A A+ A++

Władze Włoch podjęły w środę decyzję zakazującą wielkim wycieczkowcom wpływania do historycznego centrum Wenecji, na kanał Giudecca. Gigantyczne statki, których najwyższe pokłady górują nad miastem, od dawna miały reputację największych niszczycieli bezcennych zabytków.

Jak poinformował włoski minister kultury Dario Franceschini, decyzja została podjęta w odpowiedzi na oczekiwania Unesco, agencji ONZ zajmującej się polityką kulturalną. Nie ma jeszcze ostatecznych decyzji co do losów wielopokładowych wycieczkowców. Do czasu wypracowania finalnych rozwiązań mają one dokować w przemysłowym porcie w części miasta znajdującej się na stałym lądzie. W przyszłości otwarta zostanie “giełda propozycji” co do lokalizacji terminala promowego.

Od lat oczekiwana decyzja

– To właściwa i od lat oczekiwana decyzja – podkreślał Franceschini. Próby ograniczenia ruchu wycieczkowców w Wenecji podejmowane były od lat. W 2013 roku rząd zabronił wpływania statków powyżej 96 tys. ton, ale decyzja ta została uchylona. Kolejne plany podjęto w 2007 roku, ale nigdy nie zostały one w pełni zrealizowane.

ZOBACZ: Ten kraj w pandemii cieszy się największą popularnością wśród turystów

Mówiło się też o niszczeniu miasta przez wzmożony ruch na akwenie. Wielkie statki podmywały fundamenty budynków. Sprawa okazała się paląca w 2019 roku, kiedy wycieczkowiec uderzył w nabrzeże i zranił pięć osób. Jednak również wtedy nie podjęto działań prowadzących do ostatecznego rozwiązania. Jednak dziś, kiedy ruch na kanałach weneckich został wstrzymany przez obostrzenia pandemiczne, władze i mieszkańcy obserwują poprawiającą się jakość wody.

Symbol “przeturystowienia”

Potężne statki holowane były przez wenecka lagunę, ponieważ są zbyt duże, by mogły samodzielnie pływać i manewrować. Ich widok na tle średniowiecznych budynków Wenecji był jednym z symboli “przeturystowienia” (overtourism). To nasilające się na całym świecie zjawisko, polegające na tym, że sławne turystyczne miejsca są przejmowane przez turystów.

ZOBACZ: Branża turystyczna w kryzysie. “Ożywienie dopiero w 2024 roku”

Kiedy ruch turystyczny “przejmuje” jakąś lokalizację na swoje potrzeby, znacznie pogarsza się jakoś życia jego mieszkańców. Rosną ceny nieruchomości, zdominowane przez najem krótkoterminowy, a udogodnienia potrzebne mieszkańcom, jak sklepy i urzędy, znikają na rzecz stoisk z pamiątkami. Często rośnie też przestępczość. W Polsce o zjawisku tym mówi się m.in. na krakowskim Rynku, skąd od lat 90. wyprowadziła się większość mieszkańców.

pdb/zdr/ BBC/Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak zagraniczna prasa ocenia spotkanie w Budapeszcie?
Następny artykułW Niemczech mają dość selekcjonera