miasto ponownie z innej perspektywy. Aby objąć całe Tbilis wzrokiem oraz dojrzeć mroczące w oddali szczyty gruzińskich, wysokich gór, warto wybrać się do Parku Mtatsminda.

Najkrótsza droga z centrum do parku Mtatsminda to znajdująca się na ulicy Chonkadze kolejka, która w kilka minut zabierze nas na wzgórza z których rozpościera się niesamowita panorama na całą okolicę. Kolejka linowa zbudowana została na początku XX wieku zaś otwarta dla wszystkich dokładnie 27 marca 1905 roku.

Koniecznie zrób w Tbilisi jeszcze jedną rzecz. Zapuść się gdziekolwiek chcesz. Zaglądaj w różne zakamarki miasta, wchodź w ciekawe podwórza, wybierz się na place handlowe na obrzeżach miasta, wchodź do schowanych w piwnicach piekarni, uwolnij swoją wyobraźnię. To miasto działa na człowieka jak jedno wielkie zaproszenie do odkrywania.

I choć czasy, gdy ciągle było się zapraszanym na gruzińskie uczty już dawno się skończyły (po prostu nie licz na to), zaś rosnący ruch turystyczny powoli zacząć zmieniać mentalność mieszkańców kraju oraz ich nastawienie do przyjezdnych, Gruzja to nadal jedna z najbardziej gościnnych i ukochanych przez Polaków kierunków. I choć można mieć wrażenie, że każdy już tam był, to nieprawda. Byli tam nasi znajomi jednak dla wielu rodaków tak kraina oraz jej stolica to nadal miejsce, do którego dopiero dotrą. Niech docierają i zakochują się w tym mieście, w tej kulturze, tej krainie i jej ludziach.

Za co kocham Gruzję i jej stolicę?

Znam wielu, którzy wrócili zakochani. Znam jedną, która przywiozła stamtąd męża. Przez niego oraz jego gruzińskie kontakty ciągle mam możliwość poznawać Gruzję przez pryzmat tych, którzy dziś przyjeżdżają do nas – do Polski i do Krakowa.

Z wielu podróży po świecie przywożę pewne elementy, które stają się drobnymi kamyczkami w filarach mojego życia. Każde miejsce uczy mnie czegoś nowego a niektóre z nich odciskają na mnie wielkie piętno. I tak Gruzja oraz jej stolica oraz ludzie tam poznanie sprawili, że zupełnie zmieniłem podejście do biesiadowania, do wznoszenia toastów. Oduczyłem się naszego polskiego „na zdrowie” i zrezygnowałem z niego na rzecz opowieści, które prowadzą to pięknych toastów.

Tak więc na końcu tej opowieści, przechylając kieliszek gruzińskiego Saperavi, życzę Wam, abyście dotarli do Tbilisi, jeśli jeszcze Was tam nie było! Gaumardżos!

Co warto zrobić i odwiedzić w Tbilisi (A.D. 2019 / 2020)

Zapytałem Sabinę i Zviada, którzy prowadzą tbiliską restaurację w Krakowie, co warto dziś zobaczyć lub co warto zrobić podczas wizyty w stolicy Gruzji. Jeśli chcecie zaś poczuć tbiliski klimat w Polsce, odwiedźcie

Oto miejsca w które warto iść poza tymi najpopularniejszymi w które i tak trafi każdy turysta :

1. Na 100% jest to kościół Mamadaviti skąd piękną, panoramiczną drogą spacerową można wyjść na Narikalę.

2. Muzeum Narodowe na Rustaveli.

3. Muzeum Lado Gudiashvili, mniejsze niż muzeum narodowe, ale bardzo ciekawe i piękne, można tez tam kupić fajne pamiątki związane ze sztuką.

4. Fabrika Tbilisi – ostatnio jedno z najmodniejszych miejsc spotkań młodych ludzi

5. Pchli Targ na Suchym moście – ma swój niesamowity urok i atmosferę nie do podrobienia, uwielbiamy to miejsce, dobre żeby kupić pare pamiątek, ale to nie dla zakupów się tam chodzi.

6. Prospero’s Books na Rustaveli – jedna z lepszych księgarni jeśli chcesz kupić anglojęzyczne książki o Gruzji, jest tam też piękna kawiarnia, gdzie można usiąść, coś wypić i poczytać książki.

7. White Studio na Janasia Street – miejsce idealne jeśli chcesz przywieźć sobie nietuzinkową i jedyną w swoim rodzaju pamiątkę – ceramika z gruzińskim twistem i nie tylko, w okresie bożonarodzeniowym można kupić przepiękne ozdoby ceramiczne na choinkę.

8. Gardenia Schevardnadze – centrum ogrodnicze ale z jakim klimatem! Zupełnie inny świat.

9. Wine Gallery na Tsinamdzgvrishvilis – jeśli chce się przywieźć wino z Gruzji to tylko z tamtąd – piękne wnętrze oraz świetne degustacje win.

Tekst powstał we współpracy z gruzińską organizacją turystyczną Georgia.travel

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGoogle zmieniło wygląd wyszukiwarki. Z okazji polskich wyborów
Następny artykułJedno zgłoszenie ws. naruszenia ciszy wyborczej – agitacji na rzecz kandydata