“Nie pozwalano mi na żadne uczucia”. Była wrażliwym, bystrym dzieckiem, które zadawało dużo pytań. To wpędzało jej tatę w nerwowość. Chciał czuć, że odniósł sukces jako rodzic, a to w jego mniemaniu oznaczało posiadanie grzecznych dzieci, które w pełni się kontroluje.
“Póki mógł nas kontrolować, a my pokazywaliśmy światu, jacy jesteśmy posłuszni, grzeczni i cisi, był człowiekiem sukcesu”. Ojciec Simone sprawował kontrolę, zdając się na “zastraszanie i gaslighting”. Simone nie miała prawa do żadnych normalnych u dziecka uczuć. Jeśli tylko coś ją wyprowadziło z równowagi, była karana. Karcono ją za okazywanie każdej negatywnej emocji. “Nie rycz, bo dopiero dam ci powód do ryczenia” – mówił jej ojciec. Jednocześnie wykorzystywał przemoc, która go spotkała w dzieciństwie, jako usprawiedliwienie emocjonalnej przemocy i zaniedbania wobec własnej córki. Powtarzał jej, że wszystko to nic w porównaniu z tym, co on przeżył, więc nie powinna narzekać.
Teraz, jako dorosła osoba, Simone ciężko pracuje, by sobie z tym poradzić. Chodzi na terapię, pracuje nad swoją niechęcią do konfliktów i problemami ze złością. Powiedziała mi, że “w idealnym świecie pracuje się nad tym, żeby nie być osobą niewrażliwą, unieważniającą innych i lekceważącą”. Przede wszystkim chce się czuć zrozumiana. “Z dzieciństwa pamiętam ciągłe poczucie, że nikt nie rozumie” – wyznała mi. Tak naprawdę chce, by ludzie byli z nią szczerzy i ją wysłuchali.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS