A A+ A++

Zakaz palenia na balkonach to pomysł warszawskiej radnej Renaty Niewiteckiej (KO–Nowoczesna), od niedawna szefowej komisji ochrony środowiska w Radzie Warszawy. Powołała się na przykład Litwy, która taki zakaz wprowadziła od 1 stycznia.

– Sama mieszkałam kiedyś obok sąsiada, który palił na balkonie. Musiałam latem zamykać okna, ale i tak dym dostawał się do wnętrza mojego mieszkania – mówiła Niewitecka w rozmowie z “Wyborczą”.

Pod koniec marca wraz ze współpracownikami zorganizowała internetową sondę, żeby poznać opinie warszawiaków na ten temat. Właśnie poznaliśmy jej wyniki. Zagłosowało prawie 5 tys. osób, a różnica jest minimalna: 49,2 proc. jest za zakazem, a 50,8 proc. przeciwko. Różnica wynosi 79 głosów.

Bardziej rozbieżne są wyniki w poszczególnych dzielnicach. W tych “młodszych”, w których jest więcej bloków, mieszkańcy są raczej na “tak”. Zakaz przeszedłby, gdyby decydowały wyniki sondy na Ursynowie, Wilanowie czy Bemowie. Przeciw są obie Pragi, Śródmieście i Wesoła.

Wyniki sondy o zakazie palenia na balkonach fot. Radna Renata Niewitecka / Facebook

Co ciekawe, problem niemal po równo podzielił też czytelników “Wyborczej”. W sondzie na naszych łamach do momentu opublikowania tego artykułu wzięło udział 4,5 tys. osób, a różnica wynosiła… 18 głosów. Głosowanie trwa – na dole artykułu.

Sonda o zakazie palenia na balkonachSonda o zakazie palenia na balkonach Gazeta Wyborcza

Palenie na balkonach. Będzie projekt ustawy

Problem nabrał znaczenia podczas pandemii, bo palacze pracujący w domach wychodzą na balkon regularnie, przez cały dzień.

Pomysłodawczyni zakazu przyznaje, że sama jest zwolenniczką wprowadzenia zakazu. – Sonda to dobry początek do szerszej dyskusji. Chcemy ją rozpocząć na poziomie ogólnokrajowym, a następnie zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie – mówi radna. Pod inicjatywą ustawodawczą musi się podpisać 100 tys. osób.

Jak przekonać nieprzekonanych? W dyskusjach pojawiają się m.in. argumenty o ograniczeniu własności prywatnej. – Dostaję takie głosy: “Wziąłem kredyt na pół miliona złotych, a nie będę mogę wyjść na dymka na własny balkon?”. Odpowiadam, żeby pomyśleć o sąsiedzie, który też wziął pół miliona kredytu, a nie może otworzyć okna we własnym mieszkaniu, żeby nie być trutym – opowiada radna Niewitecka.

Kolejny argument jest taki, że z uciążliwym sąsiadem wystarczy porozmawiać. – Wydaje się, że zasady współżycia i kultura powinny wystarczyć, ale dostaję mnóstwo głosów, że rozmowy po prostu nie działają – tłumaczy Niewitecka. – Dostałam dwa głosy ekstremalne: osoby były zmuszone sprzedać mieszkanie i wyprowadzić się z powodu sąsiada palacza. Jedna z nich miała dziecko chore na płuca, ale to nie był argument dla sąsiada, żeby nie palił na balkonie.

Na Litwie zakaz obowiązuje dopiero wtedy, kiedy domaga się go przynajmniej jeden z mieszkańców wspólnoty. Niewitecka podkreśla też, że nigdzie nie pisała, jakie sankcje miałyby być stosowane za złamanie zakazu. – To jeszcze przed nami. Może na początek wystarczy pouczenie, niekoniecznie od razu mandat.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLondyńska policja przeprosiła za interwencję w polskim kościele
Następny artykułPremier Morawiecki w Gliwicach. Dlaczego przyjechał?