A A+ A++

Protesty mieszkańców zrobiły swoje. Firma z Grodziska Mazowieckiego, która chciała zbudować zakład odzyskiwania metali z zużytych baterii, zrezygnowała z lokalizacji w Libiążu.

fot. ilustracyjne

Firma miała zatrudniać około dwustu osób. Jednak profil działalności nie spodobał się mieszkańcom Kosówek, obawiających się hałasu, pogorszenia jakości powietrza oraz tego, że ich działki przez takie sąsiedztwo stracą na wartości. Protest wyrazili też radni z pobliskiego Chełmka. Sceptycyzm wykazywali również niektórzy libiąscy radni. Także burmistrz Jacek Latko zapowiadał, że nie zgodzi się na rozpoczęcie działalności szkodliwej dla mieszkańców albo środowiska naturalnego. W czwartek 14 stycznia na temat inwestycji z jego inicjatywy miała obradować komisja ds. komunalnych rady miejskiej.

Tymczasem w czwartek 7 stycznia do libiąskiego urzędu miejskiego wpłynęło pismo, w którym przedstawiciele firmy Elemental poinformowali o rezygnacji ze starań o uruchomienie zakładu w Libiążu (to była jedna z czterech alternatywnych lokalizacji). Firma podnosiła, że to m. in. z powodu niedostosowanego stanu infrastruktury drogowej na Kosówkach oraz konieczności rozbudowy sieci kanalizacyjnej i gazowej, co wydłużyłoby proces inwestycyjny. Jedną z przyczyn były też wątpliwości powstałe po oględzinach terenu pod budowę, związane z potencjalnym ryzykiem “istnienia bieżących i historycznych zanieczyszczeń powierzchni ziemi i wód gruntowych”.

Radny z Kosówek Łukasz Płatek cieszy się, że mieszkańcy postawili na swoim. Liczy też, że kolejni potencjalni inwestorzy będą chcieli na pokopalnianym terenie tzw. upadowej uruchomić w przyszłości biznesy bardziej przyjazne dla otoczenia. Burmistrz ma wydać swoje oświadczenie w tej sprawie w piątek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOrneta nie śpi
Następny artykułOdzyskano auto warte 95 tys. zł